Muzyka kościelna, co wypada a co nie???
- mischka
- Użytkownik
- Posty: 883
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 10:17
- Instrument/y: Meinl
- Ustnik/i: Stomvi
- Lokalizacja: opolskie
Muzyka kościelna, co wypada a co nie???
Założyłem ten temat, bo wywiązała się ostatnia ciekawa dyskusja na naszym forum.
Jeżeli ktoś wie dlaczego nie powinno się grac np. marszy weselnych w kościele, Ave Maria itp to niech się wypowie (podobno temat rzeka)
Może dowiemy się tez co się grac powinno...
Zapraszam do dyskusji...
Jeżeli ktoś wie dlaczego nie powinno się grac np. marszy weselnych w kościele, Ave Maria itp to niech się wypowie (podobno temat rzeka)
Może dowiemy się tez co się grac powinno...
Zapraszam do dyskusji...
"w życiu piękne są tylko chwile..."
-
- Użytkownik
- Posty: 156
- Rejestracja: 23 wrz 2009, 22:05
- Instrument/y: Bach Stradivarius 37 ML
- Ustnik/i: Warburton
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Moim zdaniem w praktyce nie ma określonych reguł . Często gram na pogrzebach , ślubach i koncertach 'rozrywkowo-religijnych (że się tak wyrażę ) w kościele i mam do czynienia z księżmi . Większość z nich toleruje niemalże wszystko ( oczywiście w granicach rozsądku , przecież nie zagramy "ciułały" na pogrzebie ;p ) Jednak niektórzy nie tolerują grania Ave Maria podczas komunii , inii wręcz sobie tego życzą ! Jeden chce aby grać marsza żałobnego podczas przemieszczania się konduktu , drugi prawie pluje na ciebie że nic nie grać w czasie pogrzebu !! dopiero jak odejdzie to można
Moim zdaniem w 99% to zależy od księdza ;p więc nie ma co tutaj za wiele dywagować ;]
A co do formalnie ustalonych reguł , zasad związanych z muzyką wykonywaną w kościołach to nie mam pojęcia czego nie wolno a co wolno ;] Jak już wcześniej pisałem praktyka jest zawsze inna ;]
Pozdrawiam kolegów z branży i nie tylko !!
Moim zdaniem w 99% to zależy od księdza ;p więc nie ma co tutaj za wiele dywagować ;]
A co do formalnie ustalonych reguł , zasad związanych z muzyką wykonywaną w kościołach to nie mam pojęcia czego nie wolno a co wolno ;] Jak już wcześniej pisałem praktyka jest zawsze inna ;]
Pozdrawiam kolegów z branży i nie tylko !!
- Immortal4ever
- Użytkownik
- Posty: 1882
- Rejestracja: 23 cze 2007, 19:58
- Instrument/y: Kilka cosi....
- Ustnik/i: Vincent Bach CORP. 1C i Bach 7C
- Lokalizacja: Brzeg
- Kontakt:
No z Mendelsonem różnie bywa... Podobnie jak z Cichą Nocą. Czemu? Rzecz leży nie w tym że nie pasują do danej okazji ale w tym że niektórzy duchowni zazwyczaj starszej daty uważają te utwory za niegodne. Spowodowane jest to tym że pochodzą one z innych krajów gdzie mówiąc krótko katolicyzm nie jest dominujący więc utwory te zostały stworzone z myślą o innym wyznaniu (patrz protestantyzm maści wszelkiej). To tak jakby duchowni islamscy z minaretów puszczali np.: Bogurodzicę. Dlatego też część duchownych nie uważa tych utworów i nie godzi się na to by były one grane podczas mszy. Już kilka razy zdarzyło mi się że nie graliśmy z orkiestrą bądź kolegami (w zależności od uroczystości) tych właśnie utworów właśnie z powodu sprzeciwu księży.
Już od najmłodszych lat mój spaczony charakter mówi mi, że jestem inny niż ogół śmiertelników. Tu również odnoszę sukcesy.
-
- Użytkownik
- Posty: 145
- Rejestracja: 15 lis 2009, 19:52
- Instrument/y: Yamaha YTR-4335G
- Ustnik/i: yamaha 11B4, 11C4, weinberger
- Lokalizacja: Wiesz, że mnie masz
W temacie o graniu na ulicy wywiązała się dyskusja na temat Oprawy Liturgicznej.
Actrumpeter powiedział, że Ave Maria też niewchodzi w kanon liturgii.
Pozwolę sobie polemizować z tym stwierdzeniem. Ludzie grali, grają i będą grać. Ave Maria - (łac.) Zdrowaś Mario - pozdrowienie, pochwała Matki Jezusa. Można to odbierać jako modlitwę Zdrowaś Mario (co wszyscy wierzący powinni znać). Kościół z tego co mi wiadomo nie zabraia grania tego typu utworów o charakterze podniosłym, o pewnych regółach. O jakie mi reguły chodzi:
Otóż, Ave Maria, Ave Verum, czy inne utworki nie mają charakteru biesiadnego, nikt przy tym nie tańczy i przy wielkich uroczystościach jest dozwolone, aby te utwory wybrzmiewały. Podczas wesela może być to grane na komunię, natomiast przy okazji np. odpustu, raczej starać się zagrać to na ofiarowanie, jednakże to wszystko zależy od Księdza, jak on sobie to zaplanuje i jak on to czuje. Rzecz tak samo się ma z famfarami podczas podniesienia. W mojej parafii, ksiądz sobie nie życzy, aby były one grane, natomiast na Jasnej Górze, czy w Łagiewnikach w Krakowie, czy na Wawelu w katedrze, czy nawet w kościele Mariackim są grane podczas wielkich uroczystości. - to również zależy od tego, czy gospodarz tego miejsca sobie tego życzy.
Kiedyś pewien nauczyciel gry na Organach powiedział:
"W kościele możesz grać piękne utwory polifoniczne (tu miał na myśli Ave maria, Ave Verum, jakieś tokaty, fugi itp.), ale pamiętaj, musi to być zagrane dobrze. Ty tą swoją grą chwalisz Boga, dlatego nie można odstawiać hałtury, trzeba zagrać ładnie, pięknie. Twoja gra musi być jak modlitwa". - zgadzam się w każdym calu z tą wypowiedzią.
Ustawy w kanonie liturgicznym również ZABRANIAJĄ uczestniczenia w Mszy Świętej pewnych instrumentów. A są to m.in. perkusja, czy akordeon i jakieś harmoszki. Dlaczego tak jest? Otóż np. Akordeon jest kojarzony jako instrument biesiadny, występuje w kapelach weselnych, żadko jest spotykany, jako instrument grający w wielkiej orkiestrze filharmonicznej. Akordeon to biesiada i nic poza tym. To prawda, że to tylko taki stereotyp, dlatego, że zespół Motion Trio, czy zespół Marcina Wyrostka pokazuje, że różne wykorzystanie może mieć ten jakże piękny, wartościowy instrument, ale niestety, jak narazie nie może brać czynnego udziału w mszach. Perkusja się zdarza, ale to musi być naprawdę wyjątek: np. mszę ma Wojsko, policja takie służby, wtedy ksiądz wyraża zgodę na wniesienie perki do kościoła i zagrania na niej podczas Mszy, ale to tak jak pisałem, naprawdę wyjątki.
Trąbka jest tak fantastycznym instrumentem, że zagra naprawdę coś poważnego, wzniosłego, coś smutnego, zapierającego dech w piersiach, pobudza człowieka do płaczu, rozwesela, również hałturzy, ale przez takie szerokie możliwości tego instrumentu, prawo kanoniczne nie przewidziało kary dla Trąbki.
Na Mszy grajmy coś pięknego np. Arię na strunie G bacha, Ave Maria, Ave verum, a rzecz jasna nie np. vabank, dlatego, że to już odbiega od regół Liturgicznych.
Jeśli chodzi o dokładne rozeznanie w tym co można grać, a co nie, to udzielę odpowiedzi w najbliższych dniach. Mam znajomą, która ukończyła Organistykę na Pacie w krk, napewno wie, co i kiedy i na czym można grać, dlatego jak się wypytam, to natychmiast udzielę sensownej odpowiedzi.
Pozdrawiam
Actrumpeter powiedział, że Ave Maria też niewchodzi w kanon liturgii.
Pozwolę sobie polemizować z tym stwierdzeniem. Ludzie grali, grają i będą grać. Ave Maria - (łac.) Zdrowaś Mario - pozdrowienie, pochwała Matki Jezusa. Można to odbierać jako modlitwę Zdrowaś Mario (co wszyscy wierzący powinni znać). Kościół z tego co mi wiadomo nie zabraia grania tego typu utworów o charakterze podniosłym, o pewnych regółach. O jakie mi reguły chodzi:
Otóż, Ave Maria, Ave Verum, czy inne utworki nie mają charakteru biesiadnego, nikt przy tym nie tańczy i przy wielkich uroczystościach jest dozwolone, aby te utwory wybrzmiewały. Podczas wesela może być to grane na komunię, natomiast przy okazji np. odpustu, raczej starać się zagrać to na ofiarowanie, jednakże to wszystko zależy od Księdza, jak on sobie to zaplanuje i jak on to czuje. Rzecz tak samo się ma z famfarami podczas podniesienia. W mojej parafii, ksiądz sobie nie życzy, aby były one grane, natomiast na Jasnej Górze, czy w Łagiewnikach w Krakowie, czy na Wawelu w katedrze, czy nawet w kościele Mariackim są grane podczas wielkich uroczystości. - to również zależy od tego, czy gospodarz tego miejsca sobie tego życzy.
Kiedyś pewien nauczyciel gry na Organach powiedział:
"W kościele możesz grać piękne utwory polifoniczne (tu miał na myśli Ave maria, Ave Verum, jakieś tokaty, fugi itp.), ale pamiętaj, musi to być zagrane dobrze. Ty tą swoją grą chwalisz Boga, dlatego nie można odstawiać hałtury, trzeba zagrać ładnie, pięknie. Twoja gra musi być jak modlitwa". - zgadzam się w każdym calu z tą wypowiedzią.
Ustawy w kanonie liturgicznym również ZABRANIAJĄ uczestniczenia w Mszy Świętej pewnych instrumentów. A są to m.in. perkusja, czy akordeon i jakieś harmoszki. Dlaczego tak jest? Otóż np. Akordeon jest kojarzony jako instrument biesiadny, występuje w kapelach weselnych, żadko jest spotykany, jako instrument grający w wielkiej orkiestrze filharmonicznej. Akordeon to biesiada i nic poza tym. To prawda, że to tylko taki stereotyp, dlatego, że zespół Motion Trio, czy zespół Marcina Wyrostka pokazuje, że różne wykorzystanie może mieć ten jakże piękny, wartościowy instrument, ale niestety, jak narazie nie może brać czynnego udziału w mszach. Perkusja się zdarza, ale to musi być naprawdę wyjątek: np. mszę ma Wojsko, policja takie służby, wtedy ksiądz wyraża zgodę na wniesienie perki do kościoła i zagrania na niej podczas Mszy, ale to tak jak pisałem, naprawdę wyjątki.
Trąbka jest tak fantastycznym instrumentem, że zagra naprawdę coś poważnego, wzniosłego, coś smutnego, zapierającego dech w piersiach, pobudza człowieka do płaczu, rozwesela, również hałturzy, ale przez takie szerokie możliwości tego instrumentu, prawo kanoniczne nie przewidziało kary dla Trąbki.
Na Mszy grajmy coś pięknego np. Arię na strunie G bacha, Ave Maria, Ave verum, a rzecz jasna nie np. vabank, dlatego, że to już odbiega od regół Liturgicznych.
Jeśli chodzi o dokładne rozeznanie w tym co można grać, a co nie, to udzielę odpowiedzi w najbliższych dniach. Mam znajomą, która ukończyła Organistykę na Pacie w krk, napewno wie, co i kiedy i na czym można grać, dlatego jak się wypytam, to natychmiast udzielę sensownej odpowiedzi.
Pozdrawiam
- Michał Koniarski
- Ekspert
- Posty: 713
- Rejestracja: 1 cze 2009, 23:08
- Instrument/y: Schilke HC1-L, Carol Brass CFL 7200 GSS
- Ustnik/i: Schilke 14 Heavyweight, Stomvi 4
- Lokalizacja: Szczecin
Nie wiem czy rozmawiacie o muzyce kościelnej czy o liturgicznej, a to są dwie różne pary kaloszy. Temat mówi o muzyce kościelnej czyli religijnej. Taką tworzyło wielu kompozytorów: Bach, Mozart itp. Muzyka kościelna to taka, która niesie ze sobą treści religijne - chodzi tu przede wszystkim o tekst. Tu nie ma jakichś zakazów. Pisze się o Bogu i tyle.
Natomiast jeżeli piszecie o tym co wolno zagrać w kościele na ślubie lub pogrzebie - czyli na mszy św., to poruszacie temat muzyki liturgicznej. A tu już wiele jest opisane zasadami, a nie tym co się komu wydaje lub co komu ksiądz pozwoli. Te zasady zostały ustalone w dokumentach posoborowych, które są najwyższym dokumentem w Kościele jeżeli chodzi o zasady i prawa.
Oba rodzaje muzyki mogą się wzajemnie uzupełniać, tzn. muzyka kościelna może być liturgiczną (ale nie musi) i na odwrót. Wszystko zależy od momentu kiedy się ją wykonuje. Tym momentem jest masz św. Wszystkie utwory muzyczne wykonywane podczas mszy św. podlegają zasadom muzyki liturgicznej, a tych jest od groma.
Liturgika jest jedną ze specjalności teologicznych i nie wszyscy księża się na tym znają. Dlatego jeden pozwala, a inny nie. Oni też nie znają wszystkich przepisów. Nie da się wszystkich znać bo jest tego zatrzęsienie! Dlatego robią specjalizacje. Jeden jest biblistą, inny egzorcystą, jeszcze inny od prawa kanonicznego i są też księża liturgiści, których zadaniem jest właśnie dbanie o przestrzegania zasad liturgii.
Przepraszam za długi wstęp, ale uprzedzałem że to temat rzeka i pewne rzeczy trzeba do cna wyjaśnić.
Jeżeli chodzi o marsze weselne to jest to pogański zwyczaj. Kiedyś (bardzo dawno temu) to tylko poganie grywali je do ślubu i nie należą one w żaden sposób do wyżej opisanych rodzajów muzyki. Są to po prostu utwory świeckie. Dlatego nie powinno się ich wykonywać podczas mszy św. Jedyne co ewentualnie można zrobić to zagrać je przed mszą lub po. Czyli chodzi tu o to, że na rozpoczęcie mszy nie powinno być marsza weselnego, albo tylko marsza. Można go zagrać pod warunkiem, że jest oprócz niego zaśpiewana pieśń (kościelna ). Może to być Przed marszem albo po, ale nigdy nie powinno być tak, że na wejście gra się tylko marsza. To samo tyczy się rozesłania czyli końca mszy. Najpierw powinna pójść pieśń kończąca mszę, a dopiero ewentualnie po tym marsz. Jeżeli ktoś gra tylko marsz na rozpoczęcie lub zakończenie robi przegięcie i na to księża powinni zwarcać uwagę. Niestety często tego nie robią.
Jeżeli chodzi o "Ave Maria" to już są tu inne zasady. Ponieważ Ave Maria jest już utworem kościelnym więc może być wykonywany podczas mszy. Problemem jest jednak przepis, który mówi, że podczas mszy w żadnym wypadku nie powinno być solówek. Zarówno wokalnych jak i instrumentalnych. Muzyka podczas mszy musi być tak wykonywana, aby umożliwiała śpiew ludu. Bo w Kościele chodzi o to, że podczas mszy cały lud wierny ma brać udział w śpiewie. Są oczywiście kantorzy i organiści, ale to naprawdę innym razem opiszę (jak będziecie chcieli) bo i tak już za duży tasiemiec wyszedł.
Wracając więc do Ave Maria. Mocnym nie taktem jest więc wykonywanie tego solo podczas mszy. A osobiście uważam, że już na komunię i uwielbienie to już podwójne przegięcie bo te części wyraźnie ukierunkowane są na Jezusa. Chyba nie za fortunne jest wielbiąc Jezusa śpiewać "Witaj Mario".
Kiedy zatem można wykonać Ave Maria? Otóż to że nie ma za bardzo momentu gdzie by to liturgicznie pasowało dlatego księża chcąc przychylić się do prośby młodych często na to pozwalają, ale tak na prawdę w świetle przepisów liturgicznych jest to nielegalne. Można tu zrobić tak jak w przypadku marszy weselnych oraz jest jeden wyjątek!
Podczas każdego ślubu podpisywane są tzw. "papiery". Często jest tak, że podpisuje się je przed albo po mszy. Ale czasem jest też tak, że to podpisanie dokonuje się na oczach wszystkich i jest to robione wówczas podczas mszy, zaraz po przysiędze małżeńskiej. Jest to jedyny moment, gdzie następuje zatrzymanie akcji liturgicznej i wtedy można grać. Mogą być solówki instrumentalne i wokalne.
Co w takim razie można grać podczas mszy? Odpowiedź jest prosta - pieśni kościelne razem z organami i ludem. Ja tak zawsze robię a ludzie są wtedy wniebowzięci bo muzyki jest więcej (gram nawet stałe części) a msza robi się wtedy bardziej uroczysta.
Mam nadzieję, że trochę przybliżyłem temat. Jak by co do pytajcie.
Pozdrawiam
Natomiast jeżeli piszecie o tym co wolno zagrać w kościele na ślubie lub pogrzebie - czyli na mszy św., to poruszacie temat muzyki liturgicznej. A tu już wiele jest opisane zasadami, a nie tym co się komu wydaje lub co komu ksiądz pozwoli. Te zasady zostały ustalone w dokumentach posoborowych, które są najwyższym dokumentem w Kościele jeżeli chodzi o zasady i prawa.
Oba rodzaje muzyki mogą się wzajemnie uzupełniać, tzn. muzyka kościelna może być liturgiczną (ale nie musi) i na odwrót. Wszystko zależy od momentu kiedy się ją wykonuje. Tym momentem jest masz św. Wszystkie utwory muzyczne wykonywane podczas mszy św. podlegają zasadom muzyki liturgicznej, a tych jest od groma.
Liturgika jest jedną ze specjalności teologicznych i nie wszyscy księża się na tym znają. Dlatego jeden pozwala, a inny nie. Oni też nie znają wszystkich przepisów. Nie da się wszystkich znać bo jest tego zatrzęsienie! Dlatego robią specjalizacje. Jeden jest biblistą, inny egzorcystą, jeszcze inny od prawa kanonicznego i są też księża liturgiści, których zadaniem jest właśnie dbanie o przestrzegania zasad liturgii.
Przepraszam za długi wstęp, ale uprzedzałem że to temat rzeka i pewne rzeczy trzeba do cna wyjaśnić.
Jeżeli chodzi o marsze weselne to jest to pogański zwyczaj. Kiedyś (bardzo dawno temu) to tylko poganie grywali je do ślubu i nie należą one w żaden sposób do wyżej opisanych rodzajów muzyki. Są to po prostu utwory świeckie. Dlatego nie powinno się ich wykonywać podczas mszy św. Jedyne co ewentualnie można zrobić to zagrać je przed mszą lub po. Czyli chodzi tu o to, że na rozpoczęcie mszy nie powinno być marsza weselnego, albo tylko marsza. Można go zagrać pod warunkiem, że jest oprócz niego zaśpiewana pieśń (kościelna ). Może to być Przed marszem albo po, ale nigdy nie powinno być tak, że na wejście gra się tylko marsza. To samo tyczy się rozesłania czyli końca mszy. Najpierw powinna pójść pieśń kończąca mszę, a dopiero ewentualnie po tym marsz. Jeżeli ktoś gra tylko marsz na rozpoczęcie lub zakończenie robi przegięcie i na to księża powinni zwarcać uwagę. Niestety często tego nie robią.
Jeżeli chodzi o "Ave Maria" to już są tu inne zasady. Ponieważ Ave Maria jest już utworem kościelnym więc może być wykonywany podczas mszy. Problemem jest jednak przepis, który mówi, że podczas mszy w żadnym wypadku nie powinno być solówek. Zarówno wokalnych jak i instrumentalnych. Muzyka podczas mszy musi być tak wykonywana, aby umożliwiała śpiew ludu. Bo w Kościele chodzi o to, że podczas mszy cały lud wierny ma brać udział w śpiewie. Są oczywiście kantorzy i organiści, ale to naprawdę innym razem opiszę (jak będziecie chcieli) bo i tak już za duży tasiemiec wyszedł.
Wracając więc do Ave Maria. Mocnym nie taktem jest więc wykonywanie tego solo podczas mszy. A osobiście uważam, że już na komunię i uwielbienie to już podwójne przegięcie bo te części wyraźnie ukierunkowane są na Jezusa. Chyba nie za fortunne jest wielbiąc Jezusa śpiewać "Witaj Mario".
Kiedy zatem można wykonać Ave Maria? Otóż to że nie ma za bardzo momentu gdzie by to liturgicznie pasowało dlatego księża chcąc przychylić się do prośby młodych często na to pozwalają, ale tak na prawdę w świetle przepisów liturgicznych jest to nielegalne. Można tu zrobić tak jak w przypadku marszy weselnych oraz jest jeden wyjątek!
Podczas każdego ślubu podpisywane są tzw. "papiery". Często jest tak, że podpisuje się je przed albo po mszy. Ale czasem jest też tak, że to podpisanie dokonuje się na oczach wszystkich i jest to robione wówczas podczas mszy, zaraz po przysiędze małżeńskiej. Jest to jedyny moment, gdzie następuje zatrzymanie akcji liturgicznej i wtedy można grać. Mogą być solówki instrumentalne i wokalne.
Co w takim razie można grać podczas mszy? Odpowiedź jest prosta - pieśni kościelne razem z organami i ludem. Ja tak zawsze robię a ludzie są wtedy wniebowzięci bo muzyki jest więcej (gram nawet stałe części) a msza robi się wtedy bardziej uroczysta.
Mam nadzieję, że trochę przybliżyłem temat. Jak by co do pytajcie.
Pozdrawiam
Nie jest ważne co grasz, ale jak grasz. Kiksare humanum est
Wyróżniony w konkursie Mottywator
Wyróżniony w konkursie Mottywator
- Michał Koniarski
- Ekspert
- Posty: 713
- Rejestracja: 1 cze 2009, 23:08
- Instrument/y: Schilke HC1-L, Carol Brass CFL 7200 GSS
- Ustnik/i: Schilke 14 Heavyweight, Stomvi 4
- Lokalizacja: Szczecin
Sensey W muzyce liturgicznej nie ma miejsca na takie sformułowania jak "ksiądz decyduje", "muzyka podniosła" czy "wypada czy nie wypada". To wszystko są pojęcia względne, dla każdego człowieka znaczące co innego. Dla jednego "podniosłym" utworem będzie "Ave Maria" a dla innego "Sto lat". Jednemu księdzu się wydaje innemu nie. Jednemu "nie wypada" w kościele wejść w czapce a dla innego puszczenie bąka będzie szczytem kultury i uznania. Ludzie są różni i prawo kościelne nie może podlegać ludzkim gustom bo powstał by niesamowity burdel!
Otóż ksiądz podczas mszy nie ma prawa o niczym decydować, wszystko jest zapisane w przepisach. Nawet to jak wysoko i w którym kierunku ma podnieść ręce. Kiedyś prawo kanoniczne było tak surowe, że ksiądz podczas odprawiania mszy nie stosując odpowiednich gestów mógł popełnić kilka grzechów ciężkich. Na szczęście po ostatnim soborze to zmieniono.
Ale wracając do muzyki to chciałbym jeszcze raz to podkreślić. Nie czepiam się tematyki utworów typu "Ave Maria" czy "Ave Verum" tylko sposobu ich wykonania. Powody podałem wyżej. Jeżeli zagrasz AveMaria i ludzie będą razem z tobą śpiewali to masz czyste ręce bo nie grałes solo i przyczyniłeś się do wspólnego i podniosłego śpiewu wielbiącego Boga.
Co do tych zakazanych instrumentów, to też niestety się mylisz. Perkusja wcale nie jest zakazana i akordeon. Mało tego akordeon często zastępował kiedyś organy jak ich nie było ponieważ ma podobny do nich dźwięk. Zasady liturgiczne mówią o tym, że zakazane jest wszystko co jest sztuczne, nieprawdziwe. Czyli wszelkie instrumenty i urządzenia elektryczne. Tak to prawda. Czyli jak by tak na to spojrzeć to mikrofony i organy elektryczne są "nielegalne". Jeżeli chodzi o organy elektryczne to jest pewna furtka. A mianowicie jest jeden przepis, który mówi o tym, że organy elektryczne mogą być pod warunkiem zastępstwa za organy piszczałkowe. Nie chodzi tu o zastępstwo stałe tylko czasowe. Czyli elektryczne mogą być do czasu zamontowania piszczałkowych.
Wiem, że to co piszę wydaje się być totalnym wariactwem, ale takie są przepisy. Sam nie mogłem w to uwierzyć jak tego słuchałem i czytałem o tym. No ale ja tych przepisów nie ustalałem, a to, że dzisiaj w Kościele nikt prawie tego nie przestrzega to już inny temat.
Otóż ksiądz podczas mszy nie ma prawa o niczym decydować, wszystko jest zapisane w przepisach. Nawet to jak wysoko i w którym kierunku ma podnieść ręce. Kiedyś prawo kanoniczne było tak surowe, że ksiądz podczas odprawiania mszy nie stosując odpowiednich gestów mógł popełnić kilka grzechów ciężkich. Na szczęście po ostatnim soborze to zmieniono.
Ale wracając do muzyki to chciałbym jeszcze raz to podkreślić. Nie czepiam się tematyki utworów typu "Ave Maria" czy "Ave Verum" tylko sposobu ich wykonania. Powody podałem wyżej. Jeżeli zagrasz AveMaria i ludzie będą razem z tobą śpiewali to masz czyste ręce bo nie grałes solo i przyczyniłeś się do wspólnego i podniosłego śpiewu wielbiącego Boga.
Co do tych zakazanych instrumentów, to też niestety się mylisz. Perkusja wcale nie jest zakazana i akordeon. Mało tego akordeon często zastępował kiedyś organy jak ich nie było ponieważ ma podobny do nich dźwięk. Zasady liturgiczne mówią o tym, że zakazane jest wszystko co jest sztuczne, nieprawdziwe. Czyli wszelkie instrumenty i urządzenia elektryczne. Tak to prawda. Czyli jak by tak na to spojrzeć to mikrofony i organy elektryczne są "nielegalne". Jeżeli chodzi o organy elektryczne to jest pewna furtka. A mianowicie jest jeden przepis, który mówi o tym, że organy elektryczne mogą być pod warunkiem zastępstwa za organy piszczałkowe. Nie chodzi tu o zastępstwo stałe tylko czasowe. Czyli elektryczne mogą być do czasu zamontowania piszczałkowych.
Wiem, że to co piszę wydaje się być totalnym wariactwem, ale takie są przepisy. Sam nie mogłem w to uwierzyć jak tego słuchałem i czytałem o tym. No ale ja tych przepisów nie ustalałem, a to, że dzisiaj w Kościele nikt prawie tego nie przestrzega to już inny temat.
Nie jest ważne co grasz, ale jak grasz. Kiksare humanum est
Wyróżniony w konkursie Mottywator
Wyróżniony w konkursie Mottywator
- marioo_88
- Użytkownik
- Posty: 22
- Rejestracja: 6 lip 2007, 11:48
- Instrument/y: Bach
- Ustnik/i:
- Lokalizacja: łódzkie
Osobiscie pamiętam przypadek kiedy to pod koniec mszy celebrowanej przez biskupa nasza orkiestra została poproszona o odegranie marsza pochodowego. Fakt, byliśmy tym trochę zaskoczeni, ale biskup stwierdził, że kocha słuchać jak grają orkiestry (jest muzykologiem jak się później okazało) Cóż, gdyby naprawdę nie można było zagrać w kościele pewnie biskup nie skierowałby nawet do nas takiej prośby. Granica wydaje mi się więc bardzo cienka...
- Immortal4ever
- Użytkownik
- Posty: 1882
- Rejestracja: 23 cze 2007, 19:58
- Instrument/y: Kilka cosi....
- Ustnik/i: Vincent Bach CORP. 1C i Bach 7C
- Lokalizacja: Brzeg
- Kontakt:
Prawdę mówiąc należy zauważyć kiedy wykonuje się w kościele marsz pochodowy. Jeżeli byłoby to na początku mszy lub podczas komunii to byłoby to niezgodne z przyjętymi kanonami. To jest msza i generalnie takich rzeczy nie można robić. Natomiast na koniec po błogosławieństwie można w sumie zagrać co się chce... no w granicach przyzwoitości rzecz jasna. U mnie robiono tak że na koniec zagrano jakąś pieśń kościelną a zaraz po tym grało się (jeszcze na chórze) jakiś marsz. Z tego co wiem jest nawet "Marsz kościelny" (przynajmniej u mnie tak to się zowie), który jest połączeniem kilku pieśni kościelnych zagranych na marszową nutę. W sam raz do i pod kościół. Oczywiście nie jest on obowiązkowy i równie dobrze był przyjmowany jakiś inny, bardziej świecki utworek. Bynajmniej taka praktyka gry marszy zaraz po lub niejako na zakończenie mszy jest znana (przynajmniej u mnie) i nie napotyka porów materii.
Już od najmłodszych lat mój spaczony charakter mówi mi, że jestem inny niż ogół śmiertelników. Tu również odnoszę sukcesy.
- Michał Koniarski
- Ekspert
- Posty: 713
- Rejestracja: 1 cze 2009, 23:08
- Instrument/y: Schilke HC1-L, Carol Brass CFL 7200 GSS
- Ustnik/i: Schilke 14 Heavyweight, Stomvi 4
- Lokalizacja: Szczecin
marioo_88 Mnie księża o takie rzeczy prosili, że liturgistom włos by się na głowie jeżył. Co do biskupa to miał on wyjście w tym przypadku.
Po pierwsze to co pisałem na temat marszy. Czyli na zakończenie po pieśni jak najbardziej.
Po drugie msze koncelebrowane rządzą się swoimi osobnymi zasadami, np. zezwolenie na większą ilość księży, zezwolenie na pewne odstępstwa od zasad (nie tylko muzycznych) na rzecz podniesienia rangi uroczystości .
Ciekawostka.Podczas mszy koncelebrowanych część stała "Baranku Boży" może być śpiewana o wiele dłużej. Zawsze śpiewa się to 3x ("Baranku Boży, który gładzisz.... zmiłuj się nad nami x2 i obdarz nas pokojem 1x), ale podczas koncelebry ze względu właśnie na większą ilość księży można to śpiewać dłużej. W tym przypadku śpiewa się więcej razy część z zakończeniem "...zmiłuj się nad nami". Chodzi tu o to, że podczas tego śpiewu księża dzielą się Hostią i do póki to robią to powinno się śpiewać "Baranku Boży..."
Po trzecie Biskup ma taką samą władzę kapłańską jak papież - III stopień święceń kapłańskich. Ma prawo więc naginać pewne rzeczy bo ma do tego władzę.
Po pierwsze to co pisałem na temat marszy. Czyli na zakończenie po pieśni jak najbardziej.
Po drugie msze koncelebrowane rządzą się swoimi osobnymi zasadami, np. zezwolenie na większą ilość księży, zezwolenie na pewne odstępstwa od zasad (nie tylko muzycznych) na rzecz podniesienia rangi uroczystości .
Ciekawostka.Podczas mszy koncelebrowanych część stała "Baranku Boży" może być śpiewana o wiele dłużej. Zawsze śpiewa się to 3x ("Baranku Boży, który gładzisz.... zmiłuj się nad nami x2 i obdarz nas pokojem 1x), ale podczas koncelebry ze względu właśnie na większą ilość księży można to śpiewać dłużej. W tym przypadku śpiewa się więcej razy część z zakończeniem "...zmiłuj się nad nami". Chodzi tu o to, że podczas tego śpiewu księża dzielą się Hostią i do póki to robią to powinno się śpiewać "Baranku Boży..."
Po trzecie Biskup ma taką samą władzę kapłańską jak papież - III stopień święceń kapłańskich. Ma prawo więc naginać pewne rzeczy bo ma do tego władzę.
Nie jest ważne co grasz, ale jak grasz. Kiksare humanum est
Wyróżniony w konkursie Mottywator
Wyróżniony w konkursie Mottywator
-
- Użytkownik
- Posty: 124
- Rejestracja: 4 gru 2006, 18:27
- Instrument/y: Getzen Eterna
- Ustnik/i: VB 1 1/2C
- Lokalizacja: Wwa
To nie tak.Immortal4ever pisze:No z Mendelsonem różnie bywa... Podobnie jak z Cichą Nocą. Czemu? Rzecz leży nie w tym że nie pasują do danej okazji ale w tym że niektórzy duchowni zazwyczaj starszej daty uważają te utwory za niegodne. Spowodowane jest to tym że pochodzą one z innych krajów gdzie mówiąc krótko katolicyzm nie jest dominujący więc utwory te zostały stworzone z myślą o innym wyznaniu (patrz protestantyzm maści wszelkiej). To tak jakby duchowni islamscy z minaretów puszczali np.: Bogurodzicę.
"Marsz Weselny" Mendelssohna ("Sen nocy letniej") nie jest utworem o inspiracjach ani przeznaczeniu religijnym, w związku z tym grywa się go POZA nabożeństwem. (Podkreślam przy okazji, że nabożeństwo a msza to nie to samo).
"Cicha noc" to kolęda autorstwa katolickiego wikarego i katolickiego organisty z okolic arcybiskupiego Salzburga pod berłem arcykatolickich Habsburgów. O jej wykonaniu w kościele decydują jednak precyzyjne przepisy liturgii - nie ma dowolności.
Podobnie jest z pieśnią "Ave Maria". Mimo, że jest ona utworem-modlitwą stricte katolicką (protestanci jej nie stosują), tu także nie ma dowolności co wykonania w kościele.
"Actrumpeter" wyjaśnił te sprawy bardziej szczegółowo, ja natomiast chciałbym gorąco polecić wizytę na
http://www.organy.com.pl/forum/
- Immortal4ever
- Użytkownik
- Posty: 1882
- Rejestracja: 23 cze 2007, 19:58
- Instrument/y: Kilka cosi....
- Ustnik/i: Vincent Bach CORP. 1C i Bach 7C
- Lokalizacja: Brzeg
- Kontakt:
-
- Użytkownik
- Posty: 638
- Rejestracja: 16 gru 2008, 20:29
- Instrument/y: roy
- Ustnik/i:
- Lokalizacja: Rzeszów
Wg mnie prawa liturgiczne w Polsce zatracają się, a na Zachodzie już dawno umarły. Prawda jest taka, że duchowni teraz zrobią wszystko aby w dzisiejszym wieku przyciągnąć jak największą liczbę osób do kościoła. Kiedyś w Niemczech w kościele ewangelickim po mszy usłyszałem ciężkiego rocka i hip-hop a w Holandii w kościele katolickim w rejonie Brabancji Północnej "Reggae". Dlaczego taka muzyka a nie inna? Bo przyszło dużo młodzieży!
[ Dodano: 2010-01-20, 19:38 ]
[ Dodano: 2010-01-20, 19:38 ]
Dla mnie ten temat jest dużo ciekawszy niż jakieś tam "picie przed graniem" hehe Gdzieś coś takiego widziałem na forum...Lapkos pisze:haha ;] Poruszenie tego tematu nie było trafnym pomysłem ;p
- Michał Koniarski
- Ekspert
- Posty: 713
- Rejestracja: 1 cze 2009, 23:08
- Instrument/y: Schilke HC1-L, Carol Brass CFL 7200 GSS
- Ustnik/i: Schilke 14 Heavyweight, Stomvi 4
- Lokalizacja: Szczecin
Rumcajs zgadzam się z Tobą...
Nie jest ważne co grasz, ale jak grasz. Kiksare humanum est
Wyróżniony w konkursie Mottywator
Wyróżniony w konkursie Mottywator
-
- Użytkownik
- Posty: 638
- Rejestracja: 16 gru 2008, 20:29
- Instrument/y: roy
- Ustnik/i:
- Lokalizacja: Rzeszów
Napiszę jeszcze jedno, to całe prawo liturgiczne w muzyce wymyślił tylko "człowiek" - dlatego jest tak bardzo niedoskonałe. Czy Pan Jezus pogniewałby się, jakby ktoś przyszedł do kościoła i zagrał mu na jego chwałę jakąś prostą melodyjkę na harmonijce ustnej czy keyboardzie o brzmieniu elektrycznym? Raczej w to wątpię. On z pewnością by się ucieszył i jeszcze w dodatku Ci podziękował. Nigdy nie zapomnę, jak w tej kwestii przegadywałem się w PSM-ie z kujonami i nauczycielami z Historii Muzyki. Owszem, jakiś szacunek w treści muzycznej musi być zachowany, ale nie do przesady. Co innego jakby ktoś zagrał utwory z repertuaru Merlina Mansona. Ale Ave Maria?
- mischka
- Użytkownik
- Posty: 883
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 10:17
- Instrument/y: Meinl
- Ustnik/i: Stomvi
- Lokalizacja: opolskie
wręcz przeciwnie, to wbrew pozorom bardzo ważny temat, wydaje mi się ze każdy z nas prędzej czy później będzie grac w kościele i może nie trzeba znać całego prawa kościelnego ale wypadałoby znać przynajmniej najważniejsze zasady i zwyczaje dotyczące gry w kościele. Ja do tego podchodzę zupełnie poważnie.Lapkos pisze:haha ;] Poruszenie tego tematu nie było trafnym pomysłem ;p
"w życiu piękne są tylko chwile..."
- Michał Koniarski
- Ekspert
- Posty: 713
- Rejestracja: 1 cze 2009, 23:08
- Instrument/y: Schilke HC1-L, Carol Brass CFL 7200 GSS
- Ustnik/i: Schilke 14 Heavyweight, Stomvi 4
- Lokalizacja: Szczecin
A jednak Kościół widzi przeciwwskazania...
http://www.kkbids.episkopat.pl/anamnesis/47/15.htm
http://www.kkbids.episkopat.pl/anamnesis/47/15.htm
Nie jest ważne co grasz, ale jak grasz. Kiksare humanum est
Wyróżniony w konkursie Mottywator
Wyróżniony w konkursie Mottywator