Jak grać na mrozie?
- Brasscoach.
- Użytkownik
- Posty: 11
- Rejestracja: 7 wrz 2009, 23:51
- Instrument/y: Trąbka
- Ustnik/i:
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
-
- Użytkownik
- Posty: 263
- Rejestracja: 26 sty 2008, 20:24
- Instrument/y: Andreas Eastman ETR-520G
- Ustnik/i: Guce 2A
- Lokalizacja: Zawiercie
Jak grac na mrozie?
Ja zawsze wkładałem ustnik do rękawiczki i trzymałem go tam do ostatniej chwili przed graniem.Trąbkę trzymałem pod pachą.Poza tym spirytus lałem odrobinę do trąbki i troszeczkę w gardło,aby czuć jakieś rozluźnienie na mrozie.I można grać w miarę normalnie.Nigdy mi nie zamarzło w tłokach i nigdy nie przymarzł mi ustnik do ust.
-
- Użytkownik
- Posty: 17
- Rejestracja: 7 paź 2013, 16:35
- Instrument/y: Trevor J. James TJR4500, Conn 22B
- Ustnik/i: Vincent Bach 3B
- Lokalizacja: Tarnów
- Kontakt:
Ja trąbkę przelewam spirytusem, na tłoki zakładam ochraniacz, trąbka pod kurtkę, a ustnik do kieszeni. Przed graniem dodatkowo wkładam kielich ustnika do ust. Dziwnie wygląda, ale szybko się zagrzeje.
Kiedyś grałem w zimie na pogrzebie świeckim. Tradycja nakazuje, że każdy uczestnik pogrzebu musi coś powiedzieć. Mimo, że było -30*, to każdy chociaż dwa zdania musiał powiedzieć. Niestety, żaden z moich sposobów nie dał rady i w końcu klapka do wylewania wody przymarzła do trąbki. Trochę dmuchania, chuchania i przeszło
Kiedyś grałem w zimie na pogrzebie świeckim. Tradycja nakazuje, że każdy uczestnik pogrzebu musi coś powiedzieć. Mimo, że było -30*, to każdy chociaż dwa zdania musiał powiedzieć. Niestety, żaden z moich sposobów nie dał rady i w końcu klapka do wylewania wody przymarzła do trąbki. Trochę dmuchania, chuchania i przeszło
- Damian Ruskowiak
- Ekspert
- Posty: 1585
- Rejestracja: 20 mar 2008, 11:43
- Instrument/y: Bach Strad. 180 37G, CarolBrass 8880L-GSS(D)
- Ustnik/i: GR 66L, GR 66MS, JK 5BFL
- Lokalizacja: MIEJSKA GÓRKA - WLKP
Panowie co Wy piszecie? trabke przelewam spirytusem! Na milosc boską co to da? W mojej karierze mimo gry w niskich temperaturach jakos nigdy nic nie musialem stosowac. Nigdy. Po prostu trzymam trabke w futerale, który w jakiś tam sposób utrzymuje temerature cieplejsza niz na dworze. Ustnik mam w kieszeni w spodniach i kiedy trzeba wyciagam sprzet i gram. Czasami wybawieniem jest plastykowy ustnik Kelly ale zaden spirytus, zadne ochraniacze na tloki, a juz absolutnie jakies durne ubranka na instrument. Fakt faktem klapka do wody moze przymarznac ale nigdy nie zawiodl mnie tłok - odpowiednia oliwka i po sprawie. Chyba, ze lubicie stac z gotowym instrumentem cala ceremonię. To juz indywidualny wybor.
"...Walki nie toczy się z instrumentem. Walkę toczy się z samym sobą..." (Vincent Cichowicz)
-
- Użytkownik
- Posty: 17
- Rejestracja: 7 paź 2013, 16:35
- Instrument/y: Trevor J. James TJR4500, Conn 22B
- Ustnik/i: Vincent Bach 3B
- Lokalizacja: Tarnów
- Kontakt:
- Damian Ruskowiak
- Ekspert
- Posty: 1585
- Rejestracja: 20 mar 2008, 11:43
- Instrument/y: Bach Strad. 180 37G, CarolBrass 8880L-GSS(D)
- Ustnik/i: GR 66L, GR 66MS, JK 5BFL
- Lokalizacja: MIEJSKA GÓRKA - WLKP
To spróbuj pograć bez tego magicznego płynu i zobaczysz, że się da I pewnie każdy dziad pradziad o tym wiedział no ale jak to w orkiestrach dętych bywa bez tego się nie da zagrać. Po co ryzykować
Ostatnie stwierdzenie mogłeś sobie podarować...
Ostatnie stwierdzenie mogłeś sobie podarować...
"...Walki nie toczy się z instrumentem. Walkę toczy się z samym sobą..." (Vincent Cichowicz)
-
- Użytkownik
- Posty: 17
- Rejestracja: 7 paź 2013, 16:35
- Instrument/y: Trevor J. James TJR4500, Conn 22B
- Ustnik/i: Vincent Bach 3B
- Lokalizacja: Tarnów
- Kontakt:
- Damian Ruskowiak
- Ekspert
- Posty: 1585
- Rejestracja: 20 mar 2008, 11:43
- Instrument/y: Bach Strad. 180 37G, CarolBrass 8880L-GSS(D)
- Ustnik/i: GR 66L, GR 66MS, JK 5BFL
- Lokalizacja: MIEJSKA GÓRKA - WLKP
Ja się nie spinam - to kwestia słowa czytanego jak je odbierasz bez percepcji słuchowej. Generalnie drażnią mnie takie utarte myśli starszych muzyków orkiestr dętych. Tych stwierdzeń słyszałem już wiele - są takie, które się sprawdzą ale są też banialuki. Dlatego staram się łamać te stereotypy bo często one nie działają. Jeśli nie grałeś bez spirytusu to spróbuj - zaoszczędzisz kasę Serio.
Wesołych na Święta
Wesołych na Święta
"...Walki nie toczy się z instrumentem. Walkę toczy się z samym sobą..." (Vincent Cichowicz)
-
- Użytkownik
- Posty: 17
- Rejestracja: 7 paź 2013, 16:35
- Instrument/y: Trevor J. James TJR4500, Conn 22B
- Ustnik/i: Vincent Bach 3B
- Lokalizacja: Tarnów
- Kontakt:
- Damian Ruskowiak
- Ekspert
- Posty: 1585
- Rejestracja: 20 mar 2008, 11:43
- Instrument/y: Bach Strad. 180 37G, CarolBrass 8880L-GSS(D)
- Ustnik/i: GR 66L, GR 66MS, JK 5BFL
- Lokalizacja: MIEJSKA GÓRKA - WLKP
-
- Użytkownik
- Posty: 263
- Rejestracja: 26 sty 2008, 20:24
- Instrument/y: Andreas Eastman ETR-520G
- Ustnik/i: Guce 2A
- Lokalizacja: Zawiercie
Może i da się grać bez spirytusu ale,oliwka gęstnieje i tłoki zaczynają wolniej chodzić.Grałem w orkiestrze wojskowej-przy temperaturze -5 jest przepisowo przydzielany spirytus dla orkiestry,grałem również przy temperaturze -25-30 i muszę powiedzieć Damian,że to oczym piszesz to nie są stereotypy.Poza tym w takiej orkiestrze(ORWP)granie nabiera odpowiedzialności niespotykanej gdzie indziej(kamery,zwierzchnicy itp)więc taki spirytus daje pewność,że nic złego się nie stanie.Damian Ruskowiak pisze:Ja się nie spinam - to kwestia słowa czytanego jak je odbierasz bez percepcji słuchowej. Generalnie drażnią mnie takie utarte myśli starszych muzyków orkiestr dętych. Tych stwierdzeń słyszałem już wiele - są takie, które się sprawdzą ale są też banialuki. Dlatego staram się łamać te stereotypy bo często one nie działają. Jeśli nie grałeś bez spirytusu to spróbuj - zaoszczędzisz kasę Serio.
Wesołych na Święta
- Damian Ruskowiak
- Ekspert
- Posty: 1585
- Rejestracja: 20 mar 2008, 11:43
- Instrument/y: Bach Strad. 180 37G, CarolBrass 8880L-GSS(D)
- Ustnik/i: GR 66L, GR 66MS, JK 5BFL
- Lokalizacja: MIEJSKA GÓRKA - WLKP
Gram juz tyle lat pogrzeby i nigdy ale to przenigdy mi nic nie zamarzlo. Nigdy nie używałem spirytusu. Nigdy nawet tłok nie chodził mi jakoś niemrawo. I dziwne, ze u mnie nikt takich rzeczy nie stosuje, a wszyscy graja. Nie wiem - może u mnie mniej siarczysty jest mróz
Pisząc o stereotypach mam na myśli niektóre dziwne praktyki starszych muzyków orkiestr dętych.
Pisząc o stereotypach mam na myśli niektóre dziwne praktyki starszych muzyków orkiestr dętych.
"...Walki nie toczy się z instrumentem. Walkę toczy się z samym sobą..." (Vincent Cichowicz)
- Camillus
- Użytkownik
- Posty: 294
- Rejestracja: 22 sie 2007, 15:45
- Instrument/y: Bach Stradivarius New York, Amati AFH-601II
- Ustnik/i: GR 66L, Yamaha Allen Vizzutti, Laskey 68F
- Lokalizacja: Jawiszowice/Oświęcim
Ja też nigdy nie używałem żadnego spirytusu. Ustnik pod rękawiczkę, albo do kieszeni, trąbka przytulona i git Ewentualnie regularne dmuchanie ciepłego powietrza do trąbki co jakiś czas Wystarczy też raz za czas "przepalcować" tłoki, żeby nie dawać im stać bez ruchu i nic się nie stanie
P.S.
Przetestowane przy -20
Pozdrawiam
P.S.
Przetestowane przy -20
Pozdrawiam
Jeśli mój post okazał się pomocny, kliknij "POMÓGŁ"
-
- Użytkownik
- Posty: 263
- Rejestracja: 26 sty 2008, 20:24
- Instrument/y: Andreas Eastman ETR-520G
- Ustnik/i: Guce 2A
- Lokalizacja: Zawiercie
Nie wiem może ma na to wpływ twardość sprężyn.Ja używam soft sprężyn i tłoki spowalniają pracę w chłodniejszym pomieszczeniu o mrozie nawet nie ma co mówić.Poza tym oprócz instrumentu na mrozie również marzną mięśnie twarzy i jak ktoś wcześnie wspomniał w orkiestrach wojskowych zamiast nalać spirytus do instr leją w gardło co nie jest głupie.Rozluźnia to zadęcie i powoduje że gra się prawie tak dobrze jak w warunkach domowych.Oczywiście nie chodzi tutaj o jakieś duże ilości.Wystarczy kilka kropli do instr.I odrobina w gardło.Zaznaczam że z natury jestem nie pijący alkoholu.W armii robiłem to kilka razy z musu.