Strona 1 z 1

Getzen CUSTOM ARTIST 3001S

: 26 paź 2012, 14:09
autor: Damian Ruskowiak
Drodzy Forumowicze!

Bohaterem testu jest trąbka nieskalana nurtem wschodnim. Jest to instrument bardzo ciekawy pod wieloma względami, które postaram się Wam przedstawić. Przed Wami Getzen CUSTOM ASRTIST 3001S.

Marki Getzen myślę, że przedstawiać nie trzeba. To amerykańska firma działająca na rynku od 1939 roku produkującą instrumenty dęte blaszane dla muzyków każdego stopnia zaawansowania. Instrumenty te trzymają swoją cenę i wartość dlatego niekoniecznie należą do tanich. Ma to jednak swoje poważne uzasadnienie poparte brzmieniem i pracą z tymi instrumentami. Aby nie odsyłać do innych artykułów zacytuję małe co nie co na temat marki Getzen:

Firma Getzen istnieje na rynku od 1939 roku. Jest to jedna z najbardziej znanych i rozpoznawalnych amerykańskich firm produkująca instrumenty dęte blaszane najwyższej jakości dla muzyków na każdym stopniu zaawansowania. Całkowicie ręczna praca przez wysokiej klasy rzemieślników, w połączeniu ze skrupulatną kontrolą na każdym etapie produkcja sprawia, że nawet najprostsze modele jakościowo i dźwiękowo zaspokoją gusta najbardziej wymagających klientów. Instrumenty serii 300/400 są podstawowymi trąbkami znajdującymi się w ofercie firmy GETZEN, jednak znacznie wykraczają poza standardowe określenie 'model studencki' stosowane przez innych producentów. Tłoki wszystkich modeli trąbek Getzena podlegają tym samym normom jakościowym co najwyższe profesjonalne modele, dlatego efekt zacinających się tłoków w tych instrumentach nie występuje nawet po wielu latach użytkowania.

I kto się z tym nie zgodzi ?? Czy ktoś z Was słyszał, że Getzen robi trąbki (chociażby modele szkoleniowe) na Wschodzie ?? Ja bynajmniej nie.

W związku z powyższym decydując się na wszelkie modele firmy Getzen mamy 100% pewności, że instrument pochodzi z amerykańskiego rynku. Także to już bardzo dobry atut jeśli chodzi o produkcję trąbek i wielki napływ tandetnej chińszczyzny na nasz rynek. Elementem, który jest produkowany poza firmą Getzen są futerały. Ich produkcja odbywa się w Costa Rica.

Otrzymałem od Wojtka bardzo fajną i zadowalającą wiadomość także podzielę się nią z Wami:

Od kilku lat Getzen bardzo podniósł poprzeczkę jeśli chodzi o gwarancje. Nawet najprostszy model ma 5 lat gwarancji na wszelkiego rodzaju wady materiałowe (oczywiście z wyłączeniem powłok lakierniczych i uszkodzeń mechanicznych oraz własnych pomysłów konstruktorskich) oraz dożywotnią gwarancję na tłoki wraz z mechanizmami. Wszystkie modele Custom, Artist oraz Genesis mają dożywotnią gwarancję zarówno na instrument jak i na tłoki. Wydaje mi się, że mało która firma sobie na to pozwala. Ja odkąd mam u siebie Getzen’a nie miałem jeszcze ani jednej reklamacji na ich instrumenty więc jakościowo jest to górna półeczka.


Do dziś nie mogę zapomnieć i odżałować decyzji sprzedaży mojego Getzena Eterna 700, na którym miałem przyjemność grać w szkole średniej. Świetna trąbka klasy studenckiej. Nie miałem z nią żadnych nawet najmniejszych problemów. Niestety zamieniłem ją na B&S 3137/II TC i była to dla mnie zła zmiana. Cóż - uczymy się na błędach. Moja dalsza współpraca z Getzen’em to model CUSTOM 3050L, z którym pracowało się wspaniale. Jest to jedyny instrument, o którym nie napisałem artykułu niestety – nie mniej będę się na niego powoływał testując model 3001S. Przytoczę tutaj fragment artykułu, w którym wypowiedziałem się na temat modelu 3050L:

Całkiem niedawno otrzymałem od Wojtka do pogrania Getzen serii Custom model 3050L. Moim skromnym zdaniem artykuł o tej trąbce mógłbym zamknąć w jednym stwierdzeniu – Świetny instrument !!! Pasowało mi w tej trąbce wszystko – i choć była lakierowana (a ja preferuję srebrne instrumenty) to swoją lekkością i barwą pochłaniała mnie bez reszty. Był to czas gdy swojego Bacha oddałem do remontu także pograłem na tym Getzen’ie troszkę czasu. I będę ją bardzo mile wspominał. Legata, staccata, piano, forte, barwa … dosłownie wszystko tak jak powinno być.

Tyle tytułem wstępu. Przejdźmy do samego instrumentu:

Getzen CUSTOM ARTIST 3001S
Trąbka B, model profesjonalny-mistrzowski

Specyfikacja instrumentu:
  • mosiężny korpus
  • mosiężna rurka ustnikowa
  • pozłacane kapsle, klapy wodne, ograniczniki
  • menzura ML, średnica roztrąbu123 mm
  • ręcznie kuty roztrąb z jednego kawałka blachy
  • nisko osadzone tłoki
  • klasyczne klapy wodne
  • wypełnienie przycisków masą perłową
Jeśli chodzi o sylwetkę trąbki zapraszam tutaj: GETZEN CUSTOM ASRTIST 3001S

Od Wojtka otrzymałem bardzo ciekawe informacje, z którymi podzielę się z Wami:

Modele serii Artist są stosunkowo młodymi wiekowo instrumentami znajdującymi się w ofercie Getzen’a. Pierwszym i produkowanym do dzisiaj modelem jest właśnie 3001. Powstał on w latach 90' ubiegłego wieku, a jego ojcem chrzestnym był nie kto inny jak sam Doc Severinsen, z którym Getzen miał okazję współpracować w tamtym okresie czasu. Początkowo model nosił sygnaturę jego nazwiska do momentu, aż współpraca ta nie dobiegła końca w początkowych latach XXI wieku. Jako ciekawostkę powiem, że model Eterna Clasic 900 także powstał przy jego współudziale ale ok. 20 lat wcześniej. Do dnia dzisiejszego nie zmieniło się nic w konstrukcji tej trąby. Aktualnie Severinsen pracuje dla Shires'a i ma swój własny model, zupełnie odbiegający i w żaden sposób niepodobny do pozostałych produktów Shires'a (z tego co się dowiedziałem).

Wspomniałem wcześniej o modelu 3050L. Nie było to bezpodstawne gdyż model 3050 jak i 3001 to bliźniacze instrumenty więc można je niejako zestawić.

Getzen CUSTOM ARTIST 3001S przybył do mnie niegrany. Zaciekawiony brzmieniem otwarłem trąbkę i zacząłem grać. Pierwsze wrażenie … hmmm nie było olśniewające. Instrument zabrzmiał surowo i co mnie najbardziej zaskoczyło – bardzo ciężko się na nim grało. Wtłaczało się powietrze, czuło się wibrację warg, a instrument tego nie przenosił. Tutaj wspomniałem model 3050L i wrażenia były zupełnie odmienne. Byłem zaskoczony ale wszystko wyjaśniło się z czasem. Wziąłem Getzen’a aby porządnie „pokatować” go na próbie orkiestrze ale okazało się, że to on „pokatował” mnie. I znów zaskoczenie tym bardziej, że świeżo mam w pamięci A.E. 822*, na którym grało się bajecznie lekko. Takimi oto wiadomościami podzieliłem się z Wojtkiem, który cierpliwie czekał na moje odczucia. Trąbka nie emitowała jasnego brzmienia ale już wiedziałem, że potrzebuje mnóstwa czasu na rozegranie. Szczególnie ciężko grało się w górze skali. Instrument pożerał kondycję jak smok. Wziąłem zatem mojego Bacha dla porównania i grało się normalnie i lekko więc gdzie zatem jest haczyk? Okazuje się, że model 3001S nie jest wcale trudniejszy w prowadzeniu niż model 3050L z małą ale okazuje się ogromnie ważną zmianą. To bliźniacze instrumenty: te same menzury, konstrukcja dźwięcznika, rurka ustnikowa, układ tłoków. Cały sekret tkwi w procesie produkcji dźwięcznika. Otóż gotowy surowy element jest podgrzewany do bardzo wysokiej temperatury i pozostawiony do wystygnięcia w temperaturze otoczenia. Co to daje? Zmienia to diametralnie właściwości blachy. Tak produkowany dźwięcznik jest twardy, mało elastyczny i ciężko podatny na wibracje co powoduje, że przy pierwszym kontakcie z instrumentem gra się na nim ciężko. Model 3001 to jedyny instrument we flocie Getzen'a, w którym czarę wykonuje się w ten oto sposób. Także pierwsze wrażenie ciężkiego grania jest celowym zabiegiem i kwestią czasu do rozegrania. Zatem w tym przypadku proces rozgrywania instrumentu będzie widoczny jak w żadnej innej trąbce. Producent podaje, że Getzen 3001S jest przeznaczony dla ugruntowanych muzyków, którzy kupując instrument szukają czegoś więcej niż zwykłej trąbki. Zatem jeśli ktoś ma potrzebę rozgrywania instrumentu pod siebie to Getzen 3001S spełni jego oczekiwania i wymagania. Przeznaczeniem tego modelu są big bandy, muzyka komercyjna i jazz. Ostateczna postać modelu 3001S to ostre i jasne brzmienie z dużym blaskiem w górnym rejestrze. Jak dla mnie jest ono jeszcze surowe więc wszystko się okaże w toku pracy jak wykształci się kolejna przemiana tej trąbki.
Otrzymałem jeszcze taką wiadomość od Wojtka:

W przypadku modelu 3001-S nie ma powtarzalności produkcji nawet dla modeli pochodzących z jednej osi produkcyjnej (produkowanych jedna po drugiej) potrafią się zachowywać i grać zupełnie inaczej. Nie jest to zjawisko negatywne, ale z którym trzeba się liczyć i mieć to na uwadze. Po rozegraniu trąbki zachowują się dokładnie tak samo, ewentualne różnice wynikają tylko z indywidualnego toku pracy muzyka przy rozgrywaniu, ale to również jest procesem stale podlegającym zmianie. Prawie hartowany dźwięcznik jest bardzo nieobliczalny w swojej strukturze, więc nie będzie zachowywał się tak samo jak pozostałe 'zwykłe' modele tego producenta.

Model 3001S produkowany jest tylko w wersji posrebrzanej. Zawsze można odróżnić Getzen'a po jego charakterystycznych klapach wodnych typu Amado. W przypadku Getzen'a 3001S jak i 3001MV (instrument sygnowany nazwiskiem trębacza: Mike Vax) producent pozostawił klasyczne kraniki wodne.

Nie będę opisywał wykonania bo na tym szczeblu jest ono nienaganne. Dodam tylko, że Getzen 3001S jest wykonany bardzo prosto bez zbędnych „efektów wizualnych”. Klasyczny grawer na czarze informuje nas o tym, „z kim” mamy do czynienia.
Podobnie też ominę pracę tłoków: idealna praca i odczuwalne panowanie nad aplikaturą. Świetnie dobrane sprężyny i miły skok. Brawo!

Jak wyglądała dalsza współpraca z Getzen Custom Artist 3001S?

Pierwsze wrażenia już znacie. Skoro grało się ciężko to starałem się operować ogromną ilością powietrza w różnych dynamikach. I tak się działo przez 3 dni. W pracy cały czas pracowałem nad Getzen’em. Pewien przełom nastąpił kilka dni później. Coś drgnęło do tego stopnia, że różnica w lekkości grania była odczuwalna. Nie chodzi o przyzwyczajenie bo zawsze jako odnośnik miałem Bacha pod ręką i sprawdzałem jak sprawa się rozwija. Mając trąbkę w pracy doszedłem do pewnego wniosku: Getzen nie wybacza krzywego dmuchania. Jeśli dmuchniemy źle to nie odezwie się ładnym brzmieniem. Musimy dmuchać prosto w centra dźwiękowe, konkretnie podając powietrze i wówczas mamy oczekiwany skutek. Ten element świadczy o tym, że trąbka nie jest przeznaczona dla uczniów szkół muzycznych lub muzyków amatorów. Studenci dadzą sobie radę nie mniej jak podaje producent – trąbka jest do rozrywki, a nie klasyki. I tutaj ten aspekt jest niesamowicie odczuwalny. Wiadomo, że klasykę też da się pograć ale to już zależy od grającego. Wracając do przełomu w grze – myśląc o poprawnym dmuchaniu sytuacja uległa poprawie do tego stopnia, że zmęczenie przy grze staje się mniejsze. Ponadto grając wcześniej w dynamice fff twarda blacha dźwięcznika musiała się choć w małym stopniu rozwibrować co zaowocowało tym, że w górze skali z przyćmionego brzmienia powstał jaśniejszy dźwięk. Przypomnę, że ciągle myślałem o tym aby prawidłowo dmuchać w centra dźwiękowe.

Co przyniosły dalsze dni testu. Po tygodniu grania Getzen był już innym instrumentem. Może to dziwne ale otwarła się góra skali i co ważne poprawiła się znacznie lekkość gry. Pewnie część z Was nie miała okazji grać na Getzenach. Te trąbki mają specyficzne zadęcie: chodzi o to, że jest konkretnie odczuwalne podczas gry. Skupione brzmienie w dynamice fff się nie rozrywało, nie krzyczało, a emitowało ładny sound. Grając na 3001S czujemy, że strumień powietrza idealnie zamienia się w dźwięk i jest na niego ukierunkowany w sensie jego przepływu przez instrument. Innymi słowy nie odczuwa się straty powietrza. Rozgrywając górę skali poprawa nastąpiła do tego stopnia, że można było swobodnie stawiać górne dźwięki. Nie można zapomnieć o dmuchaniu bo inaczej nici z barwy. Getzen niejako wymusza dmuchanie co powoduje, że kondycyjnie nie męczymy buzi więc wszystko ma swoje uzasadnienie. Przyszło mi do głowy stwierdzenie, że dzięki takim odczuciom instrument ten ma przeznaczenie rozrywkowe jak przecież podaje producent. Wszystko przemyślane więc być może tak właśnie jest. Taka postać modelu 3001S to zupełnie inna trąbka niż ta z dnia pierwszego.

Bardzo przyjemnie gra się przedęcia. Dźwięki same wskakują i od razu brzmią. Czuć przeskok alikwotów. To miłe odczucie podczas gry. Barwa instrumentu jest ciekawa – ładnie nasycona alikwotami i od początku testu zyskała na blasku. Widać progres w tworzeniu jasnej barwy, którą sugeruje producent ale przy odpowiednim dmuchaniu ciemniejszy odcień barwy jest do osiągnięcia.
Po dwóch tygodniach grania na Getzen 3001S sytuacja uległa znacznej poprawie pod względem elementów, które wspomniałem. Nie odczuwało się walki z materią tylko czerpało korzyść z gry.

Podsumowując należy stwierdzić, że Getzen Custom Artist 3001S to instrument nie dla wszystkich. Młodsi adepci gry, amatorzy czy też nawet uczniowie szkół muzycznych nie zdołają wykorzystać jego możliwości nie mówiąc o fakcie, iż należy ten instrument rozegrać typowo pod siebie. Rozgrywanie twardej blachy to jednak zupełnie inne zadanie niż rozegranie nazwijmy to „zwykłej trąbki”. 3001S to trąbka dla zawodowców, którzy wiedzą czego potrzebują od instrumentu wartego ok. 10 tyś. zł. Instrument odwdzięczy się miłą współpracą, którą trzeba poprzedzić konkretnym rozgrywaniem – bynajmniej ja odniosłem takie odczucia. W początkowych stadiach rozgrywania Getzen 3001S zmienia się jak kameleon w pozytywnym znaczeniu, jednak z tego co się dowiedziałem jego ostateczną postacią jest ustabilizowany instrument rozegrany pod grającego. Jak będzie wyglądało finalne wcielenie Getzena nie potrafię powiedzieć. Dwa tygodnie testu to za mało dla tej trąbki aby sprecyzować konkretny pogląd i aby trąbka odsłoniła swoje prawdziwe oblicze. Na pewno na tym etapie Custom Artist jest groźnym zawodnikiem dla wielu innych profesjonalnych trąbek. Więc skoro sprawa jest rozwojowa można tylko snuć domysł, że instrument na pewno spełni oczekiwania wielu zainteresowanych. Ten kto jest zainteresowany tym modelem, przysłowiowego bubla nie kupi. Marka zobowiązuje. Zachęcam do osobistego kontaktu z Getzen’em 3001S.

Napiszę Wam, że opisanie tego instrumentu nie było prostą sprawą. Mam tylko nadzieję, że nic nie przeoczyłem. Jeśli ktoś z Was ma jakieś doświadczenie w pracy z Getzen'em 3001S niech napisze swoje odczucia.

Oczywiście jak zawsze powtórzę się, że wszystkie spostrzeżenia są moimi odczuciami, z którymi można się nie zgodzić, a które są poparte pracą z instrumentem.

Dzięki dla Wojtka za możliwość kolejnego testu.

Damian Ruskowiak