heh... Też się zdziwiłem tą chromatyną
Panowie Rudy89 pisze:
I pamiętaj, że im wyższe dźwięki, tym dmuchamy mocniej, może tu tkwi problem.
A davetrumpeter:
Granie chromatyki, przedęć i tak dalej nic nie da. Kolega nie rozumie powietrza.
i dalej:
Wiem, że to trudne grać dźwięk bez zadęcia i nie poprawiając go.
No i kto ma rację? Bo , na ile rozumiem tekst czytany, te sposoby się wykluczają.
Otóż uczyłem się u nauczyciela przez 4 m-ce. Jednak nie byłem zadowolony ze swoich postępów a i mój nauczyciel chyba też nie do końca. Z resztą mam wrażenie że niestety mimo chęci nie potrafił mi pomóc. Więc zrezygnowałem z lekcji bo miałem wrażenie że dalej razem nie zajdziemy. Nauczyciel stawiał na zadęcie. "DMUCHAJ W TE TRĄBEEEE!!!" Czyli bardziej szkoła Rudego 89. Po części miał trochę racji ale... Po czterech m-cach okazało się co gość przyznał że faktycznie coś jest nie tak z ustami. (Odp.: podwijałem dolną wargę)
Co z tego że się zaprę i dmucham mocniej skoro te nuty które chcę żeby zagrały nie grają.
Ja nie myślę "o cholera... BEDZIE E1 trza się przyłożyć!"
dla mnie to jest kolejny ciąg melodii. (Którą mam w głowie i chcę ją do jasnej cholery usłyszeć wreszcie pięknie zagraną)
Teraz nie chodzę do żadnego nauczyciela uczę się sam. Bo mam przeświadczenie że dopóki nie opanuję swobodnie skali przynajmniej do e1 to nie ma inaczej sensu. Bo teoretycznie wiem wszystko. Tylko nie wiem jak to ma wyglądać w praktyce. Chętnie spotkałbym się z kimś na konsultację ale chciałbym żeby był to NAUCZYCIEL a nie NIESAMOWITY nawet trębacz. Być może znacie kogoś w Wawie? Chętnie pojadę się spotakć z kimś spoza wawy.
davetrumpeter Bardzo podobał mi się Twój wpis. Słyszałem też Twoje nagrania i jestem pod wrażeniem. Też staram się wypracować właśnie taką technikę. Teoretycznie wiem wszystko. Kiedy przychodzi do dźwięku niestety jakiś element machiny wciąż zawodzi i mam wrażenie że usta. Ale może też język być... Trzeba szukać - wiadomo.
Generalnie za trąbkę wziąłem się późno. Może za późno??? Ale mam jeszcze na tyle determinacji że się nauczę na tej rurze grać to co chcę
Bo po prostu kocham ten instrument choć przynosi tyle żółci.
Na koniec opowiem wam coś takiego. W ten weekend pojechałem obejrzeć trąbkę do kupienia.JAdnym z instrumentów był stareńki srebrny King z lat 30' z ustnikiem Bacha 7C Znacznie mniejszy od mojego. Ja głównie gram na 1/12 Arnoldsa i syna. Wszystkie wysokie esy, efy i fisy wydmuchałem z tej trąby jak by była zaczarowana. Nie mogłem uwierzyć. Dlatego mam też coraz większe podejrzenia co do mojego instrumentu. Starego, ciężkiego, przerabianego kornetu Amati. Który jednakże pięknie brzmi.