Strona 6 z 8

: 9 paź 2008, 14:42
autor: Immortal4ever
Ja bym osobiście nie korelował takich rzeczy jak słuch muzyczny z wiarą i praktyką religijną... Nie mniej jednak imbecyli w naszym kraju jest pod dostatkiem. Z doświadczenia wiem że nawet ludzie nie obdarzeni słuchem muzycznym lubią sobie posłuchać dźwięków trąbki czy innego cuda dochodzących zza ściany czy sąsiedniego okna. Natomiast są też tacy których to drażni...niestety... Tylko że jedni ograniczają się do pogawędki z utalentowanym sąsiadem a inni tworzą jakieś bezsensowne pozwy do kolegium do spraw wykroczeń...

: 9 paź 2008, 16:58
autor: MniszkaBrudnica
Więc właśnie nie koreluję.Tylko prędzej bym sądziła,że muzyka kościelna będzie denerwować ateistów,a nie bliskich fanatyzmowi religijnemu katolików.Okazuje się jednak ,że nastąpiła pomyłka w moich przewidywaniach!Pozdrawiam .MB. :roll:

: 9 paź 2008, 21:12
autor: adam113
No niestety ale ateiści są bardziej tolerancyjni od religijnych fanatyków.

: 10 paź 2008, 09:09
autor: Immortal4ever
Hehehehe...dużo bardziej...ot taka mała i dziwna zalezność...Ale do tematu proszę...

: 16 lut 2009, 12:08
autor: ODA
mój nauczyciel zdradził mi patent
grania do szafy
buduje się taką małą jak by "kabinę" w szafie
ze wszystkich stron otoczoną ciuchami i kocami które zatrzymują dźwięk
wewnątrz jest z pół metra kwadratowego przestrzeni
wkłada się do niej tylko klosz trąbki
i gra
mocno wycisza i redukuje całkowicie pogłos
dzięki czemu wyraźnie słychać każdy błąd

wcześniej radziłem sobie w ten sposób
ale teraz wynajmuję mieszkanie w bloku w takiej slamsowatej dzielnicy
w mojej klatce połowa sąsiadów ma na sumieniu jakieś dziwne akcje
przy których moja gra na trąbce nie jest dla nikogo niczym szczególnym
nikt nigdzie nie dzwoni i nikt się nie skarży
w dodatku jak jestem nowy w klatce, sąsiedzi mnie nie znają i trochę się boją przychodzić z jakimiś pretensjami
zwłaszcza że ani ja ani mój współlokator jak i ludzie którzy do nas przychodzą nie wyglądamy na grzecznych chłopców
(oczywiście jesteśmy bardzo grzeczni)
więc mam całkowity spokój
czasami wpadają chłopaki z zespołu z instrumentami i robimy próby ;]

do tego jeden z sąsiadów napie#dala diskopolo na pół bloku
więc nie mam żadnych skrupułów

można próbować po dobroci
dogadać się z sąsiadami ustalić godziny itp

ale ja wybrałem opcję nie po dobroci
i daje mi to znacznie większą swobodę

słychać mnie na całym podwórku
;]

: 29 cze 2009, 13:57
autor: Salkaa
Ja mieszkam w domu jednorodzinnym także nie mam problemu z sąsiadami :DD
Ale zazwyczaj gram kiedy nie ma nikogo w moim domu ; p

: 30 cze 2009, 00:07
autor: wieczur
znam to ;P też najlepiej mi się gra gdy nikogo nie ma w domu :P

: 30 cze 2009, 00:17
autor: zgaju
Tak ja też mieszkam w domu . Oczywiście najlepiej się gra gdy nikogo niema ... wtedy mogę sobie gra głośno i zagra tak z jajami bo jak tata abo mama przyjdzie posłucha jak gram i stoi na de mną to wtedy źle mi się gra ... ale to chyba normalka :-P

: 30 cze 2009, 01:52
autor: Miles_Fan
oj, tak... ale czasem dadzą parę merytorycznych uwag (jak się znają), co może trochę boli, ale się przydaje ww ostatecznym rozrachunku.

: 30 cze 2009, 06:41
autor: zgaju
całkowicie się zgadzam :P

: 30 cze 2009, 13:02
autor: Salkaa
hhehe :D
dokładnie...moja mama zawsze się 'wydziera' czy nie moge grać troche ciszej, albo cała rodzinka komentuje to i owo. ; p
W sumie kwestia przyzwyczajenia, ale nie ma to jak gra się w pustym domu :DD

: 30 cze 2009, 15:07
autor: Robert
Kwestia przyzwyczajenia. Po paru latach pewnie nie będą już komentować :]
Sam mam ten komfort, że mieszkam w domku jednorodzinnym i nie muszę używać żadnych tłumików.
Dla celów "naukowych" próbowałem kiedyś grać w samochodzie, ale to chyba najgorsze środowisko akustyczne z jakim się spotkałem. Jednak wyciszenie jest niezłe. Jak ktoś chce stosować tłumik, to raczej jakiś practice. Inne tłumiki mają mniejszą kompresję, ale na zbyt duże wyciszenie to nie ma co liczyć.

: 30 cze 2009, 16:21
autor: Immortal4ever
Jak jestem u siebie to gram wtedy jak taty w domu nie ma... Jakoś mu moje wyczyny nigdy do gustu nie przypadały... Gorzej jak jestem w akademiku. Kiedyś sąsiad mnie uświadomił co gdzie mi wsadzi jak nie przestanę grać... Szkoda że chłopak jest Dużo bardziej....okazały ode mnie... Może w przeciwnym wypadku bym z nim negocjował.

: 30 cze 2009, 17:01
autor: fairytale
mój tata jest muzykiem i zawsze marudzi, że nie może słuchać tego co ja wyczyniam z tym biednym instrumentem;D i każe mi grać.. w piwnicy;D ale właściwie nie jest źle, mam tam podłączony internet więc zawsze można nowe nutki znaleźć, odsłuchać coś i nie jest źle. teraz w lecie jest najlepiej, bo w ten upał tam jest tak chłodno ;p no gorzej w zimie , jak trzeba grać w kurtce i godzinę grać długie dźwięki żeby trąbka się cokolwiek rozgrzała;/
a jak nikogo nie ma to jasne że gram w domu, mieszkam w domu dwurodzinnym i moi sąsiedzi z góry nawet tak bardzo nie marudzą, ale oni włączają tv tak głośno że ja mogę oglądać bez fonii bo i tak wszystko słyszę ;DD . ;) chyba są przygłusi, więc im to nie przeszkadza. ale wiecie co, nawet jakby pozwalali mi grać w domu to nie jest tak swobodnie, np. jak próbuję improwizować albo grać nie klasykę jak zawsze, tylko jakieś solówki jazzowe ze słuchu, bo zaraz wszyscy komentują. juz chyba wolę moją piwnice .

: 2 lip 2009, 17:41
autor: Pablo
Na mnie sąsiedzi na szczęście się nie rzucają, ale znalazłem właśnie ekstremalny przypadek bardzo a propos:

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... d_sad.html

: 2 lip 2009, 19:52
autor: Miles_Fan
znam ten przypadek. :| miałem podobnie, dlatego teraz mieszkam poza miastem. :twisted:

: 2 lip 2009, 20:10
autor: havk
Pablo, pisałem nawet kiedyś o tym na forum ;) Fakt, ludzie potrafią być żałośni...

: 2 lip 2009, 21:09
autor: Salkaa
hmmm...po prostu nie znają się na prawdziwej muzyce :D :D

: 3 lip 2009, 00:21
autor: Pablo
A to sorry, Havk, nie wiedziałem. Po prostu dzisiaj znalazłem to na gazeta.pl
Ale na szczęście nie wszyscy są tacy (sytuacja opisana w artykule to w ogóle jakieś ekstremum), np. moja koleżanka grała na wiolonczeli w bloku (wbrew pozorom nieźle się niesie) i nie miała problemów, a nawet sąsiedzi ją zaczepiali i pytali, co gra, bo takie ładne...

: 3 lip 2009, 09:10
autor: Immortal4ever
Pablo, są ludzie i parapety. I o tym należy pamiętać. To że grasz jednym sąsiadom totalnie powiewa i mają to gdzieś. Inni Ci pogratulują, powiedzą że ładnie ewentualnie poproszą o coś specjalnie dla nich (wtedy potrafi być wesoło) a inni Cię będą wyzywać, naślą na Ciebie policję, wytoczą Ci proces o nie wiadomo co.
Morał:
Najlepiej jest na wsi.