Strona 2 z 6

: 15 sie 2007, 18:53
autor: emkill3
Ja również lubię Jazz. Podoba mi się styl Milesa, szczególnie wtedy gdy grywał z Charliem Parkerem i z Dizzym Gillespie. Również lubię Latin Jazz, chociażby Arturo Sandoval. Ostatnio spodobał mi się trębacz który gra już taki modern - Roy Hargrove. No nie można zapomnieć o takim trębaczu jak Clark Terry. Pozdr. :razz:

: 20 sie 2007, 17:00
autor: Miles_Fan
wiec jeżeli chodzi o Milesa i sławetnego Wyntona... w czasie kiedy Miles miał przerwę w karierze (druga połowa lat 70.), w jazzie narodził się ruch, którego jedną z centralnych postaci był właśnie Wynton. Ruch ten odrzucał wszystko, co działo sie w jazzie od połowy lat 60., wiec i późniejsze dokonania Milesa. początkowo Miles (wrócił do gry na początku lat 80.) lekceważył komentarze Marsalisa (to "zagubiony młody człowiek"), kiedy jednak tamten wparował mu niezapowiedziany na scenę i szepnął coś do ucha, miarka się przebrała.
porównajcie sobie zresztą, co dla jazzu zrobił Miles, a co Marsalis. ten drugi obecnie zajmuje sie sprawami społeczno-gospodarczymi - co nowa płyta to nowy temat z tej dziedziny. fakt, że jest bardziej wszechstronny (finał Hummela w jego wykonaniu - miodzio), a Davis klasykę grał chyba tylko u Julliarda, ale...

Milesa cenię za klimat jego utworów i opracowanych przez Niego coverów ("Human Nature" Michaela Jacksona na ten przykład) oraz za niesamowitą elektryczność, jaka płynie z Jego muzyki. nie wspominając o Jego uczniach (prawie wszyscy obecnie liczący się jazzmani, niezależnie od instrumentu) i dokonaniach pozamuzycznych...

Satchmo zyskuje u mnie punkty za połączenie głosu i dźwięku trąbki (bardzo wyraźnie słychać u Niego, że jedno jest jakby przedłużeniem drugiego), no i za niezapomniany "What a Wonderfull World".

swoja drogą, co za typy osobowości: narkoman i przestępca. (Miles był uzależniony od heroiny; Louis dostał swój pierwszy instrument - kornet - w poprawczaku). a ile dobrego zrobili...

aha - JEDYNYM stylem jazzu, którego Miles nie cenił i nic z nim nie zrobił, był właśnie free jazz.

: 20 sie 2007, 20:17
autor: havk
ogólnie rzecz biorąc miles nie lubił "grzecznych" i "cacy" stylów jazzu. On zagłębiał sie w ciemnych, ciepłych brzmieniach. Jego muzyka była odbierana przede wszystkim w gronie afroamerykanów, podobnie jak Funk. Marsalis gra muzykę bardzo "białą" taką grzeczną jak r'n'r. Miles wprowadzał nowoczesnosc do jazzu, Marsalis niby wirtuoz, ale gra jedną i utartą sciezke. Miles wiele razy nas zaskakiwał. To dzięki niemu rozkwił Acid - Jazz. W pewnym sensie gdyby nie było Milesa, nie byłoby nic, nawet marsalisa, a większosc jazzmanow nadal grałoby muzykę typu "what a wonderful world".

: 29 sie 2007, 20:38
autor: miloxx
Osobiście słucham różnych odmian jazzu z znakomitym Davisem włącznie, jednak wolę inny nurt tej muzyki. Nie za bardzo przepadam za muzyką nowoczesną oraz nurtu "new jazz", dlatego wybrałem pianiste Leszka Możdżera.
Posiadam prawie wszystkie płyty, znam każdy kawłek na pamięc... Mimo, iż jestem człowiekiem który wszystkim się szybko nudzi, Leszek tworzy muzykę, która za każdym razem jest inna (zależnie od nastroju).
Nawet stworzyliśmy zespół (piano, bas, perka, trumpet i sax) i zagraliśmy kilka standartów i nie tyko oraz jego kawałek "Taniec Mikołaja".
Koncert wyszedł znakomicie - nagle wszyscy zaczęli się interesować tą muzyką (przeraża mnie to, iż ok. 30% ze szkół muzycznych słucha muzyki techno :-| z całym szacunkiem).

oprócz Leszka Możdżera polecam Keitha Jarreta - według mnie jest to najlepszy pianista jazzowy, jakiego wydał świat. Jego koncerty improwizowane są wyśmienite.

[ Dodano: 2007-08-29, 20:39 ]
Dopowiem jeszcze, że jazz nie jedno ma imię i nikt tak naprawdę nie jest w stanie powiedzieć ile jest jego odmian.

: 29 sie 2007, 20:53
autor: Devil_inside
co kto lubi ;) Możdżer mnię troche nudzi na dłuższą metę ;P bardzo lubie to co robi Toots Thielemans ze swoją harmonijką ;) i oczywiście Sandoval, który nigdy mi sie nie nudzi, mam jego płytę na gramofon ;) nie ma to jak puścić sobie coś takiego z wieczora :P

: 30 sie 2007, 02:09
autor: Kamil
Devil_inside pisze:oczywiście Sandoval, który nigdy mi sie nie nudzi, mam jego płytę na gramofon nie ma to jak puścić sobie coś takiego z wieczora
też go lubię posłuchać, jakoś tak mi pasuje.. ;)

: 8 wrz 2007, 21:21
autor: adam113
ja ogólnie słucham rocka i metalu , nie stronie też od muzyki klasycznej,,,,jeśli chodzi o jazz to podoba mi się smooth jazz ( nie wiem czy dobrze napisałem) :lol:

: 20 wrz 2007, 07:25
autor: przestrzenny
Zdecydowanie polecam Milesa Davisa (wszystko dobre) ,oraz Cheta Bakera ,a jak ktoś naprawde lubi jazz to też John Coltrane :grin:

: 16 paź 2007, 21:02
autor: havk
tak sobie mysle podczas słuchania, ze nikt jeszcze nie powiedział o francuskim St. Germain - jak dla mnie rewelka! jest to raczej nu jazz, muzyka elektroniczna, jak najbardziej klubowa, potęrzne bity. Trębacz, który gra z nimi swoim brzmieniem przypomina styl Milesa. Polecam utwór Street Scene... ;)

: 16 paź 2007, 23:49
autor: Miles_Fan
hehe coś o podobnym tytule nagrał Miles. (One street call bodajże).
z niespodzianką dla Polaków.

: 17 paź 2007, 12:56
autor: marynarz125
jak by nie było ale jazz' u nic nie przebije ja go SŁUCHAM już od x lat i jeszcze nigdy mi sie on nie znudził i nie wiem czy mi sie kiedykolwiek znudzi
Niestety przeważająca liczba ludzi to tylko jazz pali a nie słucha a ja jestem niestety w ten mniejszej części (a szkoda że nie jest nas więcej) ale staram się żeby to zmienić tylko trochę mi nie wychodzi wszyscy uznają mnie za "heretyka" i ogólnie to nie jestem akceptowany w społeczeństwie "hip-hop' u"
Ale ja zostanę wierny swojemu jazz' owi :grin:

: 17 paź 2007, 13:10
autor: Miles_Fan
marynarz tak trzymać! :cool:

: 27 paź 2007, 15:35
autor: Jagafun
A ja nie rozumiem dlaczego nikt nie wspomnial o Chrisie Bottim. Tez jest bardzo dobry.
Jazz wokalny np. Michael Buble ( choc to bardziej swing ).

: 27 paź 2007, 17:57
autor: havk
swing to tez jazz :P Buble ma niezłe kawałki, choc niestety są to zwykłe covery (czy nie mógłby wreszcie sam cos skomponowac? Przeciez jego big band jest niezły...) i na koncertach najczęsciej jedzie z playback'u. Coraz częsciej to się zdarza wielkim "gwiazdom" ale jak dla mnie to zwykłe splamienie honoru.

: 27 paź 2007, 21:24
autor: Jagafun
A ja widzialem jego koncert gdzie na pewno nie spiewal z playbacku i wychodzilo mu to bardzo dobrze , choc to prawda ze nic swojego jeszcze nie pokazal.

: 28 paź 2007, 13:43
autor: Devil_inside
buble moim zdaniem wchodzi troche w pop. niektore jego utwory sa typowo popowe. chociaz inna sprawa ze sa na wyzszym poziome niz to co sie slyszy na listach przebojow. ale glos ma przedni.

: 17 lis 2007, 13:11
autor: Trębaczka1992
z wszytkimi sie zgadzam ale jazz jest takim stylem muzycznym <wcale nie latwym> kory trzeba ,miec w sobie i kazdy z tych trębaczy z pewnoscią mial to cos i kazy interpretowalm to inaczej :D :lol: :wink:

: 17 lis 2007, 18:44
autor: havk
nie tak do konca ;) ogólnie jazz trzeba "poczuć" i nie trzeba do tego specjalnie się urodzic czy cos, więc mozna to wsadzić pomiędzy inne bajki. Oczywiście, do gry potrzebna nam jest znajomość skal improwizacyjnych - bez tego nasze improwizacje nie będą ciekawe i monotonne. A więc "mieć go w sobie" nie potrzeba, lecz po prostu trzeba sie z nim zaprzyjaźnic i go zrozumiec :) pozniej wszystko juz nie jest takie trudne i niezrozumiałe ;) pozdrawiam ;)

: 17 lis 2007, 18:50
autor: Immortal4ever
No nie wiem... Myślę że z Jazzem jest jak z poezją czy malarstwem... Każdy może sobie gdzieś tam nauczyć malować czy pisać wierszyki (byle nie na mórach)..ale nie każdy z tego powodu jest poetą czy malarzem... Podobnie jest z Jazzem... Możesz nauczyć się pewnych podstaw poznać technikii style wielkich Jazzmanów ale jeżeli nie wyjdzie od nic nowego od Ciebie to co Ci to da?

: 17 lis 2007, 19:49
autor: havk
ludzie, nie róbcie z tego zakazanego owocu. To samo mozna powiedziec z muzykami, jesli twierdzisz, ze jazz musi byc wrodzony. Przeciez nie kazdy rodzi się ze słuchem muzycznym, ustami, talentem. Ludzie, to nie jest jakis tabu, które jest niespełnione. Dla mnie wystarczy to, ze go czuję. Do jazzu trzeba dorosnąc. Bez tego nic nie osiągniesz. Jazz jest tylko gatunkiem muzycznym i nic tego nie zmieni. Jesli tak jest, to dlaczego np. do funka, techno, hip-hopu nie ma przywiązanego takiego przekonania? Bo to są nowe style i nikt nie puszcza takich bujd. W takie rzeczy ludzie wierzyli 40 lat temu. Oczywiscie, zaden jazzman nie podzieli się z ludźmi swym stylem gry, swoimi sposobami, poniewaz inni zaczęliby go kopiowac. Nie zaprzeczam - trzeba miec do tego smykałkę, ale bez przesady, ze to jest "wrodzone". Grasz albo nie grasz. Jak chcesz, mozesz nadal uwazac, ze to strefa tabu i nawet nie będziesz próbowac czegokolwiek z dziedziny jazzu, przez co będziesz sie ograniczac. Dla mnie Jazz to wolność tworzenia i zadne bariery i utarte schematy nie będą mnie ograniczac. Zyję wyobraźnią i rozwojem, więc nie będę czegoś robic, bo mi ktoś powie, ze nie urodziłęm się z tym. Nikt z nas nie rodzi się z trąbką w ręku, ze smyczkiem. Nikt od razu nie bierze trąbki i gra karnawał wenecki bez błędu. Zycie to nie jest bajka i do wszystkiego trzeba dojść, zrozumieć to. Trzeba się starac, bo bez tego nici - przez całe zycie do smierci będziesz grac utwory i marsze orkiestrowe, lub utwory napisane przez jakichs klasyków. No ludzie, błagam... :roll:


PS. Nie chciałęm nikogo urazić w swym poście. Jesli masz cos do dodania, lub jesteś przeciwko temu - pisz! Będzie ciekawa dyskusja :)