bóle w okolicach żeber
: 17 mar 2017, 12:03
Drodzy forumowicze, poradźcie proszę
Gram na trąbce od 1,5 roku, od 1,5 miesiąca ćwiczę dużo częściej i ostatnio zaczął się u mnie pojawiać ból w okolicach żeber i w boku po dłuższym, intensywniejszym graniu, szczególnie po dwugodzinnej próbie orkiestry. Nie jest to jakiś silny ból, po prostu czuję, ze tam coś dzieje się nie tak. Teraz najbardziej boli mnie w całkowicie z boku na wysokości pępka (tam chyba kończy się to wolne żebro) i trochę wyżej w kierunku środka brzucha po lewej stronie (z lewą stroną mam problem, prawa jest ok). Tam chyba nie ma żadnych ważnych narządów wewnętrznych, więc przypuszczam, że to kwestia mięśni międzyżebrowych. Czasami zakłuje mnie też niżej już poza linią żeber.
Zauważyłam też, że pod koniec próby przy coraz większym zmęczeniu mocniej spinam brzuch, żeby jeszcze coś wygrać, a to zapewne nie poprawia sytuacji.
Niedawno miałam 5 dniową przerwę od grania i nic mnie nie bolało.
Czy to normalne, że tak boli, bo przez tyle lat życia nie używałam tych mięśni (wcześniej nigdy nie grałam na instrumencie dętym ani nie śpiewałam) i teraz zaczęły one intensywniej pracować, więc trzeba to po prostu przeczekać? Czy może źle podpieram oddech lub robię coś nie tak? A może przy graniu nic nie ma prawa boleć i to sprawa dla lekarza?
Gram na trąbce od 1,5 roku, od 1,5 miesiąca ćwiczę dużo częściej i ostatnio zaczął się u mnie pojawiać ból w okolicach żeber i w boku po dłuższym, intensywniejszym graniu, szczególnie po dwugodzinnej próbie orkiestry. Nie jest to jakiś silny ból, po prostu czuję, ze tam coś dzieje się nie tak. Teraz najbardziej boli mnie w całkowicie z boku na wysokości pępka (tam chyba kończy się to wolne żebro) i trochę wyżej w kierunku środka brzucha po lewej stronie (z lewą stroną mam problem, prawa jest ok). Tam chyba nie ma żadnych ważnych narządów wewnętrznych, więc przypuszczam, że to kwestia mięśni międzyżebrowych. Czasami zakłuje mnie też niżej już poza linią żeber.
Zauważyłam też, że pod koniec próby przy coraz większym zmęczeniu mocniej spinam brzuch, żeby jeszcze coś wygrać, a to zapewne nie poprawia sytuacji.
Niedawno miałam 5 dniową przerwę od grania i nic mnie nie bolało.
Czy to normalne, że tak boli, bo przez tyle lat życia nie używałam tych mięśni (wcześniej nigdy nie grałam na instrumencie dętym ani nie śpiewałam) i teraz zaczęły one intensywniej pracować, więc trzeba to po prostu przeczekać? Czy może źle podpieram oddech lub robię coś nie tak? A może przy graniu nic nie ma prawa boleć i to sprawa dla lekarza?