Zerwanie mięsni

Problemy, pytania, porady, ćwiczenia. Technika gry na trąbce.
Awatar użytkownika
Rastamanek
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 244
Rejestracja: 22 kwie 2006, 09:15
Instrument/y: kawalek blachy
Ustnik/i:
Lokalizacja: s kątowni

Zerwanie mięsni

Post autor: Rastamanek » 15 maja 2007, 06:51

Jak w temacie. Jakie są objawy zerwania mięsni ust, poprzez zbyt intensywne cwiczenie?

Awatar użytkownika
Kamil
Administrator
Administrator
Posty: 1370
Rejestracja: 16 cze 2006, 19:52
Instrument/y: B&S 3137
Ustnik/i: Marcinkiewicz E17, JK 3C
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: Kamil » 15 maja 2007, 09:59

Znajomy puzonista miał nieszczęście doświadczyć tego kilka lat temu. Z tego co pamiętam po prostu nie mógł zupełnie nic zagrać - żadnego napięcia ust, żadnej kontroli.

Powód - przećwiczył usta. (grał przez cały dzień roboczy, czyli od rana do popołudnia - w siedzibie, podejrzewam że po powrocie do domu również.. ;))

Przez kilka tygodni nie grał w ogóle, potem baaardzo powoli zaczynał znów dmuchać.
Po jakimś roku czasu grał już w sumie tak jak przed tym wypadkiem, ale stres i inne nieprzyjemne prognozy były dość męczące zapewne. :)
„Life is something like a trumpet. If you don't put anything in, you won't get anything out.”

Doula - Holistyczne Wsparcie Okołoporodowe

Awatar użytkownika
Rastamanek
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 244
Rejestracja: 22 kwie 2006, 09:15
Instrument/y: kawalek blachy
Ustnik/i:
Lokalizacja: s kątowni

Post autor: Rastamanek » 15 maja 2007, 16:27

I mógł dalej normlanie grac? To chyba po prostu ekstremalnie przetrenował usta. Słyszałem ze jak się zerwie mięsnie to juz jest zupełny koniec. nawet ktos tutaj na forum kiedys pisał, ze własnie jakiemus uczniowi się to przytrafiło i musiał sie pozegnac z trabką.Nie wiem na ile w tym prawdy dlatego pytam, jak się to objawia i jakie są tego konsekwencje.

Awatar użytkownika
Kamil
Administrator
Administrator
Posty: 1370
Rejestracja: 16 cze 2006, 19:52
Instrument/y: B&S 3137
Ustnik/i: Marcinkiewicz E17, JK 3C
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: Kamil » 15 maja 2007, 16:51

No tak, przetrenował. Ale chyba właśnie to określa się zerwaniem mięśni ust. :roll:

Przecież zerwane ścięgno czy mięsień się operuje i on dalej funkcjonuje.. :roll:
„Life is something like a trumpet. If you don't put anything in, you won't get anything out.”

Doula - Holistyczne Wsparcie Okołoporodowe

Awatar użytkownika
Rastamanek
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 244
Rejestracja: 22 kwie 2006, 09:15
Instrument/y: kawalek blachy
Ustnik/i:
Lokalizacja: s kątowni

Post autor: Rastamanek » 15 maja 2007, 17:02

Don Camillo pisze:No tak, przetrenował. Ale chyba właśnie to określa się zerwaniem mięśni ust. :roll:
Nie zupelnie przynjamniej w moim przekonaniu. Mozna miesien nadwyręzyc, nadmierną grą. On po jakims czasie odpocznie, w zaleznosci jak bardzo go nadywręzylismy i powoli wracamy znowu do formy. Gdy mięsien zerwiemy to nie moze on juz funkcjonowac, no chyba ze robi sie na to jakies operacje o których pisałes, ale i tak po takiej operacji trzeba pewnie wielu miesięcy zeby powrócic do formy.

Awatar użytkownika
havk
Moderator
Moderator
Posty: 1564
Rejestracja: 10 kwie 2006, 16:18
Instrument/y: Yamaha 4335G
Ustnik/i: Stomvi 4C Marcinkiewicz 7-S
Lokalizacja: Kraków/Częstochowa

Post autor: havk » 15 maja 2007, 17:53

gdybys zerwał mięsnie to bys nie mogł poruszac ustami bo by ci po prostu oklapły i nie miałbys mozliwosci zrobienia nimi ruchu.

Awatar użytkownika
kamniz
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 63
Rejestracja: 10 mar 2006, 20:54
Instrument/y: Yamaha YTR2335
Ustnik/i: Yamaha 11C4
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: kamniz » 16 maja 2007, 15:24

gdy gram za dużo to łapią mnie takie jakby skurcze w policzkach od napinania :mrgreen:

ale zawsze trwa to kilka minut i przechodzą mam nadzieje że to normalne :razz:

Awatar użytkownika
piciu555
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 294
Rejestracja: 25 lis 2006, 10:29
Instrument/y: Kanstul ZKT-1537 S
Ustnik/i: Stomvi 2c Megatone z tytanowym rantem
Lokalizacja: Poznań

Post autor: piciu555 » 16 maja 2007, 16:09

za mozno siłowo grasz. Graj bardziej na powietrzu i na wiekszym luzie oraz wiekszym wibrowaniu ust.

Awatar użytkownika
havk
Moderator
Moderator
Posty: 1564
Rejestracja: 10 kwie 2006, 16:18
Instrument/y: Yamaha 4335G
Ustnik/i: Stomvi 4C Marcinkiewicz 7-S
Lokalizacja: Kraków/Częstochowa

Post autor: havk » 16 maja 2007, 17:07

tez tak mam, ale tylko czasami. To po prostu taki skurcz, który czasami łapie mięsnie ust jak kazde mięsnie na naszym ciele ;)

Awatar użytkownika
krzaq
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 13 lip 2007, 09:39
Instrument/y: Yamaha xP
Ustnik/i:
Lokalizacja: _TeaM_Płośnica

Post autor: krzaq » 20 lip 2007, 12:51

kamniz pisze:gdy gram za dużo to łapią mnie takie jakby skurcze w policzkach od napinania :mrgreen:
Bo przeciez nie powinno sie grać "na uśmiechu" tylko usta powinny być luźne i powinien być zrobiony z nich dziobek.Wydaje mi sie że od tego są te skurcze w policzkach.Ja teraz staram sie tak nie napinać ust tylko próbuje grać swobodnie.

Pozdro for all :cool:

Awatar użytkownika
Immortal4ever
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1882
Rejestracja: 23 cze 2007, 19:58
Instrument/y: Kilka cosi....
Ustnik/i: Vincent Bach CORP. 1C i Bach 7C
Lokalizacja: Brzeg
Kontakt:

Post autor: Immortal4ever » 20 lip 2007, 19:20

No popieram..jak się gra "luźno" to mięśnie nie pracują aż tak bardzo jak podczas "gry na uśmiechu"...no i dzięki takiej technice gry można ćwiczyć dłużej... :wink:
Już od najmłodszych lat mój spaczony charakter mówi mi, że jestem inny niż ogół śmiertelników. Tu również odnoszę sukcesy.

Awatar użytkownika
havk
Moderator
Moderator
Posty: 1564
Rejestracja: 10 kwie 2006, 16:18
Instrument/y: Yamaha 4335G
Ustnik/i: Stomvi 4C Marcinkiewicz 7-S
Lokalizacja: Kraków/Częstochowa

Post autor: havk » 20 lip 2007, 21:08

tak, tyle ze wtedy dzwiek jest płaski. Poza tym własnie powinno sie grac luzno. Wiesz co to zadęcie bezdotykowe? jest ono praktykowane w wielu orkiestrach na swiecie. Polega na tym, ze podchodzisz do trąbki i bez zadnego sciskania i przyciskania ustnika grasz dzwieki. po prostu, nawet nie trzymasz trąbki, moze gdzies lezec.

Awatar użytkownika
Immortal4ever
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1882
Rejestracja: 23 cze 2007, 19:58
Instrument/y: Kilka cosi....
Ustnik/i: Vincent Bach CORP. 1C i Bach 7C
Lokalizacja: Brzeg
Kontakt:

Post autor: Immortal4ever » 20 lip 2007, 21:18

:?: :?: :?: ...grać na trąbce bez jej dotykania...(może leżeć gdzieś)...Ach ta telepatia :razz: ...a jeśli chodzi o niedociskanie ustnika to zgadzam się...nie powinno się przyciskać ustnika do ust...i wiele osób do tego dąży (nawet mając tylko podstawy w orkiestrze dętej :cool: )...nie każdy tylko wie jak się to fachowo nazywa...nie jest to proste głownie jak się gra górę (odruchowy docisk)...ale praktyka czyni mistrza :cool: ...
Już od najmłodszych lat mój spaczony charakter mówi mi, że jestem inny niż ogół śmiertelników. Tu również odnoszę sukcesy.

Awatar użytkownika
havk
Moderator
Moderator
Posty: 1564
Rejestracja: 10 kwie 2006, 16:18
Instrument/y: Yamaha 4335G
Ustnik/i: Stomvi 4C Marcinkiewicz 7-S
Lokalizacja: Kraków/Częstochowa

Post autor: havk » 20 lip 2007, 21:28

nie rob sobie zartow :P wiesz dobrze o co mi chodzi. po prostu usta lekko tylko stykają się z ustnikiem, bez dodatkowego dociskania. Usta tak wibrują, ze wytwarzają dzwięk, który jest przenoszony do ustnika bez rzadnego dodatkowego dociskania. Zauwaz, ze większosc osob najczęsciej dociska ustnik mniej lub bardziej. Ta technika jest bardzo mozolna, ale daje niesamowite efekty.

Awatar użytkownika
Immortal4ever
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1882
Rejestracja: 23 cze 2007, 19:58
Instrument/y: Kilka cosi....
Ustnik/i: Vincent Bach CORP. 1C i Bach 7C
Lokalizacja: Brzeg
Kontakt:

Post autor: Immortal4ever » 20 lip 2007, 21:32

No efekty daje...tego nie mogę zaprzeczyć i tego nie robię...a jeśli chodzi o dociskanie to zauważ ze pojawia się ono na samym początku nauki...i jest niemal odruchowe...Jeśli nauczyciel tego nie wychwyci to młody adept gry na trąbce będzie tak robił już cały czas... :cool:
Już od najmłodszych lat mój spaczony charakter mówi mi, że jestem inny niż ogół śmiertelników. Tu również odnoszę sukcesy.

Awatar użytkownika
havk
Moderator
Moderator
Posty: 1564
Rejestracja: 10 kwie 2006, 16:18
Instrument/y: Yamaha 4335G
Ustnik/i: Stomvi 4C Marcinkiewicz 7-S
Lokalizacja: Kraków/Częstochowa

Post autor: havk » 21 lip 2007, 08:24

niestety. Dlatego tak wazna jest gra z nauczycielem. Popatrz co się dzieje w orkiestrrach. Dzieciaki albo młodziez przyjmowana do orkiestr ucy sie od luidzi, których nauczył kapelmistrz, który często jest organistą albo cos w tym stylu :???: pozniej sie dziwic ze taki łebek nawet nie wie co to anty docisk czy cos. A juz o rodzajach instr. tak poza tematem to juz wogole. Jak widze, ze ktos "gra kornet" no to mnie krew zalewa. Jak mozna grac kornet? ludzie... :???: gra sie na kornecie. Tak samo nie gra sie w komputer tylko na komputerze. Albo te granie na ledwo ledwo z ustnikiem ustawionym jakos w dziwnej pozycji na ustach :???: ehh... te nasze polskie orkiestry... :???:

Awatar użytkownika
Immortal4ever
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 1882
Rejestracja: 23 cze 2007, 19:58
Instrument/y: Kilka cosi....
Ustnik/i: Vincent Bach CORP. 1C i Bach 7C
Lokalizacja: Brzeg
Kontakt:

Post autor: Immortal4ever » 21 lip 2007, 10:23

Masz racje...w większości Polskich orkiestr nie uczą profesjonaliści tylko ludzie którzy robią to w gruncie rzeczy z przypadku :sad: ...(mnie na trąbce uczył grać Saxofonista :neutral: ). Moim zdaniem jest to spowodowane przez notoryczne zaniedbania jakich dopuszczają się samorządy i wszelkiej maści O.S.P...ciągłe braki funduszy, a zamiast nich Kufelek Piwa i kiełbasa dla muzyków podczas jakiś tam występów...paranoja...Taka sytuacja wymusza pewne patologie, które stają się normą... Np. to że w mało której orkiestrze są kornety...sprawia to że ich partie grają trąbki...o flugenhornach (nie dam sobie głowy uciąć za pisownię) już nie wspomnę... Z resztą środowisko muzyczne też nie jest tu bez winy...po prostu mało komu chce się robić cokolwiek by np. pozyskać sponsorów czy choćby podnieść poziom wykonywanych utworów... A jak już się komuś chce coś robić to mu podcinają skrzydła...ot koniec...całe Polskie orkiestry kierowane w większości przez ludzi którzy nie potrafią odróżnić trąbki kieszonkowej od piccolo... :sad:
Już od najmłodszych lat mój spaczony charakter mówi mi, że jestem inny niż ogół śmiertelników. Tu również odnoszę sukcesy.

ODPOWIEDZ