Przyciskanie ustnika

Problemy, pytania, porady, ćwiczenia. Technika gry na trąbce.
Awatar użytkownika
Damian Ruskowiak
Ekspert
Ekspert
Posty: 1585
Rejestracja: 20 mar 2008, 11:43
Instrument/y: Bach Strad. 180 37G, CarolBrass 8880L-GSS(D)
Ustnik/i: GR 66L, GR 66MS, JK 5BFL
Lokalizacja: MIEJSKA GÓRKA - WLKP

Post autor: Damian Ruskowiak » 5 gru 2014, 09:59

Konradoo, to trrrrrrrrr jak piszesz - to na 99% tzw.podwójna wibracja warg. Wargi nie drgają powiedzmy "jedną dziurką" tylko dwoma i stąd harczenie dźwieku. Piszę na 99% bo w wielu przypadkach tak jest. Musialbym usłyszeć. Może to być spowodowane wieloma czynnikami. Masz lat 23 więc już duży chłop z Ciebie jest. Ustnik 7C na pewno nie jest Twoim sprzmierzeńcem. Ja zaczynając pracę z małymi dziećmi zaczynam min od 5C lub 3C. Świadomy wybór: swoboda gry, ładniejsza barwa itd. Ostatnio byłem na szkoleniu, które prowadziła bardzo dobra pani pedagog z Wawy i ona daje dzieciom od razu ustnik 16C4 czyli 1 1/2 C Bacha. Duzy ustnik ale dzieciaki grają aż miło. Polecam zmianę na minimum 3C. Buzia będzie miała w końcu swobode wibracji bo tutaj na bank nie ma miejsca aby wibrować - do tego dojdzie docisk i już po graniu. Masz pewnie ustnik dodawany seryjnie do trąbki - straszny kicz. Aby nie wydawać zbytnio kasy polecam markę ustników Gewa (kopia Bacha) i kosztuje ok 65 zl + przesyłka.pograsz na nim i może nie od razu ale tydzień czy dwa i usłyszysz roznice. Gwarantuje.
Na chwilę obecną natomiast polecam ćwiczenia na ustniku: dowolna wysokość dźwięku i wdmuchuj powietrze bez użycia jezyka. Graj lekko i bez wspinqnia sie na góry bo tylko pogorszysz sprawę. Ogranicznik zamontuj na C2 i graj. Np. Poltonami do dolu, i alikwotami. Bez języka, a z powietrza. Max do 15 min i przerwa. Na pewno pomoźe.
"...Walki nie toczy się z instrumentem. Walkę toczy się z samym sobą..." (Vincent Cichowicz)

Awatar użytkownika
Konradoo
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 128
Rejestracja: 27 lut 2014, 20:48
Instrument/y: Schagerl Academica
Ustnik/i: Vincent Bach 3c
Lokalizacja: JJ

Post autor: Konradoo » 5 gru 2014, 10:54

Ok :) mam juz ten ustnik Gewa 3c.. probowalem na nim wczesniej grac ale ciezko to szło .. ale pewnie musze sie przyzwyczaic z miesiac a jak dotad gralen na Vincent bach 7c bo ten od trabki to kompletne dno wogole nie pasował mi ;)

Awatar użytkownika
Damian Ruskowiak
Ekspert
Ekspert
Posty: 1585
Rejestracja: 20 mar 2008, 11:43
Instrument/y: Bach Strad. 180 37G, CarolBrass 8880L-GSS(D)
Ustnik/i: GR 66L, GR 66MS, JK 5BFL
Lokalizacja: MIEJSKA GÓRKA - WLKP

Post autor: Damian Ruskowiak » 5 gru 2014, 10:57

Ciężko szło i na początku ciężko zapewne będzie. I tutaj potrzeba tego czego trębaczom brakuje:
CIERPLIWOŚCI, SAMOKONTROLI i CZASU.
Uwierz mi, daj sobie powiedzmy dwa tygodnie czasu, a postępy zauważysz, a przede wszystkim USŁYSZYSZ i odczujesz. ODWAGI :)
"...Walki nie toczy się z instrumentem. Walkę toczy się z samym sobą..." (Vincent Cichowicz)

Awatar użytkownika
Konradoo
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 128
Rejestracja: 27 lut 2014, 20:48
Instrument/y: Schagerl Academica
Ustnik/i: Vincent Bach 3c
Lokalizacja: JJ

Post autor: Konradoo » 5 gru 2014, 10:58

a wiec biore sie do pracy :D

Awatar użytkownika
Damian Ruskowiak
Ekspert
Ekspert
Posty: 1585
Rejestracja: 20 mar 2008, 11:43
Instrument/y: Bach Strad. 180 37G, CarolBrass 8880L-GSS(D)
Ustnik/i: GR 66L, GR 66MS, JK 5BFL
Lokalizacja: MIEJSKA GÓRKA - WLKP

Post autor: Damian Ruskowiak » 5 gru 2014, 11:01

Moja myśl przewodnia z forum i na codzienną pracę:
"...Walki nie toczy się z instrumentem. Walkę toczy się z samym sobą..." (Vincent Cichowicz)
Przemyśl i powoli do celu :)
"...Walki nie toczy się z instrumentem. Walkę toczy się z samym sobą..." (Vincent Cichowicz)

Maciejaszek
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 2 gru 2014, 18:13
Instrument/y: YAMAHA YTR4335G
Ustnik/i: VINCENT BACH 1-1/2C
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post autor: Maciejaszek » 5 gru 2014, 23:43

Zmienię trochę temat, ale chciałem powiedzieć,że chociaż dopiero 3 dzień ćwiczę z ołówkiem to już czuję różnicę dźwięk jest lepszy, góra wychodzi trochę lźej i już coraz mniej przyciskam :]

Awatar użytkownika
Konradoo
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 128
Rejestracja: 27 lut 2014, 20:48
Instrument/y: Schagerl Academica
Ustnik/i: Vincent Bach 3c
Lokalizacja: JJ

Post autor: Konradoo » 6 gru 2014, 22:04

Damian wrzucilem 2 nagrania w neta.. mowiles ze jakbys posluchal to bys moze cos wiecej mogl powiedziec .. to juz na ustniku 3c wiec powietrze slychac i ciezko mi sie zaczyna dzwiek .. ale chodzi mi o sam dzwiek to o czym pisalem a nie o wykonanie ..

http://vocaroo.com/i/s0msXUnSpaFo
http://vocaroo.com/i/s0eEZvcy6sYZ

Rudy89
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 67
Rejestracja: 30 maja 2014, 01:24
Instrument/y: Primara
Ustnik/i: AS 3c
Lokalizacja: Katowice

Post autor: Rudy89 » 7 gru 2014, 09:04

Z góry przepraszam, że się wtrącam. Ale jakby na to nie patrzeć dałeś to na forum dostępnym dla wszystkich.
1. Przepraszam, ale słyszę fałszowanie. I to ewidentne. I przysięgam, że nie piszę tego w sensie złośliwości, ale po prostu stwierdzam fakt. Grasz jeden dźwięk, za chwilę niby ten sam, ale ewidentnie pod dźwiękiem.
2. Słyszę dźwięk zduszony. Wydaje mi się, że nie bierzesz pełnego oddechu i tym samym nie dmuchasz swobodnym powietrzem. Jest to dźwięk zapowietrzony.
3. Na jakieś 76% - przed każdą nutą bierzesz oddech. To znaczy nie artykułujesz w trakcie oddechu, a po prostu wstrzymujesz.
4. Ważna uwaga:
Konradoo pisze:ale chodzi mi o sam dzwiek to o czym pisalem a nie o wykonanie ..
Nie da się oddzielić tych rzeczy. (!) To jest muzyka a nie fabryka. Bo jeśli dźwięk jest zły, to i wykonanie jest złe.
Zasada, którą mam wpojoną jako absolwent szkoły muzycznej: "Nie idziemy dalej, jeśli pierwszy dźwięk jest nieczysty, zły. Bo to jest niedopuszczalne powielenie błędu."
Jak to mówi mój nauczyciel: "Wszystko w rytmie. Nawet jak coś nie wychodzi to ma nie wyjść w rytmie. Bo to uczy konsekwencji.
Jeśli ktoś sobie pomyśli o mnie "co za wredny gość, jaki on tak mógł napisać..." to odpowiadam: pomoc nie polega na lizaniu... siebie. A właśnie na wytykaniu błędu. Jak nie ma wytknięcia błędu, korygowania dźwięku, to nie ma poprawy w grze. I tak do u...nej śmierci.
No i trudne zadanie przed Damianem, że tak to ujmę.
Cierpliwości, młody człowieku! Cierpliwości!

Awatar użytkownika
Damian Ruskowiak
Ekspert
Ekspert
Posty: 1585
Rejestracja: 20 mar 2008, 11:43
Instrument/y: Bach Strad. 180 37G, CarolBrass 8880L-GSS(D)
Ustnik/i: GR 66L, GR 66MS, JK 5BFL
Lokalizacja: MIEJSKA GÓRKA - WLKP

Post autor: Damian Ruskowiak » 7 gru 2014, 09:29

Rudy89, kolega pisał że ma problem z harczeniem dźwięku - po to było nagranie. Nie mniej jak piszesz obnażyło wiele wad.
Konradoo:

1. Dzwieki grane są nieczysto i nazwalbym to "byle jak". Nie są w ogóle podparte powietrzem przez co intonacyjnie wszystko pływa. Musisz myśleć aby trafiać w tzw. Centra dźwiękowe. Granie pod lub nad dźwiękiem powoduje, że instrument po prostu nie brzmi co u Ciebie jest słyszalne. Zrób sobie tarcze jak do rzucania lotkami, postaw na pulpicie i myśl aby trafiać dźwiękiem w "10". Badz myśl aby dmuchać w środek ustnika. Trudno to teoretycznie wytłumaczyć.

2. Nieprawidłowo rozpoczynasz dźwięk. To, że nie ma w nim powietrza już wiemy. Ponadto zasugeruje coś, a Ty przemyśl co robisz:
- wkladasz jezyk między zęby przy rozpoczęciu dźwięku stąd tamujesz i tak małą ilość powietrza i jest "tfu" zamiast konkretnego początku
- masz za dużą szczelinę warg, która powoduje złą artykulację, ciężko zaczyna się dźwięk, harczenie dźwieku, problem z utrzymaniem prawidłowej intonacji. Pomyśl zatem aby starać się rozpoczynać grę z zamknietej buzi. Nie ściśniętej, a swobodnie zamkniętej bo to jest różnica. Ale na to potrzeba czasu niestety.

3.Wypychasz dźwięki robiąc tzw. Brzuchy. To kwestia przede wszystkim wyobrażenia dźwięku jako wykresu linii prostej, a nie fali oraz prawidłowego prowadzenia powietrza.

4. Masz trąbke SignS - ona nw pewno nie pomaga Tobie w grze choć to ostatni czynnik w tej liście ale jednak. Wiem, ze nie ma on wpływu na harczenie bo to wina złego zadęcia, ale na intonację już tak.


Może malo tego bo w słowach ciężko to opisać ale pracy w tych punktach wskazanych przeze mnie jest baaaaardzo dużo. Proponuję zainwestować w klika lekcji z profesjonalistą. Żadna teoria nie zastąpi praktyki. Teraz na to co napisalem musialbym pokazać ćwiczenia - jak ćwiczyć aby wszystko wyprostować. Wymaga to czasu, cierpliwości i samodyscypliny. Wszystko jest natomiast do naprawienia. Trzeba tylko nauczyć się "nowych nawyków".
"...Walki nie toczy się z instrumentem. Walkę toczy się z samym sobą..." (Vincent Cichowicz)

Rudy89
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 67
Rejestracja: 30 maja 2014, 01:24
Instrument/y: Primara
Ustnik/i: AS 3c
Lokalizacja: Katowice

Post autor: Rudy89 » 7 gru 2014, 10:09

Damian Ruskowiak pisze:Pomyśl zatem aby starać się rozpoczynać grę z zamknietej buzi. Nie ściśniętej, a swobodnie zamkniętej bo to jest różnica. Ale na to potrzeba czasu niestety.
I ja właśnie z tym jednym bym się nie zgodził. Radzę ćwiczyć od razu z otwartej.
Sam staram się grać z otwartej buzi. (oczywiście mam na myśli szparkę, przez którą idzie powietrze).
Wtedy mam pełen luz. Mam wpojone, że nie mówi się, nie śpiewa i nie gra z zamkniętej buzi.
Z doświadczenia wiem, że nawet ten ułamek sekundy zamknięcia powodował u mnie spięcia. Nie wiem czemu tak się działo.
Damian, pisałeś o centrach dźwiękowych - te również ćwiczę z otwartej buzi. Luz, luz.
Cierpliwości, młody człowieku! Cierpliwości!

Awatar użytkownika
Damian Ruskowiak
Ekspert
Ekspert
Posty: 1585
Rejestracja: 20 mar 2008, 11:43
Instrument/y: Bach Strad. 180 37G, CarolBrass 8880L-GSS(D)
Ustnik/i: GR 66L, GR 66MS, JK 5BFL
Lokalizacja: MIEJSKA GÓRKA - WLKP

Post autor: Damian Ruskowiak » 7 gru 2014, 10:38

Rudy89, a niekoniecznie. Sprawę przedysktowałem już wiele razy. Wargi wibrują jeśli:
- są naprzeciwko siebie
- zostaną wzbudzone powietrzem
- sa złączne
Koledze harczy dzwięk czyli szczelina jest za duża. Przerabialem to na sobie swego czasu. Swobodniej dźwięk powstaje gdy buzia jest zamknieta - nie mylić ściśnięta. Jest domknięta swobodnie. Nie myślę o szczelinie otwartej bo w końcu gdy przychodzi grać górę pojawia się problem bo nagle trzeba domknąć szczelinkę i trzeba nieświadomie zmieniać zadęcie. Takie moje zdanie przetestowane i wypróbowane na żywym organizmie :) uczniów tak uczę i problemów z barwą ani wibracją nie ma. Jeden mój uczeń gra totalnie z zamknietej buzi - po 2 latach dra do a2 swobodnie i bardzo nasyconym dźwiękiem. Koledze też to proponuje jako lekarstwoa na harczenie.
"...Walki nie toczy się z instrumentem. Walkę toczy się z samym sobą..." (Vincent Cichowicz)

Awatar użytkownika
Konradoo
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 128
Rejestracja: 27 lut 2014, 20:48
Instrument/y: Schagerl Academica
Ustnik/i: Vincent Bach 3c
Lokalizacja: JJ

Post autor: Konradoo » 7 gru 2014, 11:05

huhu no to ladna sciana placzu przede mna :D ale wszystko jest do zrobienia.. a jesli chodzi o ta szczeline wargowa to wlasnie odkad nauczyciel mi wyprostowal do zadecie to juz na samych ustach ciezko mi bzyknac i widze w lustrze ze dziurka jest wieksza niz mialem wczesniej a potrafilem zagrac do c3/d3 powiedzial mi wtedy zeby szczeke pchal bardziej w przod dolna bo robie poduszke z niej i gorna na nia wchodzi .. ale wtedy mi sie gralo super naturalnie i bylo czysto a od kiedy mam to nowe zadecie do do g2 od swieta e2 tak sobie i wogole ciezko nie naturalnie mi sie gra .. dodam ze mam troszke zgryz krzywy gorna szczeka jest troszke wysunieta do przodu...

Awatar użytkownika
Konradoo
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 128
Rejestracja: 27 lut 2014, 20:48
Instrument/y: Schagerl Academica
Ustnik/i: Vincent Bach 3c
Lokalizacja: JJ

Post autor: Konradoo » 7 gru 2014, 11:07

wtedy usta jakos same znalazly ta pozycje i gralo sie ok ... a teraz gdy wszystko musze wysuwac to kaplica... i mowil ze zna bardzo malo osob ktore w ten sposob dobrze graja... wiec czyli sa ludzie ktorzy tak graja a moze jestem wlasnie z tych co maja takie zadecie i juz i ze nie musze miec wszystkiego jak od linijki .. no nie wiem sam juz

Awatar użytkownika
Damian Ruskowiak
Ekspert
Ekspert
Posty: 1585
Rejestracja: 20 mar 2008, 11:43
Instrument/y: Bach Strad. 180 37G, CarolBrass 8880L-GSS(D)
Ustnik/i: GR 66L, GR 66MS, JK 5BFL
Lokalizacja: MIEJSKA GÓRKA - WLKP

Post autor: Damian Ruskowiak » 7 gru 2014, 11:22

Skoro górna nachodzila na dolna to grales z nakładki, a tak faktycznie się nie gra, a raczej nie powinno grać bo pewnie są i tacy, ktorym tqki uklad pali idealnie. Zawsze powinno sie lekko dolna wagę skorygować aby wargi były naprzeciwko siebie. Każdy z nas ma dolna zawsze lekko z tyłu stąd musimy ja wysuwać.
Ponadto Konradoo, masz nauczyciela, który Cię prowadzi więc on wie jak grasz i na co Cię stać. Podjął się korekty zadęcia więc musisz mu zaufać. W takim przypadku nasze spostrzeżenia traktuj jako dodatkowe wskazówki.
"...Walki nie toczy się z instrumentem. Walkę toczy się z samym sobą..." (Vincent Cichowicz)

Awatar użytkownika
Konradoo
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 128
Rejestracja: 27 lut 2014, 20:48
Instrument/y: Schagerl Academica
Ustnik/i: Vincent Bach 3c
Lokalizacja: JJ

Post autor: Konradoo » 7 gru 2014, 11:25

No coz narazie i tak trzeba cwiczyc :) co innego gdybym gral 10 lat a jak narazie to nie ma co sie lamac :)

Rudy89
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 67
Rejestracja: 30 maja 2014, 01:24
Instrument/y: Primara
Ustnik/i: AS 3c
Lokalizacja: Katowice

Post autor: Rudy89 » 7 gru 2014, 13:58

Damian Ruskowiak pisze:Wargi wibrują jeśli:
- są naprzeciwko siebie
- zostaną wzbudzone powietrzem
- sa złączne
Uważam, że dźwięk powstaje w głowie. I tak praktykuję, to znaczy wargi już gdzieś tam w wyobraźni wibrują. Tym samym dźwięk powstaje OD RAZU, piękny, niezduszony. Bo powietrze nie ma absolutnie żadnej przeszkody.
Damian Ruskowiak pisze:Swobodniej dźwięk powstaje gdy buzia jest zamknieta - nie mylić ściśnięta.
Tak, rozumiem. Ale pozostanę jednak przy filozofii mojego nauczyciela. To znaczy zero szumu, od razu pełny dźwięk. I tu właśnie te centra dźwiękowe. I jak najbardziej w rytmie.
Nie twierdzę, że nie masz racji. Tak jak każdy jest wychowany inaczej, tak każdy jest uczony w jakiś tam określony sposób. Tak czy śmak - bez znaczenia. Jeśli dźwięk wychodzi bez najmniejszego wysiłku, i w dodatku stroi idealnie, to znaczy, że jest dobrze. Tak się składa, że również wiele razy to testowałem na sobie. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie "nie myśl, po prostu wydmuchaj swobodnie czysty, niezduszony dźwięk".
To samo się tyczy artykulacji. Tak jestem uczony, jak wyżej - nie mówimy, nie śpiewamy i nie gramy z zamkniętej buzi. "Ta" ma być wydmuchana swobodnie, bez najmniejszej przeszkody.
Za Arbanem - wydmuchiwanie sylaby, tak jakby wydmuchiwać słomkę. Nie przytoczę dokładnie, ale coś takiego. Czyli użyć wyobraźni, zobrazować sobie sylabę i swobodnie wypluć, wydmuchać.
A tak w ogóle boję się, że namieszamy Konradoo'wi w głowie. Ma swojego nauczyciela prowadzącego i to właśnie nauczyciel powinien być na pierwszym miejscu.
Tak jak dla mnie jest mój master.
Amen.
Cierpliwości, młody człowieku! Cierpliwości!

Awatar użytkownika
Damian Ruskowiak
Ekspert
Ekspert
Posty: 1585
Rejestracja: 20 mar 2008, 11:43
Instrument/y: Bach Strad. 180 37G, CarolBrass 8880L-GSS(D)
Ustnik/i: GR 66L, GR 66MS, JK 5BFL
Lokalizacja: MIEJSKA GÓRKA - WLKP

Post autor: Damian Ruskowiak » 7 gru 2014, 18:47

Ja jednak uważam inaczej. Nie mówimy z zamknietej buzi? Wypowiedz sobie chociażby słowo np. MAMA, BABCIA i zaczniesz sie zastanawiać. Wielu USAnskich trebaczy praktykuje nauke gry w taki sposob, ze kaze przykladac ustnik na przygotowane zadecie jak przy wymawianiu spolgloski dlugie "mmmmmmm". Na YT ogladalem troszke filmow roznych trebaczy grajacych na prawde konkretnie - tych znanych i mniej znanych bo swietnych trebaczy jedt mnóstwo. Dzieki "mmmmmmmm" wywołują buzzing, który w nauczaniu poczatkowym jest bardzo trudny.
Jasne - dzwiek trzeba sobie wyobrazic ale i tak nic innego jak wibracja go nie wywola. Swobodne powietrze, o ktorym piszesz i wdmuchiwanie go jest jak najbardziej ok. Natomiast wibracja i tak i tak powstaje na skutek domkniecia szczeliny, ktora moim zdaniem latwiej wprawic w drgania jesli jest ona zlaczona niz otwarta. Mowimy tu o milimetrowych odleglosciach. Tylko tak jak pisze - SWOBODNIE DOMKNIETA, a nie scisnieta. I dla mnie ta droga jest prostsza ;) u dzieci skutkuje bardzo szybko z słyszalnymi efektami gry. Poprobuj sam. Zobaczysz jak gra sie latwiej. Ciekawi mnie jak z otwartej szczelinki grasz z punktu np.C3? Otwarta szczelinka pozniej reaguje. Dmuchasz na zamknieta buzie i od razu jest dzwiek bez kombinacji. Dmuchasz na otwarta i miesnie wpierw domykaja szczeline i wtedy pojawia sie dzwiek. Jakis tam setny ulamek sekundy pozniej. Przetestuj. Wielu mi znajomych trebaczy wrecz pracuje nad gra z jak najbardziej domknietego zadecia.
CO WAŻNE - NIE NEGUJĘ metod pracy Twojego Profesora, który wie moze i więcej niż ja. Proponuję moje rozwiązanie dla kolegi na harczacy dzwiek i wiem, ze pomoze ;)

Amen

sorki za brak znakow PL ale pisalrm z tela.
"...Walki nie toczy się z instrumentem. Walkę toczy się z samym sobą..." (Vincent Cichowicz)

Rudy89
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 67
Rejestracja: 30 maja 2014, 01:24
Instrument/y: Primara
Ustnik/i: AS 3c
Lokalizacja: Katowice

Post autor: Rudy89 » 7 gru 2014, 20:12

Damian, no to dyskusja ciekawa się zrodziła. :D
Zacznę od tego, że słów mojego profesora nie należy traktować TOTALNIE DOSŁOWNIE. Generalnie chodziło mu o pełną swobodę i naturalny odruch.
Oczywiście spodziewałem się, że podasz przykład słów "mama" i o technice "mm" również wiem.
Ale:
Z kolei "tata" mówimy z otwartej, prawda? Umówmy się, że bardziej "trąbkowymi" sylabami są jednak "ta", "tu", "du" itd. Przecież te sylaby - jak i same litery "T" i "D" wymawia się z jak najbardziej otwartej buzi.
Tak się składa, że niedawno ćwiczyłem z "mm" i próbowałem. I nie za bardzo. To znaczy idzie, ale jest wstrzymanie.
Dodatkowo wypowiedz sobie "ta" z pozycji "mm". Da się, ale jest to totalnie nienaturalne. Ja tak grałem przez jakiś czas. Właśnie z domknięcia "mm". Przy mf powiedzmy, że jeszcze ujdzie. Ale przy piano bywało różnie, czasami robiła się klucha i spięcie. To znaczy zaciskałem się, co odbijało się na bólu w okolicach węzłów.
Zapewne jest tak, że generalnie chodzi nam o to samo. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby buzia była otwarta przede wszystkim w głowie, co się przełoży na swobodny dźwięk. Nigdy nie mierzyłem mm pomiędzy jedną a drugą wargą :D
Jeśli chodzi o "C3" to (jeszcze) nie gram, więc się nie wypowiem :D Daj boże, bym kiedyś grał.
Ponownie Amen.
Cierpliwości, młody człowieku! Cierpliwości!

Rudy89
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 67
Rejestracja: 30 maja 2014, 01:24
Instrument/y: Primara
Ustnik/i: AS 3c
Lokalizacja: Katowice

Post autor: Rudy89 » 7 gru 2014, 20:30

Jeszcze jedno:
Damian Ruskowiak pisze: u dzieci skutkuje bardzo szybko z słyszalnymi efektami gry.
Tak, zapewne jest tak jak piszesz. Ale dzieci uczy się trochę inaczej. One po prostu mniej filozofują, tak to ujmę.
Ja całe życie grałem na fortepianie, na trąbce gram od powiedzmy ośmiu miesięcy. Tak więc z pewnością mój profesor pewne rzeczy przekazuje mi inaczej, że tak powiem naraz bez wyraźnej szkody dla gry. Z drugiej strony liczy się z tym, że jako dorosły po prostu więcej myślę i rozważam itd, itd.
Pozdro!
Cierpliwości, młody człowieku! Cierpliwości!

Awatar użytkownika
Damian Ruskowiak
Ekspert
Ekspert
Posty: 1585
Rejestracja: 20 mar 2008, 11:43
Instrument/y: Bach Strad. 180 37G, CarolBrass 8880L-GSS(D)
Ustnik/i: GR 66L, GR 66MS, JK 5BFL
Lokalizacja: MIEJSKA GÓRKA - WLKP

Post autor: Damian Ruskowiak » 8 gru 2014, 20:59

Reasumując:
Pisząc "u dzieci" miałem raczej w domyśle osoby początkujące. Fakt, dzieci nie filozofują tylko grają i to zupełnie naturalnie. To duży atut. I nie uczy się ich jakoś inaczej - dokładnie tak samo jak Ciebie - jest tylko różnica w przekazaniu wiedzy.

Piszesz, że ćwiczyłeś z "mmm" ale nie idzie, że Ci się przytyka. To właśnie sedno sprawy. Jeśli tutaj zacznie wychodzić swobodnie to dopiero trąba fajnie brzmi. Pograsz jeszcze w życiu, popróbujesz różnych sposobów gry i wtedy pogadamy. 8 miesięcy to krótki czas. FAKT swojemu nauczycielowi trzeba wierzyć i tutaj jak najbardziej ON ma rację dla Ciebie. Nie mniej nabierzesz doświadczenia to dopiero zaczniesz rozważać nad aspektami gry.

Sylaby o których piszesz - TA DA TU itd. itd. są sylabami trąbkowymi ale służą one do artykulacji. Wibracja nie jest wymuszana, a przynajmniej nie powinna być poprzez sylabę, tylko poprzez powietrze, które wpada na wargi. Ot cała moja filozofia.
"...Walki nie toczy się z instrumentem. Walkę toczy się z samym sobą..." (Vincent Cichowicz)

ODPOWIEDZ