Zadęcie tzw. amerykańskie...

Problemy, pytania, porady, ćwiczenia. Technika gry na trąbce.
Zbigniew
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 2
Rejestracja: 12 wrz 2007, 15:14
Instrument/y: trąbkę
Ustnik/i:
Lokalizacja: Piotrków

Zadęcie tzw. amerykańskie...

Post autor: Zbigniew » 12 wrz 2007, 15:23

Witam wszystkich!
Znajomy trębacz polecił mi ćwiczyć na trąbce zawieszonej na sznurku, żeby wyrobić sobie zadęcie tzw. amerykańskie, tzn. wydobywać wyższe dźwięki nie na zasadzie naciągania ust (uśmiechu) tylko tylko wysuwając dolną wargę do przodu oraz w wolnych chwilach trzymać w ustach ołówek.

Nie mam pewności czy to przyniesie pozytywny skutek, może są jakieś lepsze rady??

Jak ważne jest przestrzeganie przyciskania ustnika do warg?

Awatar użytkownika
Devil_inside
Moderator
Moderator
Posty: 1433
Rejestracja: 26 maja 2007, 14:54
Instrument/y: Bach Stradivarius 43,Yamaha,Courtois,Schagerl
Ustnik/i: Laskey 70MC i kilka innych
Lokalizacja: Wałbrzych/Wro/Wawa

Post autor: Devil_inside » 12 wrz 2007, 15:43

Twój znajomy ma racje, nie wolno dociskać ustnika do warg. jednak moim zdaniem wieszać trąbke na sznurku to troche dziwne, są lepsze metody, ja z tym walczyłem poprzez rozluźnianie rąk i pilnowanie żeby nie dociskać, są specjalne urządzenia które tez pomagają z tym walczyć, jest o nich troche na tym forum, warto poszukać. tylko pamiętaj że dobre zadęcie(może być amerykańskie, chociaż gra się tak nie tylko w ameryce)to nie tylko usta. to przede wszystkim dobrze funkcjonujący aparat oddechowy.
PS. nigdy nie słyszałem żeby szkoła amerykańska polecała wysuwać brodę do przodu. moim zdaniem to będzie bardziej przeszkadzało niż pomagało.
Ćwiczyć!! Nie gadać!! ;)

NTligeNT
Pomocnik
Pomocnik
Posty: 295
Rejestracja: 5 wrz 2007, 21:09
Instrument/y:
Ustnik/i: Schilke 24
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: NTligeNT » 12 wrz 2007, 17:03

Do: Devil_inside

Autor wątku przecież nic nie pisał o wysuwaniu brody do przody, tylko o wysuwaniu dolnej wargi. Wysunięcie warg do przodu, na kształt jakby dziubka (przypomina to układ ust przy gwizdaniu) jest techniką przeciwną do "techniki uśmiechu" jako techniki zadęcia. Układanie ust jak do uśmiechu to fatalny sposób gry.

Do autora wątku
Najważniejsze to nie przyciskać ustnika do ust. Znajomy trębacz (z filharmonii) nazywał technikę gry z ustami przypominającymi gwizdanie właśnie "metodą amerykańską". Możesz skorzystać z adaptera antyprzyciskowego (koszt 300 zł), możesz dmuchać w trąbkę postawioną na stole nie dotykając jej rękami, możesz poprosić kolegę albo lepiej jakąś dziewczynę aby trzymała ci instrument :) . Możesz też spróbować zrobić tak, jak doradził Ci twój kolega i dmuchać do podwieszonej trąbki. Możesz też zdać się na własną samodyscyplinę i po prostu nie przyciskaj ustnika do ust. Szukaj odpowiedniego zadęcia i eksperymentuj jak najlepiej i najwygodniej ułożyć usta, a najlepiej poradź się jakiegoś fachowca, albo dwóch (w końcu nawet fachowcy mają różne zdania na temat zadęcia). Dodam jeszcze, że z moich rozmów ze znajomymi wynika, że uważają oni grę "po amerykańsku" (nie tylko zadęcie) za operowanie instrumentam w sposób, który polecał śp Claude Gordon (autor m.in. książki "Systematic Approach to Daily Practice for Trumpet. How to pracitce; what to practice, when to practice.").

Pytasz jeszcze jak bardzo ważne przestrzeganie przyciskanie ustnika. Odpowiadam, że cholernie ważne. Przyciskasz usta to krew w nich nie krąży, usta się szybciej męczą, nie można grać wysokich dźwięków. Tą metodą prawie bezprzyciskową powinno się grać nie tylko w górze ale wszędzie (dół, średnica, górą). W samej górze można troszkę przycisnąć usta, ale tylko troszkę. "Prawie w całej skali trąbki, a zwłaszcza w średnicy, ustnik opieramy mocniej o dolną wargę, niż górną. Pamiętajmy, że im wyżej będziemy grać naciskając głównie dolną wargę i im później zaczniemy przyciskać wargę górną, tym wyższe osiągniemy dźwięki." To był cytat z C. Gordona wyjęty ze wskazówek metodycznych śp. S. Hadrysia.

Odpowiednie przyciskanie/przyłożenie ustnika to cholernie ważna sprawa. Ale ci co uczą gry na trąbce mówią, że trzeba równomiernie rozwijać wszystkie elementy gry (m.in. od muzykalności, poprzez postawę, oddech, intonację, pracę palców, po zadęcie).

Awatar użytkownika
Devil_inside
Moderator
Moderator
Posty: 1433
Rejestracja: 26 maja 2007, 14:54
Instrument/y: Bach Stradivarius 43,Yamaha,Courtois,Schagerl
Ustnik/i: Laskey 70MC i kilka innych
Lokalizacja: Wałbrzych/Wro/Wawa

Post autor: Devil_inside » 12 wrz 2007, 20:54

a rzeczywiście, nie doczytałem ;) jeśli chodzi o ułożenie ust w dziubek to sie zgadzam :) tak jest najlepiej :) polecam jeszcze książke Arnolda Jacobsa "Song and Wind" :) ciężko znaleźć ale warto :)
Ćwiczyć!! Nie gadać!! ;)

pepin
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 22 sty 2007, 13:25
Instrument/y: professional bachs, yamahas
Ustnik/i: reeves
Lokalizacja: piotrkow tryb.

Post autor: pepin » 13 wrz 2007, 07:43

czasen trzeba wysunąć lekko brodę(budowa szczęki to wymusza!, żeby zęby znalazły się w jednej linii!!
ćwiczenie z ołówkiem jest dobre ale tylko na początku edukacji, a potem trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz właściwie ćwiczyć i oprócz tego umiejętnie odpoczywać (to też jedna z amerykańskich tajemnic Clauda Gordona a w Polsce St. Hadrysia)
"Zbigniewie" odbierz emaila od trąbacza z Piotrkowa!!!!
pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 13 wrz 2007, 15:03 przez pepin, łącznie zmieniany 1 raz.
pepin

Awatar użytkownika
Devil_inside
Moderator
Moderator
Posty: 1433
Rejestracja: 26 maja 2007, 14:54
Instrument/y: Bach Stradivarius 43,Yamaha,Courtois,Schagerl
Ustnik/i: Laskey 70MC i kilka innych
Lokalizacja: Wałbrzych/Wro/Wawa

Post autor: Devil_inside » 13 wrz 2007, 12:16

jesli ktoś mam mocno cofniętą dolną szczękę to powinien troche wyrównywać, jednak nie zgodze sie że zęby muszą być w jednej linii.
niektórzy wysuwają brodę chcąć grać wysoko. wtedy szczelina między wargami sie zmiejszała. grają wysoko, ale niestety kosztem barwy, bo przy okazji blokowali powietrze.
Ćwiczyć!! Nie gadać!! ;)

Zbigniew
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 2
Rejestracja: 12 wrz 2007, 15:14
Instrument/y: trąbkę
Ustnik/i:
Lokalizacja: Piotrków

Post autor: Zbigniew » 13 wrz 2007, 14:53

Serdecznie dziękuję za wszystkie bardzo cenne wskazówki!!
Aż chce mi się jeszcze więcej ćwiczyć, tylko boję się żeby nie przeforsować, ćwiczę od roku.
Nie wiem jak długo ćwiczyć jednorazowo i jakie przerwy robić między ćwiczeniami...
Mam możliwość ćwiczyć od godz. 15, czy wcześniej mogę ćwiczyć na samym ustniku?? I jak? :wink:

Awatar użytkownika
Devil_inside
Moderator
Moderator
Posty: 1433
Rejestracja: 26 maja 2007, 14:54
Instrument/y: Bach Stradivarius 43,Yamaha,Courtois,Schagerl
Ustnik/i: Laskey 70MC i kilka innych
Lokalizacja: Wałbrzych/Wro/Wawa

Post autor: Devil_inside » 13 wrz 2007, 15:05

tego nikt Ci dokładnie nie powie ;) ćwicz aż sie zmęczysz, jesli poczujesz mrowienie ust, albo nie bedzie Ci sie już dobrze grało, poczujesz dyskomfort to wtedy warto zrobić sobie przerwe. jak długą? w zależności od tego jak bardzo sie zmęczyłeś:15 minut, 30 minut, godzina albo i więcej ;) zasada jest jedna: nie wolno sie przeforsować, bo wtedy będziesz potrzebował więcej czasu żeby sie zregenerować :) na ustniku jak najbardziej można: glissando od dołu do góry, gamy. na ustniku można grac nawet utwory :) grając na ustniku można sie łatwo nabawić złego nawyku dociskania, więc trzeba sie pilnować żeby tego nie robić :) na ustniku nie gra sie za długo. :) a powiedz mi ile teraz ćwiczysz? :)
Ćwiczyć!! Nie gadać!! ;)

Time1500
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 17 sie 2007, 21:25
Instrument/y: Yamaha
Ustnik/i:
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: Time1500 » 13 wrz 2007, 15:23

Też ćwiczyłem z ołówkiem ale nie widziałem efektu . :sad:

Awatar użytkownika
Devil_inside
Moderator
Moderator
Posty: 1433
Rejestracja: 26 maja 2007, 14:54
Instrument/y: Bach Stradivarius 43,Yamaha,Courtois,Schagerl
Ustnik/i: Laskey 70MC i kilka innych
Lokalizacja: Wałbrzych/Wro/Wawa

Post autor: Devil_inside » 13 wrz 2007, 15:26

Time1500, a wiesz co ma dac to ćwiczenie?? ;)
Ćwiczyć!! Nie gadać!! ;)

Awatar użytkownika
damalu
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 667
Rejestracja: 19 wrz 2006, 21:04
Instrument/y: YTR 4335 GS
Ustnik/i: Vincent Bach 1 1/4 C
Lokalizacja: W-wa / Krk
Kontakt:

Post autor: damalu » 13 wrz 2007, 21:56

Ja słyszałam o tym rodzaju zadęcia tyle, że dzięki niemu ma się bardziej dźwięczną górę...

Devil_inside, takie pytania to na privie
"Muzyka jest twoim doświadczeniem,myślami i mądrością. Bez nich nie zagrasz dobrze." - Ch.Parker

Awatar użytkownika
Devil_inside
Moderator
Moderator
Posty: 1433
Rejestracja: 26 maja 2007, 14:54
Instrument/y: Bach Stradivarius 43,Yamaha,Courtois,Schagerl
Ustnik/i: Laskey 70MC i kilka innych
Lokalizacja: Wałbrzych/Wro/Wawa

Post autor: Devil_inside » 13 wrz 2007, 22:52

wątpie czy na privie ;) po prostu duzo ludzi zna ćwiczenia ale nie do końca wie jak one mają pomóc i przez to nie pomagają tak jak trzeba :) np. cwiczenie z ołówkiem ma ustawić usta: z tym że niektórzy wkładająć ołówek układają usta jakby do buziaka a to sie ma nijak do ułożenia ust na ustniku. więc ćwiczenie tak naprawde wykonują źle i potem mówią że jest złe i nic nie pomaga :) oczywiście nie mówie że jest tak w tym przypadku. podobnie jest np. z dzwiękami pedałowymi. mówią że trzeba je ćwiczyć bo pomagają grać wysoko. ale można też ćwiczyć je źle. wystarczy że sie rozluźni usta i wtedy one sie rozjadą i to ma sie nijak do grania góry ;) a jak ktoś będzie trzymał usta w dobrym ustawieniu i popracuje tylną częścią języka to już mu to troche pomoże ;)

PS. a mając zadęcie amerykańskie wszystko lepiej brzmi, bo tam największą wage zwraca się na brzmienie ;) reszta jest na dalszych miejscach :) ogólnie zadęcie amerykańskie polega na tym żeby grac maksymalnie luźno i swobodnie, unikać wszelkich spięć, dziubania, wyciskania i tym podobych ;) nie dotyczy to tylko ustawienia ust czy dociskania ustnika ale przede wszystkim całego aparatu oddechowego :)

mam nadzieje że tym razem zmieściłem sie w temacie ;)
Ćwiczyć!! Nie gadać!! ;)

pepin
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 22 sty 2007, 13:25
Instrument/y: professional bachs, yamahas
Ustnik/i: reeves
Lokalizacja: piotrkow tryb.

Post autor: pepin » 16 wrz 2007, 19:20

Devil dobrze piszesz, o tzw.zadęciu (bardzo nie lubie tego okreslenia)!
Taka jest podstawowa róznica miedzy ta nasza przestarzałą metodyka nauczania a tą zza oceanu- tam traba musi brzmiec, dzwiek musi byc mocny i pełny a w naszych orkiestrach dalej jest "spluwanie" w ustnik i strzelanie jęzorem!:))

pepin
pepin

Awatar użytkownika
adam113
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1073
Rejestracja: 1 wrz 2007, 23:00
Instrument/y: Schagerl T-2000S, Yamaha 5335G
Ustnik/i: Bruno Tilz 1CE , Hammond & Designe 4ML
Lokalizacja: Osiek

Post autor: adam113 » 25 wrz 2007, 20:27

wysuwanie dolnej szczęki jest zalecane jeśli jest ona bardzo cofnięta,pomaga to utrzymac trąbke odpowiednio wysoko,( tak żeby roztrąb był na wysokości wyciągniętej ręki) ale nie słyszałem żeby zęby górne i dolne miały byc w jednej linii,,, ja jak się uczyłem grac to nikt mi ne mówił o szkołach amerykańskich i innych, gdy usłyszałem o zadęciu amerykańskim to stwierdziłem że to moje nie wiele się różni od tamtego,, troszke poprawiłem i chyba jest ok,, jeśli chodzi o dociskanie to trzeba tego pilnowac od samego początku nauki bo ciężko jest się wyzbyc złego nawyku

ODPOWIEDZ