Widzę że na tym forum jest sama młodzież. Jak widzicie jestem " trochę starszy " od Was, ale mi to nie przeszkadza i myślę, że Wam również.
Wszak nas wszystkich łączy jedna pasja - trąbka.
Gram na niej od 12-go roku życia tj. już 42 lata. Nie jestem jakimś specjalnym wirtuozem, gram z zamiłowania, amatorsko. ale do rzeczy - jak to sie zaczęło.
Jako przedszkolak dostałem na Mikołaja trąbkę plastikową, pamiętam ją, miała normalne pompki, ustnik, jak oryginalne i żeby zagrała trzeba było umieć dmuchnąć ( nie było jakiegoś sztucznego stroika ). Teraz nawet się dziwię, gdzie rodzice taką wtedy zdobyli!!!
W naszym miasteczku była orkiestra dęta, za którą jak to się mówiło, dzieci ganiały boso - między innymi i ja. Dopiero w 1965 roku z demobilu wojskowego przekazano do nowo otwartej szkoły podstawowej instrumenty - m.in. trąbki. Był wspaniały nauczyciel muzyki, który się podjął nauki gry na trąbkach po zajęciach szkolnych w tzw. kółku muzycznym ( był również wtedy kapelmistrzem orkiestry ). Kiedyś w wiosenny dzień 1965 roku, ciepły ale padał deszcz jak pamiętam, wychodząc z biblioteki miejskiej natknąłem się właśnie na niego i stremowany, a jednak spytałem, czy mógłbym się uczyć gry na trąbce ( nie wiem dlaczego, a były jeszcze gitary, mandoliny, fortepian, perkusja ). Zgodził się z małym oporem, bo był nadmiar uczniów. Ale po kilkunastu lekcjach wielu odpadło lub zrezygnowało, a ja zostałem, choć inni ćwiczyli już od miesiąca ( dobrze mi poszła właśnie pierwsza lekcja - bez trudu wydobyłem dźwięk!!! ) W marcu zacząłem, w wakacje również były próby ( przy orkiestrze ). Od września pozostało nas 4-ch z około 30-tu i zaczęliśmy już grać w Orkiestrze Dętej. Dwa razy w tygodniu próby po 2-3 godziny.
Pierwszy oficjalny występ - pamiętam do dziś - Defilada 1 Maja w 1000-lecie Państwa Polskiego w 1966 roku. Nasza zapalona czwórka grała wtedy na fanfarach marsza " Parada Młodych". Co to była za sensacja - tacy młodzi, a już grali. Pamiętam marsze z tej Defilady grane potem na trąbkach: "Wiarusy", "Na straży", "Słowiański", "Razem", fanfarowy "Bój pod Laoljanem". Obowiązkowo Hymn i Międzynarodówka.
I tak to się zaczęło... Jest w orkiestrach dętych jakaś siła... do dziś, mimo, że stara orkiestra sie rozwiązała właśnie w tym roku w styczniu, ale na moja prośbę przygarnęli mnie do Orkiestry Młodzieżowej.
I tak sobie gram z zamiłowania...dopóki mi starczy zdrowia, sił i chęci.