Czy bawi się ktoś z was w kolekcjonowanie Oryginalnych płyt?
-
- Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 15 sty 2008, 14:13
- Instrument/y: Schilke B7L
- Ustnik/i: SC3
- Lokalizacja: Wisła
Czy bawi się ktoś z was w kolekcjonowanie Oryginalnych płyt?
W czasach złych wypełnionymi falą piractwa która dotyka chyba wszystkie aspekty naszego życia kulturalnego, czy jest ktoś kto z przyjemnością kupuje oryginalne płyty?? Poświęca się dla dobra swojego i wytwórń kupując o jedną paczkę fajek mniej, i odłożyć sobie na oryginalną płytkę? W erze kopii bezpieczeństwa, (każdy kto posiada oryginał może mieć taką jedną) dzieją się takie dziwne rzeczy że ktoś kupi sobie płytkę i dziwnym trafem wszyscy znajomi mają kopie kopii bezpieczeństwa.
Mimo tego wszystkiego. Jeśli znacie miejsca gdzie można dostać fajne płytki piszcie! Może więcej jest takich kaskaderów którzy lubią sobie iść czasem nie z prądem z trendem dzisiejszych czasów tylko pod prąd... ;D
[ Dodano: 2008-01-19, 20:01 ]
Ja już mam się czym pochwalić :razz:
I jestem z tego dumny!
Mimo tego wszystkiego. Jeśli znacie miejsca gdzie można dostać fajne płytki piszcie! Może więcej jest takich kaskaderów którzy lubią sobie iść czasem nie z prądem z trendem dzisiejszych czasów tylko pod prąd... ;D
[ Dodano: 2008-01-19, 20:01 ]
Ja już mam się czym pochwalić :razz:
I jestem z tego dumny!
Master Of Clark'e Method
- Devil_inside
- Moderator
- Posty: 1433
- Rejestracja: 26 maja 2007, 14:54
- Instrument/y: Bach Stradivarius 43,Yamaha,Courtois,Schagerl
- Ustnik/i: Laskey 70MC i kilka innych
- Lokalizacja: Wałbrzych/Wro/Wawa
- Immortal4ever
- Użytkownik
- Posty: 1882
- Rejestracja: 23 cze 2007, 19:58
- Instrument/y: Kilka cosi....
- Ustnik/i: Vincent Bach CORP. 1C i Bach 7C
- Lokalizacja: Brzeg
- Kontakt:
Co do mojej dyskografii to składa się ona z kilku płyt będącymi prezentami z różnych okazji. Nie stać mnie normalnie na to by kupić sobie oryginalną płytkę...Tak wiec dziekujmy komu trzeba za piractwo...
Już od najmłodszych lat mój spaczony charakter mówi mi, że jestem inny niż ogół śmiertelników. Tu również odnoszę sukcesy.
- Bartek87
- Użytkownik
- Posty: 400
- Rejestracja: 13 sie 2007, 15:38
- Instrument/y: Yamaha E1
- Ustnik/i: Marcinkiewicz 308/1-1/2C
- Lokalizacja: Kożuchów
Nie do konca podoba mi sie wasza postawa. Oczywiscie kazdy z nas ma jakas kopie bezpieczenstwa, ale jesli cos na prawde jest swietne to czemu tego nie kupic? Postawcie sie w sytuacji odwrotnej, pomyslcie ile pracy i wysilku wlozyl artysta, a nie ile zarobi wytwornia...
Jeśli okazałem się pomocny kliknij
- Devil_inside
- Moderator
- Posty: 1433
- Rejestracja: 26 maja 2007, 14:54
- Instrument/y: Bach Stradivarius 43,Yamaha,Courtois,Schagerl
- Ustnik/i: Laskey 70MC i kilka innych
- Lokalizacja: Wałbrzych/Wro/Wawa
-
- Pomocnik
- Posty: 295
- Rejestracja: 5 wrz 2007, 21:09
- Instrument/y:
- Ustnik/i: Schilke 24
- Lokalizacja: Warszawa
Przyznaje się do kolekcjonowania nagrań w innej formie niż oryginalne płyty )
Ściągam sobie z sieci ciekawą muzykę (głównie jazzową, filmową). Prawo jest tak skonstruowane, że ściąganie muzyki (na własny użytek i najbliższego kręgu znajomych) nie jest karalne. Natomiast karalne jest publiczne rozpowszechnianie cudzej muzyki oraz pomocnictwo w nieautoryzowanym rozpowszechnianiu tej muzyki. Natomiast "pożyczanie nagrań" w gronie rodzinnym czy koleżeńskim jest dozwolone.
Czy moja postawa jest moralna? To co robię na pewno jest wygodne. Nie muszę chodzić do sklepów, ewentualnie czekać na przesyłkę, dużo pieniędzy zostaje w kieszeni, spora część wykonań muzycznych jest też nie do zdobycia w polskich sklepach.
W takim Empiku nie ma warunków, żeby docenić w pełni dobrą muzykę. Trzeba by było prawie zamieszkać w takim sklepie muzycznym i znieść niecierpliwe spojrzenia sprzedawców ;-) i innych klientów chcących skorzystać ze słuchawek. W praktyce można ocenić czy to jest ten utwór, który gdzieś tam kiedyś słyszeliśmy.
Ceny płyt są w stosunku do polskich warunków zbyt drogie. Podział zysków pomiędzy muzykiem a wytwórnią jest zwykle nieuczciwy. Wytwórnie moim zdaniem nie są zainteresowane promowaniem dobrej muzyki, wolą promować komercyjną papkę (to co leci w radio). Więc skoro prawo mnie do tego nie zmusza (czuje sie z tym bezpiecznie) to nie zamierzam budować finansowej potęgi firm fonograficznych, które nie są nastawione na robienie dobrej muzyki.
Trochę płyt kupuje. Na prezent nadaje się tylko oryginalne nagranie Po koncercie poproszę o autograf artysty na oryginalnej okładce płyty Innego wyjścia nie ma.
Jeśli chodzi o muzykę to jestem jej konsumentem, gram hobbystycznie (na razie za cienki jestem by na tym zarabiać). Ale gdy los będzie chciał, że znajdę się w branży muzycznej i będę w niej zarabiać to oczywiście moje stanowisko zrygoryzuję i będę zaopatrywał się tylko w muzykę z wiarygodnego źródła tj. prosto od wytwórni
Jeszcze wspomnę o ciekawym trendzie. Ludzie, którzy słuchają muzyki ściągniętej bezpłatnie z sieci bardzo często tę przesłuchaną bezpłatnie muzykę potem kopiują. Ten trend zaobserwowały już wytwórnie fonograficzne, filmowe a nawet producenci oprogramowania. Pewien poziom piractwa jest potrzebny:
- aby wypromować danego artystę
- aby ceny płyt nie szły w górę do jakiegoś niebotycznego poziomu (gdyby nie było alternatywy piractwa ze względu np. na doskonałe zabezpieczenia przed kopiowaniem) ceny płyt inaczej wyglądałyby
- aby dać szansę na osłuchanie się z muzyką ludziom, którzy chwilowo (bądź trwale) nie mają pieniędzy na jej zakup
- i inne ;-)
Ściągam sobie z sieci ciekawą muzykę (głównie jazzową, filmową). Prawo jest tak skonstruowane, że ściąganie muzyki (na własny użytek i najbliższego kręgu znajomych) nie jest karalne. Natomiast karalne jest publiczne rozpowszechnianie cudzej muzyki oraz pomocnictwo w nieautoryzowanym rozpowszechnianiu tej muzyki. Natomiast "pożyczanie nagrań" w gronie rodzinnym czy koleżeńskim jest dozwolone.
Czy moja postawa jest moralna? To co robię na pewno jest wygodne. Nie muszę chodzić do sklepów, ewentualnie czekać na przesyłkę, dużo pieniędzy zostaje w kieszeni, spora część wykonań muzycznych jest też nie do zdobycia w polskich sklepach.
W takim Empiku nie ma warunków, żeby docenić w pełni dobrą muzykę. Trzeba by było prawie zamieszkać w takim sklepie muzycznym i znieść niecierpliwe spojrzenia sprzedawców ;-) i innych klientów chcących skorzystać ze słuchawek. W praktyce można ocenić czy to jest ten utwór, który gdzieś tam kiedyś słyszeliśmy.
Ceny płyt są w stosunku do polskich warunków zbyt drogie. Podział zysków pomiędzy muzykiem a wytwórnią jest zwykle nieuczciwy. Wytwórnie moim zdaniem nie są zainteresowane promowaniem dobrej muzyki, wolą promować komercyjną papkę (to co leci w radio). Więc skoro prawo mnie do tego nie zmusza (czuje sie z tym bezpiecznie) to nie zamierzam budować finansowej potęgi firm fonograficznych, które nie są nastawione na robienie dobrej muzyki.
Trochę płyt kupuje. Na prezent nadaje się tylko oryginalne nagranie Po koncercie poproszę o autograf artysty na oryginalnej okładce płyty Innego wyjścia nie ma.
Jeśli chodzi o muzykę to jestem jej konsumentem, gram hobbystycznie (na razie za cienki jestem by na tym zarabiać). Ale gdy los będzie chciał, że znajdę się w branży muzycznej i będę w niej zarabiać to oczywiście moje stanowisko zrygoryzuję i będę zaopatrywał się tylko w muzykę z wiarygodnego źródła tj. prosto od wytwórni
Jeszcze wspomnę o ciekawym trendzie. Ludzie, którzy słuchają muzyki ściągniętej bezpłatnie z sieci bardzo często tę przesłuchaną bezpłatnie muzykę potem kopiują. Ten trend zaobserwowały już wytwórnie fonograficzne, filmowe a nawet producenci oprogramowania. Pewien poziom piractwa jest potrzebny:
- aby wypromować danego artystę
- aby ceny płyt nie szły w górę do jakiegoś niebotycznego poziomu (gdyby nie było alternatywy piractwa ze względu np. na doskonałe zabezpieczenia przed kopiowaniem) ceny płyt inaczej wyglądałyby
- aby dać szansę na osłuchanie się z muzyką ludziom, którzy chwilowo (bądź trwale) nie mają pieniędzy na jej zakup
- i inne ;-)
Ostatnio zmieniony 22 sty 2008, 08:32 przez NTligeNT, łącznie zmieniany 1 raz.
- eliasztp
- Użytkownik
- Posty: 800
- Rejestracja: 8 sty 2008, 16:31
- Instrument/y: Yamaha Xeno
- Ustnik/i: Warburton 6M
- Lokalizacja: Brzeg
Mam do ciebie pytanie w sprawie sciągania muzyki z internetu. Otóż jak to wygląda. tak jak powiedziałeś że sciąganie tylko na własny użytek jest legalne. Ale w jaki sposób? Bo jeżeli na stronie artysty jest mp3 do sciągnięcia to zapewne został on umieszczony tam za jego zgoda. A sprawy typu emule i te inne dziadostwa?
-
- Pomocnik
- Posty: 295
- Rejestracja: 5 wrz 2007, 21:09
- Instrument/y:
- Ustnik/i: Schilke 24
- Lokalizacja: Warszawa
Jeśli uczestnictwo w Warezie ogranicza się tylko do czytania, ściągania itp. a nie wiąże się z udostępnianiem, linkowaniem. Krótko mówiąc ktoś jest sępem i tylko ściąga, a nic nowego nie wrzuca to nie ma się czego obawiać ze strony policji. Ta uwaga dotyczy muzyki, filmów, zdjęć.
Generalnie wszystko jest kwestią konkretnego przypadku i w konkretnej sytuacji można coś ocenić odmiennie. Niemniej jednak na ogół nieautoryzowane ściąganie muzyki na prywatny użytek jest nielegalne, ale jednocześnie niekaralne.
Nie można natomiast w ogóle ściągać oprogramowania ani takich rzeczy jak np poradniki typu "jak zrobić bombę" etc.
Jest taki jeszcze wybieg prawny, dość ciekawa interepretacja. Do momentu, gdy czegoś nie ściągniesz w całości to nie wiesz co ściągasz. Ale gdy już ściągnąłeś to wiesz co maszna dysku, i wiesz co udostępniasz i właśnie za to udostępnianie publiczne można zostać ukaranym.
Generalnie wszystko jest kwestią konkretnego przypadku i w konkretnej sytuacji można coś ocenić odmiennie. Niemniej jednak na ogół nieautoryzowane ściąganie muzyki na prywatny użytek jest nielegalne, ale jednocześnie niekaralne.
Nie można natomiast w ogóle ściągać oprogramowania ani takich rzeczy jak np poradniki typu "jak zrobić bombę" etc.
Jest taki jeszcze wybieg prawny, dość ciekawa interepretacja. Do momentu, gdy czegoś nie ściągniesz w całości to nie wiesz co ściągasz. Ale gdy już ściągnąłeś to wiesz co maszna dysku, i wiesz co udostępniasz i właśnie za to udostępnianie publiczne można zostać ukaranym.