Trąbka a choroba

Problemy, pytania, porady, ćwiczenia. Technika gry na trąbce.
trumpet-dh
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 26 sty 2013, 12:35
Instrument/y: Yamaha YTR 3335S
Ustnik/i: Yamaha 16 C4 GP
Lokalizacja: Daleko

Trąbka a choroba

Post autor: trumpet-dh » 28 lut 2016, 13:43

Potrzebuję szybkiej pomocy. Już drugi raz odkąd gram na trąbce zdarza się taki okres kiedy jestem przewlekle chory. Ta sama sytuacja miała miejsce rok temu o tej samej porze. Chodzi o to, że męczy mnie głęboki, suchy i przeraźliwy kaszel. Nie mam gorączki, dobrze się czuję, tylko ten kaszel i trochę katar. W tym roku choruję cały miesiąc, od początku lutego i nie ma poprawy. Rok temu chory byłem od początku lutego do początku maja. Najgorsze jest to, że lekarz twierdzi, że przyczyną tego wszystkiego może być gra na trąbce. Czy taka opcja wchodzi w grę? Dodam, że jestem aktualnie w 3kl. IIst. I nie wyobrażam sobie, skończyć grać na trąbce. Czy kaszel i trąbka mogą mieć coś wspólnego? Czy są jakieś specjalistyczne badania dla trębaczy?
Danio

Awatar użytkownika
Damian Ruskowiak
Ekspert
Ekspert
Posty: 1585
Rejestracja: 20 mar 2008, 11:43
Instrument/y: Bach Strad. 180 37G, CarolBrass 8880L-GSS(D)
Ustnik/i: GR 66L, GR 66MS, JK 5BFL
Lokalizacja: MIEJSKA GÓRKA - WLKP

Post autor: Damian Ruskowiak » 28 lut 2016, 16:25

Przypadki są różne... taka nasza dola. Nieustanna praca aparatem oddechowym oraz gardłem. To wszystko oczywiście może mieć wpływ na stan zdrowia. Nie mniej przyczyna może być zupełnie inna ale radzę konsultacje z lekarzem. Popytaj kilku różnych lekarzy o zdanie i zobaczysz czy potwierdzą czy nie. Dodatkowo w takim okresie warto dbać o organizm za pomocą witamin itd. Wirusy i choroby nas otaczają więc trzeba się bronić :)
"...Walki nie toczy się z instrumentem. Walkę toczy się z samym sobą..." (Vincent Cichowicz)

Awatar użytkownika
Michał Koniarski
Ekspert
Ekspert
Posty: 713
Rejestracja: 1 cze 2009, 23:08
Instrument/y: Schilke HC1-L, Carol Brass CFL 7200 GSS
Ustnik/i: Schilke 14 Heavyweight, Stomvi 4
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Michał Koniarski » 28 lut 2016, 22:24

Czy zanim pojawił się kaszel byłeś wcześniej chory? Przeziębienie, grypa czy jakaś inna choroba wirusowa?
Nie jest ważne co grasz, ale jak grasz. Kiksare humanum est :)
Wyróżniony w konkursie Mottywator

Awatar użytkownika
Waldek Krukowski
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 245
Rejestracja: 24 lut 2013, 21:35
Instrument/y: Bach Strad. 37, Stomvi Elite, E-Benge
Ustnik/i: Bach 1 1/2C Corp., Yamaha 16C4 GP,
Lokalizacja: Warszawa/Różan

Post autor: Waldek Krukowski » 28 lut 2016, 23:06

Miałem tak kiedy jeszcze mieszkałem u rodziców. W piwnicy zrobiłem sobie taki "muzyczny" pokój. Wytłumione pomieszczenie do ćwiczeń. Do tej pory jest tam wszystko: meble, sprzęt audio, instrumenty itp. itd. ale jest jeszcze jedna rzecz - chłód i większa niż w innej części domu wilgoć.
Zazwyczaj od pierwszego przeziębienia zimą, do późnej wiosny nie mogłem pozbyć się przewlekłego kaszlu, jak u gruźlika. Niestety spędzałem tam większość wolnego czasu bez względu na stan zdrowia. Trąbka, perkusja, słuchanie muzyki, próby, randki itp., itd.
Od czasu wyprowadzki z domu problem nie istnieje.
Pamiętam jak matula nawet zapisała mnie na prześwietlenie płuc;)
Przyjrzyj się temu w jakich warunkach ćwiczysz, czy nie jest zbyt chłodno, czy nie otwierasz okna bo jest ci cieplej niż zwykle.
Osobiście uważam, że lepiej zrobić kilkudniową przerwę na poprawę swojego zdrowia, niż brnięcie dalej w chorobę.
"...Aby być mistrzem nigdy nie przestawaj być uczniem..."

Mi24
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 2 mar 2011, 11:56
Instrument/y: Getzen Eterna , Anton Bach ,
Ustnik/i: VB Corp 3C ,5C,
Lokalizacja: Pomorskie

Post autor: Mi24 » 3 mar 2016, 15:09

Waldek Krukowski pisze:Miałem tak kiedy jeszcze mieszkałem u rodziców. W piwnicy zrobiłem sobie taki "muzyczny" pokój. Wytłumione pomieszczenie do ćwiczeń. Do tej pory jest tam wszystko: meble, sprzęt audio, instrumenty itp. itd. ale jest jeszcze jedna rzecz - chłód i większa niż w innej części domu wilgoć.
Zazwyczaj od pierwszego przeziębienia zimą, do późnej wiosny nie mogłem pozbyć się przewlekłego kaszlu, jak u gruźlika. Niestety spędzałem tam większość wolnego czasu bez względu na stan zdrowia. Trąbka, perkusja, słuchanie muzyki, próby, randki itp., itd.
Od czasu wyprowadzki z domu problem nie istnieje.
Pamiętam jak matula nawet zapisała mnie na prześwietlenie płuc;)
Przyjrzyj się temu w jakich warunkach ćwiczysz, czy nie jest zbyt chłodno, czy nie otwierasz okna bo jest ci cieplej niż zwykle.
Osobiście uważam, że lepiej zrobić kilkudniową przerwę na poprawę swojego zdrowia, niż brnięcie dalej w chorobę.
Waldek ,w jaki sposób wytłumiłeś pomieszczenie? W tej chwili remontuje piwnicę( w bloku) i mam zamiar przygotować ją do ćwiczeń gry na trąbce.

Mirek

Awatar użytkownika
Waldek Krukowski
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 245
Rejestracja: 24 lut 2013, 21:35
Instrument/y: Bach Strad. 37, Stomvi Elite, E-Benge
Ustnik/i: Bach 1 1/2C Corp., Yamaha 16C4 GP,
Lokalizacja: Warszawa/Różan

Post autor: Waldek Krukowski » 3 mar 2016, 18:43

No... to długa historia.
Było to przeszło chyba 23 lata temu. Z początku to była tylko młodzieńczy pomysł, zabawa z braku zajęcia. Jedynym ogólnie dostępnym sposobem było przyklejenie styropianu. Kupiłem kilka zgrzewek o grubości 3 - 4 cm i za pomocą kleju typu atlas np. glazury przyklejałem na sufit i ściany. Wycięliśmy tylko otwory na drzwi i okienka. Niestety nie były to jak teraz kleje błyskawiczne. Nie można było przytwierdzić styropianu do sufitu i do ścian za pomocą kołków montażowych jak teraz, bo całe ściany to betonowy fundament :/ Sufit też był wylewany czystym betonem, więc o wierceniu nie było mowy. Staliśmy więc z kolegą ( czasem we trzech) z rękami w górze tak ok po 5 min na każdy element!, aż klej przyschnie :( Było ciężko zajęło nam to 2-3 dni, kilka paczek fajek i ze dwie skrzynki piwa... ale było ok.
Niestety po kilku dniach okazało się że styropian jest w zasadzie akustycznie obojętny więc strasznego tłumienia na zewnątrz nie było, ale w środku zrobiło się ok.
Nazbierałem więc kratek po jajkach i cały sufit dostał podwójny panel z takiej kratki. Potem drzwi i było znacznie lepiej.

Na parterze przy grze na perkusji jest ok., przy normalnym dniu w zasadzie słychać że, ktoś, coś, gdzieś... ale nie przeszkadza to w rozmowie czy oglądaniu tel. Na piętrze trzeba się wsłuchać aby coś usłyszeć. Trąbki, muzyki w zasadzie nie słychać, chyba że w całym domu panuje cisza, np. późnym wieczorem. Więcej natomiast słychać na zewnątrz ale to przez okna.

Niestety dom nie ma izolacji fundamentu a piwnica jest ma się rozumieć, nie ogrzewana i zimą jest dosyć chłodno i wilgotno.

Teraz mój drogi kolego masz na allegro profesjonalne pianki akustyczne w określonych wymiarach i rozmiarach. Jestem przekonany, że spełnią swoje zadanie znacznie lepiej. Zważywszy na to że to piwnica w bloku a nie w swoim domu musisz to zrobić naprawdę solidnie. Rury, ciągi wentylacyjne, itp. wszystko to jest "doskonałym" przewodnikiem dźwięku;/
Powodzenia, Valdec
"...Aby być mistrzem nigdy nie przestawaj być uczniem..."

ODPOWIEDZ