Przede wszystkim dzięki za podpowiedzi; po drugie, tak sobie właśnie dzisiaj myślałem odnośnie renomowanej firmy. Btw cały dzień spędziłem dzisiaj na słuchaniu amerykańskich trębaczy i tak sobie myślę, że to będzie chyba dłuższy niż tylko tygodniowy romans.
We wcześniejszych komentarzach przewalało się kilka nazw, ale o jednej nikt nie powiedział niczego złego, a mianowicie o Getzenie. Firma amerykańska, zero wpływu wschodu, długoletnia tradycja, no markę ma, to chyba takie stare, dobre, używane audi wśród trąbek i choć milion razy bardziej podoba mi się aston martin, to jest na razie po prostu nie dla mnie.
Na innych stronach wypowiadali się ludzie o Yamahszce, podobne czego się nie kupi - sukces murowany, ale gdzie indziej już ktoś pisze, że to tak do końca nie jest, ponieważ można natrafić na typowy chiński bebzol. Wypowiadał się gdzieś gość, który od razu zyskał mój szacunek i uwagę, bo pisał, że instrumentu nie wybiera się po firmie, tylko po brzmieniu, że widywał sprzęta po 400 zł, które stroiły jak te ze dwa tysiące i te za trzy tysiące, które brzmiały po prostu lamersko - jest tylko mały problem... O ile gitarę - wydaje mi się - mniej więcej słyszę, o tyle na trąbkach w ogóle się nie znam i jakbym wszedł do sklepu, to i tak pewnie wcisnęliby mi drogie, beznadziejne badziewie - na końcowy argument - bo ładna.
Także podsumowując...
Myślę o Getzenie, bo się nie znam, więc jedyne, co mi pozostaje, to opierać się na wiedzy tych, którzy byli na tyle życzliwi, że podzielili się swoją fachową wiedzą w necie, z której ja - jak tylko umiem - korzystam.
Toś mi, Panie Damianie, dał stronkę...
Chciałbym mieć je wszystkie! Co jedna to ładniejsza.
Kurczę, jest tam na przykład jeszcze taka firma Arnold&Sons. Nie powiem, ta, którą zaproponowałeś - mocno mi się podoba, tylko czy nie lepsza używana? Podobno na początek lepsza taka już rozdmuchana - żebym sprostał w ogóle.
Gorąco pozdrawiam