Strona 3 z 3

: 27 sie 2014, 01:52
autor: furmon7
Trochę się zajmuję ostatnio muzyką w liturgii i z tego co się orientuję i co zostało już tutaj powiedziane muzyka ma pomagać w modlitwie. Nie na miejscu więc są nie wiadomo jakie popisy, choć są one pewnym urozmaiceniem ;) w czasie Mszy Św. pieśni powinny być dopasowane do momentu w liturgii (pieśń na wejście zachęcająca do przystąpienia do Uczty, na przygotowanie darów mówiąca o tym co sami składamy, na Komunie coś eucharystycznego, na dziękczynienie po Komunii jak sama nazwa wskazuje coś "dziękczynnego" za dary, a na zakończenie może być już coś luźniejszego). ;) Ważnym jest, aby popisy nie zaburzyły istoty muzyki w liturgii tzn. modlitwy wiernych ;) Kościół wskazuje na integralną funkcję muzyki w liturgii, która łączy cały lud. Dlatego zaleca się, aby pieśni były możliwe do wykonania wraz z ludem, by i on mógł się włączyć w ten sposób w liturgię. ;) Co zaś się tyczy obsady... zalecenia Episkopatu Polski uzupełniające postanowienia Soboru Watykańskiego II, który to wniósł nowy powiew do liturgii (kapłan twarzą do ludzi, języki narodowe etc.) mówią, że instrumentem ściśle liturgicznym są organy. Jeżeli w jakimś kościele ich nie ma, mogą być zastąpione elektronicznym instrumentem, bądź innym, o podobnym charakterze. Zabrania się używania fortepianu, perkusji, gitar.
Poza organami wolno używać w liturgii innych instrumentów z wyjątkiem tych, które są zbyt hałaśliwe lub wprost przeznaczone do wykonywania współczesnej muzyki rozrywkowej. Wyłącza się z użytku liturgicznego, zgodnie z tradycją, takie instrumenty, jak fortepian, akordeon, mandolina, gitara elektryczna, perkusja, wibrafon itp.
Instrumenty dęte takie jak trąbka, flet, puzony są właściwie poszerzeniem brzmienia organowego, gdyż barwy trąbkowe, puzonowe czy fletowe są podstawowymi regestrami (głosami) organowymi. Należy tylko zwracać uwagę na stosowne ich używanie. ;)

Reasumując ;) muzyka w liturgii jest bardzo istotną sprawą, dlatego należy do niej przykładać szczególne starania ;) Pieśni powinny łączyć lud, pomagać w modlitwie, choć między pieśniami można włożyć jakiś łącznik, lub wstęp do pieśni, podobnie jak u Bach, gdzie spotykamy się np. z przygrywkami chorałowymi. Utwory "luźniejsze zalecane są przed i po liturgii, choć niektóre z nich jak chociażby wspomniana wcześniej "Ave Maria" tak mocno weszły do tradycji, że stały się już niemalże liturgiczne. Przytoczyć należy także wypowiedź Huberta Kowalskiego, niewątpliwe jednego z głównych twórców współczesnej muzyki liturgicznej, iż liturgia ma być piękna, dlatego piosenki religijne nie powinny być wykonywane w czasy sprawowania Najświętszej Ofiary. Najpiękniejszą ikoną muzyki liturgicznej jest chorał, ale to właśnie z niego narodziła się wielogłosowość, a następnie harmoniczność akompaniamentu liturgicznego.
Teoretycznie powinno się wykonywać utwory, które zostały zatwierdzone przez Kościół, a przynajmniej przez diecezję, ale z doświadczenia wiem, że nikt nie chodzi z listą dopuszczonych do liturgii pieśni, dlatego utwory powinny mieć charakter skłaniający do modlitwy ;) tak na marginesie uwielbienie to też modlitwa ;) radosna żywa, dlatego charakter modlitewny nie jest równoznaczny z pogrzebowym :P
Nie udało mi się wprawdzie wyczerpać tematu, bo tak jak już zostało to powiedziane jest to temat-rzeka, ale myślę, że te parę wskazówek pomoże w odnalezieniu się w muzyce liturgicznej ;)

dokładniejsze info znajdziecie tu: http://www.kkbids.episkopat.pl/?id=175

: 18 lis 2014, 14:50
autor: hen288
najlepiej wybrać coś stosownego do okazji

: 19 lis 2014, 17:46
autor: Trumpetto98
Dogadaj się z organistą jak jest i grajcie w duecie ;)

Kod: Zaznacz cały

Ćwicz i Ćwicz !!!!

: 20 lis 2014, 12:21
autor: miminek0
bardzo pouczający tekst. trąbki w kościele nie słyszałam, ale podsunąłeś mi pomysł... bardzo dziękuje

: 20 lis 2014, 20:57
autor: Waldek Krukowski
Pomysł dobry ale radzę wpierw dopytać czy organista zna dany utwór i tonację. Z organistami jest jak z każdymi muzykami jedni lepsi inni gorsi. Sam miałem taką przygodę: niby prosty utwór "Panie dobry jak chleb", mam to w tonacji Es., grałem to sam i z orkiestrą dziesiątki razy. Pani organistka znała to w innej ale zapewniała, że na pewno sobie poradzi bez obaw. Mówiłem o transpozycji na trąbkę względem organ. Na początku szło dobrze i w pewnej chwili coś jej nie zagrało zaczęła nóżkami trochę dziwne przejścia robić, gdzieś spóźniła się z akordem, pewnie w zasadzie nikt tego pewnie nie słyszał. Wystarczyło to jednak aby mnie zdekoncentrować i w tym wszystkim zrobiłem takiego kleksa... aż się pół kościoła na chór obejrzało. :trumpet:
Innym razem np. w Inowrocławiu grałem marsz R. Wagnera z opery Lohengrin z organistą bez żadnej próby pierwszy raz się na oczy widzieliśmy i... wyszło nieporównywalnie lepiej niż grałbym sam.

Moja rada: dobrać takie utwory, które są znane przede wszystkim w kościele. Pieśni kościelnych jest na każdą okazję całe mnóstwo. Zawsze można podejść na chór, pożyczyć książeczkę, skopiować. Wówczas ani obrzęd mszy nie jest zakłócany, ani ksiądz nie może mieć nic naprzeciw. ;)

Swojego czasu Wyd. Muzyczne PZCHiO wydało książeczkę pt: "Pieśni religijne na orkiestrę dętą" opracowane przez Wacława Janiszewskiego - polecam