Szkoła muzyczna i studia

Problemy, pytania, porady, ćwiczenia. Technika gry na trąbce.
glazo
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 7
Rejestracja: 19 paź 2010, 20:36
Instrument/y: Nie gram na klarnecie
Ustnik/i:
Lokalizacja: Lublin

Szkoła muzyczna i studia

Post autor: glazo » 19 paź 2010, 20:56

Mam w następnym roku ostatnią szanse na pójście do szkoły muzycznej(przyjmują do 19 roku życia). Mam zamiar próbować dostać się na trąbkę. Problemem jest jednak to, że obawiam się, że ciężko będzie pogodzić studia inżynierskie ze szkołą muzyczną. Dlatego mam taki plan, że dostane się na trąbkę, cały wrzesień będę miał wakacje więc nie będzie problemu. Wypożyczę ze szkoły na początku jakąś trąbkę na pół roku. Jak się rok akademicki zacznie to będę się orientował czy wyrabiam. Jak nie to planuje jeszcze chodzić do końca semestru na samą trąbkę jak da radę, żeby jak najlepiej poznać podstawy gry na trąbce.
Tu moje pytanie: czy jest w ogóle sens robić coś takiego. Jakbym nie dał rady w szkole i bym się wciągnął w grę(w co nie wątpię) to czy dałbym radę się dalej kształcić, jakbym trąbkę kupił, po pół roku gry z nauczycielem. Ćwiczyłbym sam w domu, tylko nie wiem czy to ma jakiś sens. Czy będę sam w stanie opanowywać materiał(z ewentualnymi poradami jakiś jazzmanów) po półrocznej nauce z nauczycielem, czy będę miał trudności żeby pracować sam?
Szczerze to chodzi o to, że jestem wielkim pasjonatem jazz'u i chciałbym się kształcić, żeby móc go grać. Tylko wolałbym opanować podstawy pod okiem nauczyciela. Czy jest dla mnie jeszcze jakaś szansa na rozwój muzyczny na trąbce, skoro będę miał za rok 19 lat.

Awatar użytkownika
buffot
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 29 lip 2006, 14:03
Instrument/y: Yamaha YTR-4335 G
Ustnik/i: Vincent Bach Megatone 1 1/2 C
Lokalizacja: Braniewo/Gdańsk

Post autor: buffot » 19 paź 2010, 21:17

Zależy jakie studia inżynierskie i gdzie. Na każdym wydziale uczelni technicznej są kierunki na których cisną i są te trochę mniej prestiżowe. Ja jestem na Politechnice Gdańskiej. Na pierwszym roku było bardzo mało zajęć. Do pogodzenia. Przychodzi rok II i jest terapia szokowa. Godzin dużo, ćwiczenia, laboratoria. Czasami od 8 do 19 na uczelni ( z jakimiś okienkami bo h). III rok to samo. Z dwa przedmioty ciężkiej wagi w semestrze. Na pierwszym roku może okazać się, że ulegniesz złudnemu wrażeniu, że czasu jest dużo. Nie wiem jak to wygląda na innych politechnikach. Zobacz sobie siatkę przedmiotów na cykl inżynierski i tygodniową ilość godzin. Będziesz miał jakiś punkt odniesienia.
" Cały wrzesień będę miał wakacje" tego lepiej nie zakładaj ;D. W liceum byłem jednym z tych ogarniętych. "Kampanię" wrześniową mam praktycznie rok w rok:D.

Dla chcącego nic trudnego. Najwyżej się nie uda i nie będziesz miał żalu do końca życia, że "może gdybym spróbował". Tylko musisz pilnować swoich spraw. Tzn. żeby nie okazało się, że Cię po pierwszym czy drugim semestrze prawie ze studiów wyrzucają.

Awatar użytkownika
zgaju
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 749
Rejestracja: 14 kwie 2008, 14:12
Instrument/y: Andreas Eastman ETR-520GS
Ustnik/i: Laskey 68MC
Lokalizacja: Tąpkowice
Kontakt:

Post autor: zgaju » 19 paź 2010, 21:22

jest zawsze szansa na kształcenie. Ale grałeś kiedyś na trąbce czy to byłby pierwszy raz? Pierwsze 2 czy 3 lata są trudne (ponieważ to dopiero początki) i trzeba naprawdę poświęcić dużo czasu instrumentowi.
A (tak jak to napisałeś) móc grać jazz to też nie po 3 latach nauki. Trąbka to jeden z najtrudniejszych instrumentów, nie wystarczy ćwiczyć 1 godzinę na tydzień, tylko godzinę dziennie. Może źle to nazwałem pisząc "najtrudniejszy", bardziej pasuje tu słowo wymagający czasu, ambicji, determinacji i wiary w siebie :)
Jeżeli Ci się to podoba to jak najbardziej spróbuj. Nauka nie gryzie, a jeżeli zobaczysz że "nie wyrabiasz" to po prostu zrezygnujesz, albo będziesz się rozwijał w wolniejszym tempie, i weźmiesz się po studiach. A może spróbuj u jakiegoś nauczyciela co uczy prywatnie. Nie koniecznie w szkole.

Pozdrawiam !
Jeżeli pomogłem kliknij "POMÓGŁ"

6. POWOLI DOCHODŹ DO CELU
Jeśli chcesz być dobrym nie możesz się spieszyć. Stopniowo i dokładnie pracuj nad doskonaleniem swych umiejętności i pamiętaj, że człowiek uczy się całe życie.

thomas
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: 8 sty 2010, 18:36
Instrument/y: weltklang
Ustnik/i: corp 3c
Lokalizacja: bełchatów

Post autor: thomas » 19 paź 2010, 22:24

powiem Ci ze teraz mam skonczone 19 lat. rok temu tak samo myslalem jak ty, tzn o szkole muzycznej zeby miec jakis papier bo jakies umiejetnosci juz tam mialem, ale jezeli nieplanujesz grac gdzies zawodowo to niemarnuj czasu na szkole tylko jezeli lubisz to robic to zakrec sie kolo jakiegos dobrego trebacza i pytaj go ewentualnie jak masz z czyms problemu i cwicz se w domu... takie jest moje zdanie i tak wlasnie robie... licza sie umiejetnosci a nie papier...

VEGO1995
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 114
Rejestracja: 26 lip 2010, 18:31
Instrument/y: Getzen 300 series
Ustnik/i: Stomvi 3D
Lokalizacja: Sępólno

Post autor: VEGO1995 » 19 paź 2010, 22:28

Ale z kolei czy ten co uczył się w domu będzie równie dobry co jest po szkole muzycznej ? nie zawsze.

Awatar użytkownika
Damian Ruskowiak
Ekspert
Ekspert
Posty: 1585
Rejestracja: 20 mar 2008, 11:43
Instrument/y: Bach Strad. 180 37G, CarolBrass 8880L-GSS(D)
Ustnik/i: GR 66L, GR 66MS, JK 5BFL
Lokalizacja: MIEJSKA GÓRKA - WLKP

Post autor: Damian Ruskowiak » 19 paź 2010, 22:49

Ciekawy temat postu. Wszystko co napisano powyżej to niestety prawda.
glazo, pewnie, że możesz próbować - do odważnych świat należy. Jest jednak jedna niepodważalna prawda - trąbka wymaga czasu. Dla przykładu: dwie różne osoby rozpoczynające naukę gry na trąbce po roku czasu będą grały zupełnie inaczej w charakterze poziomu gry. Jednym przychodzi to łatwiej, drugim trudniej. Jedni szybciej zdobędą powiedzmy sobie szczerze lekkość gry, drudzy będą się męczyli aż się to coś w człowieku nie odblokuje. Inną prawdą jest fakt, że im prędzej zaczniesz naukę, tym łatwiej się przyswaja wiedzę i uczy. Teraz Twój intelekt oczywiście pozwoli Tobie zrozumieć wszystkie zagadnienia teoretyczne i to w jaki sposób wydobywać dźwięk z trąbki - ale inną materią jest ciało i mięśnie, które mogą stawiać pewne ograniczenia.
Zaczynając grać musisz się przestawić na troszkę inne myślenie: nienaturalny oddech, całkiem nową dla organizmu pracę mięśni ust itd. Dlatego uwierz, ale samemu jak zaczniesz "dłubać" to za dużo nie wypracujesz nawet jeśli dwa czy trzy razy umówisz się z jakimś nauczycielem na lekcję. Najlepiej aby lekcje były cykliczne gdyż nauczyciel ma możliwość korygować Twoje błędy - nie ma nic gorszego jak źle nauczyć się grać - czyli nauczyć się złych nawyków ponieważ potem wdrożyć w życie nowe nawyki jest strasznie trudno. Nie chcę Ciebie zniechęcić nie o to chodzi. Chcę abyś sobie uświadomił, że gra na trąbce wymaga mnóstwo czasu ...
Jeśli szkoła muzyczna nie będzie kolidować ze studiami to próbuj skoro jest taka szansa. Na początku przecież będziesz ćwiczył proste ćwiczenia aby ustabilizować dźwięk i nauczyć się oddychać. Także myślę, że spokojnie połączyłbyś to ze studiami ale ... w szkole muzycznej są jeszcze lekcje teoretyczne i obecność raczej jest obowiązkowa :)
Aby grać jazz moim zdaniem trzeba ustawić dobrze zadęcie czyli aparat gry. I do tego jest potrzebny nauczyciel. Jazz można grać później gdyż wymaga troszkę innego sposobu grania - inna artykulacja, inne brzmienie. Ale fundamentalne zasady z klasyki muszą być! Samemu możesz natrafić na problemy, z którymi sam możesz nie dać sobie rady. Oczywiście na forum można pytać ale jak zauważyliśmy tutaj teoria nie zastąpi praktyki.
Być może alternatywą dla Ciebie będzie załapanie się do jakiejś orkiestry dętej, w której są dobrzy instruktorzy instrumentaliści. Nauczą Cię grać i dowiesz się co nie co. Oczywiście należy pamiętać, że to nie szkoła muzyczna ale może być dobrym rozwiązaniem dla Ciebie. Polecam tylko w tej kwestii dobrze popytać, aby instruktor był dobrym nauczycielem - niejednokrotnie nauczyciele ze szkoł uczą gry w orkiestrach.
Apropo jazzu ... to szanuję pasję - sam lubię i gram tę muzykę - ale to wymagający gatunek muzyki ... Sama gra nie wystarczy - potrzeba dużo wiedzy z zakresu harmonii jazzowej, skal, improwizacji.
Szansa na nauczenie się grania oczywiście jest :) Będzie zależała od tego ile czasu poświęcisz na ćwiczenie oraz jak szybko będziesz w stanie przyswoić sobie nowości z zakresu gry. Oczywiście w razie pytań pisać. Pzdr
"...Walki nie toczy się z instrumentem. Walkę toczy się z samym sobą..." (Vincent Cichowicz)

VEGO1995
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 114
Rejestracja: 26 lip 2010, 18:31
Instrument/y: Getzen 300 series
Ustnik/i: Stomvi 3D
Lokalizacja: Sępólno

Post autor: VEGO1995 » 19 paź 2010, 23:03

Właśnie trzeba uważać żeby złych nawyków się nie nałapać. Ja nałapałem ich masę w orkiestrze.
W ogóle o czymś takim jak zadęcie, granie na siłę i innych pojęciach dowiedziałem się dopiero tutaj na forum i dziwię się mojemu kapelmistrzowi, że tak naucza, ale to inna sprawa.

Awatar użytkownika
Damian Ruskowiak
Ekspert
Ekspert
Posty: 1585
Rejestracja: 20 mar 2008, 11:43
Instrument/y: Bach Strad. 180 37G, CarolBrass 8880L-GSS(D)
Ustnik/i: GR 66L, GR 66MS, JK 5BFL
Lokalizacja: MIEJSKA GÓRKA - WLKP

Post autor: Damian Ruskowiak » 19 paź 2010, 23:09

Dlatego napisałem aby zorientować się dobrze kto uczy na trąbce bo w przeciwnym razie są takie problemy jak pisze VEGO1995. Ja teraz dostałem takiego chłopaka, którego gry na trąbce uczył saksofonista... No masakra !!! Chłopak chce grać ale pozaciskany strasznie. Dźwięk c2 to już dla niego wierzchołek Mount Everest ... Oddechu praktycznie brak, artykulacji też ... Pracy będzie ogrom. Dlatego dobrze się orientować proszę kto uczy w orkiestrach. Zazwyczaj właśnie kapelmistrz - nie zawsze jest to dobre niestety ...
W orkiestrze, w której uczę mamy instruktorów do każdego instrumentu - i to po uczelniach muzycznych.
"...Walki nie toczy się z instrumentem. Walkę toczy się z samym sobą..." (Vincent Cichowicz)

glazo
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 7
Rejestracja: 19 paź 2010, 20:36
Instrument/y: Nie gram na klarnecie
Ustnik/i:
Lokalizacja: Lublin

Post autor: glazo » 19 paź 2010, 23:15

Ja skończyłem parę lat temu 1 stopień szkoły muzycznej na gitarze. Słuch mam dobry i zacięcie do instrumentu też. Chodzi o to, że nigdy nie grałem na trąbce. Chce spróbować jako, że bardzo podoba mi się brzmienie tego instrumentu.
Do szkoły muzycznej chce pójść, ale nie dla papierku, tylko żeby jak najszybciej i w jak najlepszy sposób opanować podstawy.
Zastanawiam się tylko czy po powiedzmy pół roku nauki na trąbce nabiorę odpowiednich nawyków, tak by później samemu ćwicząc bez nauczyciela móc się rozwijać. Czy ćwicząc powiedzmy ta godzinę dziennie jestem w stanie sam opanowywać materiał(po wcześniejszym opanowaniu podstaw), Powiedzmy sobie szczerze, jeżeli w ogóle pójdę do szkoły muzycznej to tylko ze względu na wzrost prawdopodobieństwa grania jazzu kiedyś w przyszłości, bo to jest to na czym mi zależy. Czy znając harmonię jazzową(bo akurat mam znajomego jazzmana, który mógłby mnie nauczyć w przyszłości) jestem w stanie kiedyś, po krótkim epizodzie w szkole muzycznej, grac jazz?

Awatar użytkownika
Damian Ruskowiak
Ekspert
Ekspert
Posty: 1585
Rejestracja: 20 mar 2008, 11:43
Instrument/y: Bach Strad. 180 37G, CarolBrass 8880L-GSS(D)
Ustnik/i: GR 66L, GR 66MS, JK 5BFL
Lokalizacja: MIEJSKA GÓRKA - WLKP

Post autor: Damian Ruskowiak » 19 paź 2010, 23:25

Hmmm ... Pół roku moim zdaniem to mało aby nabrać odpowiednik nawyków. To się wyrabia latami - to kwestia samego zadęcia, oddychania, używania języka, grania bez języka, przedęcia (ligatury), skala ... dużo do opanowania przez pół roku uwierz. Pół roczny epizod to zbyt mało aby samemu dążyć do celu. Ja skończyłem II stopień szkoły muzycznej oraz studia - i mówiąc szczerze ciągle szukam, szperam, pytam mądrzejszych o to jak ulepszać swoją grę. Jak mogę jeżdżę na warsztaty, kursy ... Nawet idąc po podstawowej szkole muzycznej do średniej muzycznej, nauka trwa (w zależności od charakteru szkoły: liceum muzyczne czy wieczorówka) od 4 do 6 lat. I tam idą osoby, które już grają po co najmniej 4 latach nauki. Zauważ zatem, że tam dopiero - w II stopniu - uczeń nabiera tego czegoś w grze - dojrzewa. Także dajesz sobie zbyt mało czasu na rozwój ... Realia czasem różnią się od planów. A jeśli chodzi o trąbkę to na pewno edukacja wymaga więcej czasu niż ten, który proponujesz. Myślę, że wszyscy to potwierdzą. Chyba, że okażesz się naturszczykiem ...
"...Walki nie toczy się z instrumentem. Walkę toczy się z samym sobą..." (Vincent Cichowicz)

Awatar użytkownika
zgaju
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 749
Rejestracja: 14 kwie 2008, 14:12
Instrument/y: Andreas Eastman ETR-520GS
Ustnik/i: Laskey 68MC
Lokalizacja: Tąpkowice
Kontakt:

Post autor: zgaju » 19 paź 2010, 23:30

Damian Ruskowiak wszystko Ci chyba wytłumaczył. Trąbka to nie keyboard (z całym szacunkiem do klawiszowców) że naciśniesz i gra. De-eR jest bardzo dobrym przykładem tego jak wiele trzeba poświęcać czasu na to żeby grać.. dobrze grać ;)
Jeżeli pomogłem kliknij "POMÓGŁ"

6. POWOLI DOCHODŹ DO CELU
Jeśli chcesz być dobrym nie możesz się spieszyć. Stopniowo i dokładnie pracuj nad doskonaleniem swych umiejętności i pamiętaj, że człowiek uczy się całe życie.

glazo
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 7
Rejestracja: 19 paź 2010, 20:36
Instrument/y: Nie gram na klarnecie
Ustnik/i:
Lokalizacja: Lublin

Post autor: glazo » 19 paź 2010, 23:31

Nie chodzi mi o to, że mam zamiar w pół roku nauczyć się świetnie grać. Chodzi mi o to czy przez ten czas uda mi się nauczyć "podstaw", które pozwolą mi później samemu dalej ćwiczyć(oczywiście radząc się przy tym innych itd.)i coś z tego ćwiczenia wyjdzie...

Awatar użytkownika
zgaju
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 749
Rejestracja: 14 kwie 2008, 14:12
Instrument/y: Andreas Eastman ETR-520GS
Ustnik/i: Laskey 68MC
Lokalizacja: Tąpkowice
Kontakt:

Post autor: zgaju » 19 paź 2010, 23:36

glazo, jeżeli chcesz szczerej podpowiedzi. To nie. Pół roku to jest malutki epizod w latach całej nauki ;)
Jeżeli pomogłem kliknij "POMÓGŁ"

6. POWOLI DOCHODŹ DO CELU
Jeśli chcesz być dobrym nie możesz się spieszyć. Stopniowo i dokładnie pracuj nad doskonaleniem swych umiejętności i pamiętaj, że człowiek uczy się całe życie.

Awatar użytkownika
Damian Ruskowiak
Ekspert
Ekspert
Posty: 1585
Rejestracja: 20 mar 2008, 11:43
Instrument/y: Bach Strad. 180 37G, CarolBrass 8880L-GSS(D)
Ustnik/i: GR 66L, GR 66MS, JK 5BFL
Lokalizacja: MIEJSKA GÓRKA - WLKP

Post autor: Damian Ruskowiak » 19 paź 2010, 23:36

To będzie zależało od tego jak szybko będziesz robił postępy i przyswajał wiedzę. Tylko od tego. Nie jestem w stanie jednoznacznie tego stwierdzić. Z doświadczenia wiem, że pół roku to troszkę za mało. Ja z początkującymi osobami przez pierwsze kilka miesięcy nauki gram na samym ustniku i kółku (wizualizatorze zadęcia) - kiedy emisja tzw. bzyczenia będzie zadowalająca i wydobyta bez wysiłku to wprowadzam instrument. Samo to ćwiczenie tylko zajmuje ok 4-6 miesięcy. Bądź świadomy tego, że jak będziesz samemu ćwiczył to napotkasz na problemy ...
I te pół roku w niczym wtedy Tobie nie pomoże.
"...Walki nie toczy się z instrumentem. Walkę toczy się z samym sobą..." (Vincent Cichowicz)

Lapkos
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 23 wrz 2009, 22:05
Instrument/y: Bach Stradivarius 37 ML
Ustnik/i: Warburton
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.

Post autor: Lapkos » 20 paź 2010, 00:22

Moim zdaniem możesz iść spróbować do muzycznej i jednocześnie studiować . Można to pogodzić chociaż nie jest łatwo . Wystarczy że wstaniesz godzinke wcześniej i przed udaniem się na uczelnie porozgrywasz się rano ze 30 minut i po powrocie pograsz 30 minut . I ćwicząc te 2x30 minut codziennie + wskazówki od nauczyciela po 2-3 latach powinieneś załapać podstawy (Ale łatwo sie mówi wstać te 30-60 minut wcześniej nie zawsze jest tak łatwo przynajmniej w moim przypadku ;p
Niestety nie masz się co łudzić że w pół roku załapiesz podstawy , nawet największy talenciak nie da rady Idź do muzycznej i przekonaj się w praktyce czy dasz radę to pogodzić czy nie .
Ja aktualnie (zaczynam) studiuje Bezpieczeństwo Narodowe ( bo na Akademie do Poznania zbrakło mi jednego punkcika ;p) i chodzę do muzycznej ( 4 klasa/II) . I mimo że uczelnia nie absorbuje mi zbyt wiele czasu to i tak ciężko jest znaleźć czas na spokojne ćwiczenie a co za tym idzie rozwijanie się ( do tego liczne dżoby na cmentarzach , zmęczenie , i sam nie wiesz na czym się skoncentrować ćwiczyć czy czytać książke na studia 0o? ) I jest takie głupie uczucie i myślenie typu : gram 7 lat i to dalej nie starcza na AM może zawodowe muzykowanie nie jest dla mnie ? jestem za słaby ?
Podsumowując takie rozdwojenie(studia nie muzyczne + granie) nie jest dobre i spowalnia edukację muzyczną i postępy w graniu ale znam ludzi którzy mimo takiej sytuacji skończyli potem także studia muzyczne i grają na dobrym poziomie .
No ale może dla Ciebie początkującego trębacza nie będzie to problem bo nie trzeba na początku ćwiczyć godzinami żeby do czegoś dojść , lecz bycie systematycznym na początku na pewno wystarczy .

Także idź do szkoły muz. i zobacz czy dasz rade to wszystko pogodzić . A może puki jeszcze nie polazłeś na polibude to skombinuj trąbke i prywatnie nauczyciela przynajmniej raz w tygodniu. I masz rok czasu żeby zobaczyć z czym to sie je(dmucha) . Myślę że to byłoby najlepsze wyście .
Pozdro

pawelpalcowski
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 33
Rejestracja: 25 paź 2009, 17:28
Instrument/y: trp
Ustnik/i: kilka...
Lokalizacja: Rzeszów

Post autor: pawelpalcowski » 20 paź 2010, 09:04

cześć wszystkim.
znam temat na wylot.
sam studiuje na politechnice, kierunek ściśle matematyczny (elektronika i telekomunikacja), a zawodowo gram na rurze. Wiadomo jak to jest, gra sie z tym i z tamtym, robi sie te pieniążki, bo z czegoś trzeba żyć, a studia na tym niestety cierpią. jestem teraz na 3cim roku. Wykłady rzuciłem juz całkiem, jestem na uczelni 2-3 razy w tygodniu, a jak czesciej to tylko na 2 godziny, bo wiadomo, próby rano i wieczorem, do tego na tym przeklętym instrumencie trzeba cwiczyc (conajmniej godzine, ja nawet cwicze 2, i czasem wiecej, wiadomo, zalezy od czasu i ochoty). Co sesje mam pieroński problem z zaliczaniem, łapie sie na ostatnie terminy. Wiec sam widzisz grajac na rurze w paru skladach, studiując, i jeszcze ćwicząc, kalendarz jest już pełny.
Koledzy z którymi gram, studiuja jazz w katowicach, i namawiają mnie usilnie zebym poszedl. Mi te katowice juz szczerze po nocach, sie śnią (chyba na obecną chwilę o niczym innym tak nie marze), ale nie ma rady, nie wydole na 2 kierunki, wiec plan jest taki, zrobic inżyniera, i potem udeżyć w katowice, w końcu to póltora roku. Z tego co czytalem to Ty też jesteś raczej na końcu drogi, wiec moze warto skorzystać z mojej rady.

glazo
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 7
Rejestracja: 19 paź 2010, 20:36
Instrument/y: Nie gram na klarnecie
Ustnik/i:
Lokalizacja: Lublin

Post autor: glazo » 20 paź 2010, 18:07

Żeby się do Katowic do stać to trzeba być już na prawdę niezłym, a ja nawet podstaw a trąbce nie mam:)

Awatar użytkownika
malladyn
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 297
Rejestracja: 18 lut 2008, 10:08
Instrument/y: YAMAHA
Ustnik/i: Bach 1C
Lokalizacja: się biorą trębacze??

Post autor: malladyn » 20 paź 2010, 18:07

glazo to nie saksofon, że po miesiącu grania masz pełną skale, dźwiek zawsze pali odzywa się i "podoba się zawsze ludziom". To instrument którego nie odkryjesz ( nie poznasz wszystkich tajników zadęcia, gry ) w pełni po 1, 2 czy 3 latach ale przez duzo dużo więcej. Trąbka to taki instrument, że dźwięk zadęcie artykulacja, sprzedaż na scenie zależy od charakteru człowieka... pzdr i życzę sukcesów ;)
Dlaczego tak gram?

glazo
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 7
Rejestracja: 19 paź 2010, 20:36
Instrument/y: Nie gram na klarnecie
Ustnik/i:
Lokalizacja: Lublin

Post autor: glazo » 20 paź 2010, 20:06

Spodziewałem się, że to nie jest prosty instrument, ale nie wiedziałem, że wymaga aż tyle pracy. Może jakąś alternatywą byłoby jednak pójść do szkoły muzycznej na saksofon. Może tu będzie trochę "prościej", choć wiem, że na wszystko trzeba dużo czasu poświęcić. Chociaż cały czas się zastanawiam się jak będzie z czasem na jakimś budownictwie.
Może lepszą opcją będzie dla mnie zostać przy chromatycznej harmonijce. Ten instrument wymaga trochę mniej czasu żeby opanować podstawy(które już powiedzmy, że mam).

Awatar użytkownika
Damian Ruskowiak
Ekspert
Ekspert
Posty: 1585
Rejestracja: 20 mar 2008, 11:43
Instrument/y: Bach Strad. 180 37G, CarolBrass 8880L-GSS(D)
Ustnik/i: GR 66L, GR 66MS, JK 5BFL
Lokalizacja: MIEJSKA GÓRKA - WLKP

Post autor: Damian Ruskowiak » 20 paź 2010, 20:10

Możesz oczywiście próbować na trąbce - nam chodziło wspólnie o to abyś był w 100 % świadomy całokształtu pracy z trąbką. To chyba sedno odpowiedzi na Twoje pytania. :)
"...Walki nie toczy się z instrumentem. Walkę toczy się z samym sobą..." (Vincent Cichowicz)

ODPOWIEDZ