No super, widzę że trąbka pali Ci się w rękach...Bardzo nas to wszystkich cieszy, jednak zanim zaczniesz grać "jazz'owe strattcato" i zanim wybierzesz sobie pasujący Ci ustnik mam dla Ciebie propozycję: po prostu spokojnie sobie poćwicz - rok, może dwa, może trochę dłużej...Trąbka jest instrumentem dla wytrwałych - jeżeli będziesz chciał coś osiągnąć zbyt szybko, nie osiągniesz nic...Albo bardzo niewiele.
Poczytaj sobie forum (szczególnie dział "Edukacja") - bo tutaj nie zgadzam się z Arthurem88:
Arthur88 pisze:Moim skromnym zdaniem, jeśli ktoś wogóle nie miał do czynienia z trąbką, to powinien unikać porad forumowiczów, bo już padło kilka porad o uśmiechu, podkówkach, plunięciach etc. innych wynaturzeniach.
Czytając
wnikliwie wszystkie wątki od A-Z wyrobiłem sobie pewne wyobrażenie o podstawowych zasadach podczas gry na trąbce:
- niedociskanie ustnika (ustnik przykładamy do ust jak najlżej - żeby tylko nie uciekało powietrze)
- wargi skupione i luźne - zaciskamy tylko w miarę potrzeby kąciki ust, znajdujące się poza kielichem - zatrzymując chcące wydostać się tamtędy powietrze); żadnych "uśmiechów" lub innego rozciągania warg
- maksymalne rozluźnienie gardła, krtani i w ogóle pełny relax - powietrze wychodzące z płuc ma mieć jak najmniej przeszkód na drodze zanim dotrze do naszych warg
- oddech spokojny i zrelaksowany, powietrze nabieramy najpierw w dolne partie płuc (od strony przepony) i stamtąd najpierw je wydychamy
- codziennie rozgrzewamy się przed graniem
- ćwiczymy dużo długich dźwięków, dźwięków pedałowych, gam , pasaży, przedęć - ćwiczymy je w skali będącej w naszym swobodnym zasięgu, nie gramy góry "na siłę" bo to tylko może zepsuć nam dźwięk i skalę
- ćwiczymy oddech, ćwiczymy na ustniku
- nie forsujemy ust - robimy przerwę czując zmęczenie; gramy częściej a krócej
-
no i przede wszystkim moje motto, napisane w stopce...
I.t.d., i. t. p. - czy Twoim zdaniem coś z tego może mieć zły wpływ na moją trąbkową edukację?