Muzyka ok, a życie? ...
-
- Użytkownik
- Posty: 30
- Rejestracja: 15 wrz 2009, 15:42
- Instrument/y: Getzen 300 Series U.S.A.
- Ustnik/i: Getzen 5C
- Lokalizacja: Poland, Legnica
Muzyka ok, a życie? ...
Mam pytanie, które niejeden muzyk zadał - czy na muzyce można zarobić, pewnie tak, tylko problem w tym - ile?
Chciałbym zostać zawodowym trębaczem, no ale jeśli zyski będą takie sobie, to będę musiał myśleć też o innym zawodzie - w końcu nie chcę zbierać puszek na złom...
Jak panie i panowie zarabiacie na trąbce i ile (kiedy, gdzie, co gracie i ile średnio płacą)?
Chciałbym zostać zawodowym trębaczem, no ale jeśli zyski będą takie sobie, to będę musiał myśleć też o innym zawodzie - w końcu nie chcę zbierać puszek na złom...
Jak panie i panowie zarabiacie na trąbce i ile (kiedy, gdzie, co gracie i ile średnio płacą)?
- Michał Koniarski
- Ekspert
- Posty: 713
- Rejestracja: 1 cze 2009, 23:08
- Instrument/y: Schilke HC1-L, Carol Brass CFL 7200 GSS
- Ustnik/i: Schilke 14 Heavyweight, Stomvi 4
- Lokalizacja: Szczecin
Myślę, że powinno być więcej opcji z wyższymi kwotami, a te mniejsze proponowałbym nie aż tak dokładnie bo naprawdę nie jest tak źle z kasą jak coś potrafisz. Trębaczy mało na świecie (szczególnie dobrych)
więc jak grasz to zarabiasz
więc jak grasz to zarabiasz
Nie jest ważne co grasz, ale jak grasz. Kiksare humanum est
Wyróżniony w konkursie Mottywator
Wyróżniony w konkursie Mottywator
- Miles_Fan
- Użytkownik
- Posty: 1292
- Rejestracja: 18 sie 2007, 20:18
- Instrument/y: Selmer Concept TT, stary Polmuz :)
- Ustnik/i: Vincent Bach Corp. 1 1/4 C
- Lokalizacja: spod stolycy
- Kontakt:
samo granie czy sprawy okołotrąbkowe?
w sumie nieważne jest, co grasz, tylko jak i jak to sprzedasz. a chociaż sztuka i zarabianie pieniędzy z definicji się wykluczają, czasami można to połączyć.
w sumie nieważne jest, co grasz, tylko jak i jak to sprzedasz. a chociaż sztuka i zarabianie pieniędzy z definicji się wykluczają, czasami można to połączyć.
"Lubię czysty, nienacechowany dźwięk, jak czysty dźwięk bez nadmiaru tremolo i nie nazbyt dużo basu. Tylko dokładnie pośrodku. Gdy nie mogę uzyskać tego dźwięku, nie mogę w ogóle grać."
Miles Davis
[Nauczyciel jest dla ucznie, nie odwrotnie!]
Miles Davis
[Nauczyciel jest dla ucznie, nie odwrotnie!]
- Miles_Fan
- Użytkownik
- Posty: 1292
- Rejestracja: 18 sie 2007, 20:18
- Instrument/y: Selmer Concept TT, stary Polmuz :)
- Ustnik/i: Vincent Bach Corp. 1 1/4 C
- Lokalizacja: spod stolycy
- Kontakt:
dlatego pytałem o sprawy okołotrąbkowe. z samego grania też się utrzymasz (jak jesteś bardzo dobry), ale większość łączy to na przykład z nauczaniem...
"Lubię czysty, nienacechowany dźwięk, jak czysty dźwięk bez nadmiaru tremolo i nie nazbyt dużo basu. Tylko dokładnie pośrodku. Gdy nie mogę uzyskać tego dźwięku, nie mogę w ogóle grać."
Miles Davis
[Nauczyciel jest dla ucznie, nie odwrotnie!]
Miles Davis
[Nauczyciel jest dla ucznie, nie odwrotnie!]
-
- Użytkownik
- Posty: 30
- Rejestracja: 15 wrz 2009, 15:42
- Instrument/y: Getzen 300 Series U.S.A.
- Ustnik/i: Getzen 5C
- Lokalizacja: Poland, Legnica
Ja chciałbym tak:
Dni robocze i soboty:
Od 8.00 do 17.00 - nie non stop, tylko w tym czasie, kiedy mam "służbę" - granie na weselu, pogrzebie, imienin, otwarcie czegoś - okolicznościowe, no i nauczanie.
Od 18.00 do 2.00 - granie na scenie, jazz, blues itp.
Niedziele - podobnie jak robocze, ale na nocną "zmianę" i to jak mi się spodoba, w dzień mam spokój, chyba, że większe zyski...
Wszystko zarezerwowane z conajmniej 2/3 dniowym wyprzedzeniem, że bym miał wszystko poukładane - podobnie jak to robią prywatni lekarze...
Nauczanie* - jak będę miał dużo wolnego czasu w terminie i jak uczeń nie będzie miał słomianego zapału - po co bez sensu marnować czas...
PS. Opłaca się być w zespole (grać, tak jak ci mówią), czy mieć własny zespół (grać, tworzyć coś własnego)?
PS2. Jak to bywa z tymi zespołami - czy czeba coś płacić (podatki, czy coś), ile przeważnie płacą, ile człokowie średnio biorą, jakieś "prawa" w zespole?
[ Dodano: 2009-11-01, 15:27 ]
[ Dodano: 2009-11-01, 15:47 ]
Coś myślę, że będzie się opłacało wyjeżdzać do innych miast lub krajów na tą "nocną" zmianę...
[ Dodano: 2009-11-01, 15:53 ]
Kiedyś byłem na Helu (wakacje 2006r.) i widziałem na scenie (właśnie wieczorem) Pawła Samokhina i jego zespół- nie wiem co powiedzieć, na żywo pięknie to brzmiało, na płycie tak sobie... Co do sceny to chyba tak trzeba robić: im piękniej/lepiej gra się, tym większa popoularność, im większa popularność tym większe utrzymanie...
Dni robocze i soboty:
Od 8.00 do 17.00 - nie non stop, tylko w tym czasie, kiedy mam "służbę" - granie na weselu, pogrzebie, imienin, otwarcie czegoś - okolicznościowe, no i nauczanie.
Od 18.00 do 2.00 - granie na scenie, jazz, blues itp.
Niedziele - podobnie jak robocze, ale na nocną "zmianę" i to jak mi się spodoba, w dzień mam spokój, chyba, że większe zyski...
Wszystko zarezerwowane z conajmniej 2/3 dniowym wyprzedzeniem, że bym miał wszystko poukładane - podobnie jak to robią prywatni lekarze...
Nauczanie* - jak będę miał dużo wolnego czasu w terminie i jak uczeń nie będzie miał słomianego zapału - po co bez sensu marnować czas...
PS. Opłaca się być w zespole (grać, tak jak ci mówią), czy mieć własny zespół (grać, tworzyć coś własnego)?
PS2. Jak to bywa z tymi zespołami - czy czeba coś płacić (podatki, czy coś), ile przeważnie płacą, ile człokowie średnio biorą, jakieś "prawa" w zespole?
[ Dodano: 2009-11-01, 15:27 ]
O, to też chodziło - czy z samej muzyki da się utrzymać, mieć własną chałupę, żarcie itp....Miles_Fan pisze: z samego grania też się utrzymasz (jak jesteś bardzo dobry)
[ Dodano: 2009-11-01, 15:47 ]
Coś myślę, że będzie się opłacało wyjeżdzać do innych miast lub krajów na tą "nocną" zmianę...
[ Dodano: 2009-11-01, 15:53 ]
Kiedyś byłem na Helu (wakacje 2006r.) i widziałem na scenie (właśnie wieczorem) Pawła Samokhina i jego zespół- nie wiem co powiedzieć, na żywo pięknie to brzmiało, na płycie tak sobie... Co do sceny to chyba tak trzeba robić: im piękniej/lepiej gra się, tym większa popoularność, im większa popularność tym większe utrzymanie...
-
- Użytkownik
- Posty: 100
- Rejestracja: 8 paź 2008, 17:07
- Instrument/y: Yamaha Xeno 8335s
- Ustnik/i:
- Lokalizacja: Poland
szczerze to jeszcze dziesięć razy zmienisz zdanie jak doświadczysz prawdziwej pracy i pensji wypłacanych w Polsce Muzyka to nie gabinet lekarski;P tu trzeba być człowiekiem obrotnym i przyjaźnie nastawionym do ludzi bo rzadko się zdarza , a przynajmniej nie słyszałem żeby ktoś '' tobie '' się kłaniał żebyś mu zagrał na imieninach za dobre pieniądze wydaje mi się że to jest całkiem odwrotnie w tym życiu ... ;D ale to moje osobiste zdanie ...
-
- Użytkownik
- Posty: 30
- Rejestracja: 15 wrz 2009, 15:42
- Instrument/y: Getzen 300 Series U.S.A.
- Ustnik/i: Getzen 5C
- Lokalizacja: Poland, Legnica
No to zostaję właścicielem sklepu muzycznego, albo najlepiej sieci sklepów, a po pracy scena... Lub zostać wirtuozem trąbki - wtedy o kasie nie trzeba myśleć... Ale to lata nauki u niejednego nauczyciela/szkoły...
Parę miesięcy myślałem o zawodowym żołnierzu, heh jak Glenn Miller (tyle, że był puzonistą)...
PS. Tak se myślę, jak Armstrong został sławny, kto go docenił?...
Parę miesięcy myślałem o zawodowym żołnierzu, heh jak Glenn Miller (tyle, że był puzonistą)...
PS. Tak se myślę, jak Armstrong został sławny, kto go docenił?...
- Miles_Fan
- Użytkownik
- Posty: 1292
- Rejestracja: 18 sie 2007, 20:18
- Instrument/y: Selmer Concept TT, stary Polmuz :)
- Ustnik/i: Vincent Bach Corp. 1 1/4 C
- Lokalizacja: spod stolycy
- Kontakt:
to nie było więzienie, tylko ośrodek wychowawczy. a na początku grał na jakiejś przeszkadzajce - tamburino czy czymś takim.
tak, miał pistolety, taki prawdziwy, mało chyba kogoś nie zastrzelił (polecam "Moje życie w Nowym Orleanie", tam jest to wszystko napisane).
tak, miał pistolety, taki prawdziwy, mało chyba kogoś nie zastrzelił (polecam "Moje życie w Nowym Orleanie", tam jest to wszystko napisane).
"Lubię czysty, nienacechowany dźwięk, jak czysty dźwięk bez nadmiaru tremolo i nie nazbyt dużo basu. Tylko dokładnie pośrodku. Gdy nie mogę uzyskać tego dźwięku, nie mogę w ogóle grać."
Miles Davis
[Nauczyciel jest dla ucznie, nie odwrotnie!]
Miles Davis
[Nauczyciel jest dla ucznie, nie odwrotnie!]
- buffot
- Użytkownik
- Posty: 25
- Rejestracja: 29 lip 2006, 14:03
- Instrument/y: Yamaha YTR-4335 G
- Ustnik/i: Vincent Bach Megatone 1 1/2 C
- Lokalizacja: Braniewo/Gdańsk
Trąbkę traktuje jako hobby . Studiuje na Politechnice. Też nie jestem pewien jak będzie z pracą.
Moim zdaniem i na muzykowaniu można dobrze zarobić, chociaż w naszym kraju trochę ciężko. Wiadomo, że Ci przeciętni nie zbiją kokosów ale znowu wirtuoz, który będzie oschły nie będzie grał dla dużej publiki również nie zarobi. Umiejętności schodzą czasami troszkę na dalszy plan a liczy się pomysłowość gry, spektakl, dostosowanie do publiki, zaskoczenie czymś. Osobowość coś w stylu Waldemar Malicki z trąbką w dłoni to byłoby coś. Zarobek murowany. Takie muzykowanie trafia pod strzechy, bawi i pozwala się rozerwać.
Sprzedaż płyt w Polsce to śmiech na sali i marne źródło dochodów. Pozostają jedynie koncerty a jak zdobędzie się sympatię publiki to na pewno ludzie wrócą.
Moim zdaniem i na muzykowaniu można dobrze zarobić, chociaż w naszym kraju trochę ciężko. Wiadomo, że Ci przeciętni nie zbiją kokosów ale znowu wirtuoz, który będzie oschły nie będzie grał dla dużej publiki również nie zarobi. Umiejętności schodzą czasami troszkę na dalszy plan a liczy się pomysłowość gry, spektakl, dostosowanie do publiki, zaskoczenie czymś. Osobowość coś w stylu Waldemar Malicki z trąbką w dłoni to byłoby coś. Zarobek murowany. Takie muzykowanie trafia pod strzechy, bawi i pozwala się rozerwać.
Sprzedaż płyt w Polsce to śmiech na sali i marne źródło dochodów. Pozostają jedynie koncerty a jak zdobędzie się sympatię publiki to na pewno ludzie wrócą.
- zgaju
- Użytkownik
- Posty: 749
- Rejestracja: 14 kwie 2008, 14:12
- Instrument/y: Andreas Eastman ETR-520GS
- Ustnik/i: Laskey 68MC
- Lokalizacja: Tąpkowice
- Kontakt:
Dla mnie trąba to też hobby, ale hobby które bardzo lubię i któremu poświęcam bardzo dużo czasu. chciałbym w przyszłości grać w jakimś Bandzie (śluby, przyjęcia, imprezy), prócz tego oprawa ślubu w kościele, pogrzeby no i jak orkiestra się utrzyma to dalej być jej członkiem, ale oprucz tego trzeba mieć stały zawód.
Ostatnio zmieniony 3 sty 2010, 18:12 przez zgaju, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeżeli pomogłem kliknij "POMÓGŁ"
6. POWOLI DOCHODŹ DO CELU
Jeśli chcesz być dobrym nie możesz się spieszyć. Stopniowo i dokładnie pracuj nad doskonaleniem swych umiejętności i pamiętaj, że człowiek uczy się całe życie.
6. POWOLI DOCHODŹ DO CELU
Jeśli chcesz być dobrym nie możesz się spieszyć. Stopniowo i dokładnie pracuj nad doskonaleniem swych umiejętności i pamiętaj, że człowiek uczy się całe życie.
- Immortal4ever
- Użytkownik
- Posty: 1882
- Rejestracja: 23 cze 2007, 19:58
- Instrument/y: Kilka cosi....
- Ustnik/i: Vincent Bach CORP. 1C i Bach 7C
- Lokalizacja: Brzeg
- Kontakt:
Ja podobnie jak kolega buffot, studiuje na politechnice... i na uniwerku. Nie wiążę przyszłości z grą dla pieniędzy. Dla mnie gra na instrumentach dętych to hobby i przyjemność. Tak na dobrą sprawę to nigdy nie przeszła mi do głowy myśl by na tym zarabiać. Nie powiem czasem wskoczy jakiś grosz za pogrzeb, jakiś występ z orkiestrą ale to nie są jakieś wielkie pieniądze. Wystarczy na oliwkę, jakiś środek do czyszczenia i browarka po koncercie z kolegami... Czy można chcieć coś więcej?
Już od najmłodszych lat mój spaczony charakter mówi mi, że jestem inny niż ogół śmiertelników. Tu również odnoszę sukcesy.
-
- Użytkownik
- Posty: 156
- Rejestracja: 23 wrz 2009, 22:05
- Instrument/y: Bach Stradivarius 37 ML
- Ustnik/i: Warburton
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Jak ma sie szczęście to można wyżyć na samych pogrzebach
Tak jak mój znajomy który gra na pogrzebach w głownym mieście województwa zachodniopomorskiego:p dojeżdżając z Gorzowa codziennie (ok 120 km) ;p
10 rano pierwszy pogrzeb , ostatni 16-17 (conajmniej 6 dziennie bywa i ponad 10 ) jeden pogrzeb 80-90 zł .
Krótko mówiąc nawet w niezbyt obfitych miesiącach pracy zarobek na czysto ponad 6-7 tys . Ale to tak na marginesie .
Mówi się że to dobra , bezstresowa praca ... jednak wcale tak nie jest . Trochę trzeba się nadmuchać a po drugie cały dzień w biegu .
Moim zdaniem da się zarobić na życie na samych pogrzebach ... w mojej okolicy jest na to moda ...Jednak aby interes wypalił trzeba go zacząć rozkręcać w większym mieście conajmniej 100tysiecznym , potem dojdą okoliczne mieściny i wioski .Przydają się także dobre układy z firmami ^^
Poprostu potrzebny jest dobry moment na wejście w rynek no i oczywiście przyzwoite umiejętności przyszłych (dwóch bo tak najlepiej ) wirtuozów pogrzebowych z nie za ubogim repertuarem conajmniej 4 utwory .
Pozdrawiam wszystkich kolegów z i z poza branży .
Tak jak mój znajomy który gra na pogrzebach w głownym mieście województwa zachodniopomorskiego:p dojeżdżając z Gorzowa codziennie (ok 120 km) ;p
10 rano pierwszy pogrzeb , ostatni 16-17 (conajmniej 6 dziennie bywa i ponad 10 ) jeden pogrzeb 80-90 zł .
Krótko mówiąc nawet w niezbyt obfitych miesiącach pracy zarobek na czysto ponad 6-7 tys . Ale to tak na marginesie .
Mówi się że to dobra , bezstresowa praca ... jednak wcale tak nie jest . Trochę trzeba się nadmuchać a po drugie cały dzień w biegu .
Moim zdaniem da się zarobić na życie na samych pogrzebach ... w mojej okolicy jest na to moda ...Jednak aby interes wypalił trzeba go zacząć rozkręcać w większym mieście conajmniej 100tysiecznym , potem dojdą okoliczne mieściny i wioski .Przydają się także dobre układy z firmami ^^
Poprostu potrzebny jest dobry moment na wejście w rynek no i oczywiście przyzwoite umiejętności przyszłych (dwóch bo tak najlepiej ) wirtuozów pogrzebowych z nie za ubogim repertuarem conajmniej 4 utwory .
Pozdrawiam wszystkich kolegów z i z poza branży .
- Black
- Użytkownik
- Posty: 33
- Rejestracja: 11 sie 2008, 21:04
- Instrument/y: Stagg 77T
- Ustnik/i: Stagg - 7C
- Lokalizacja: Osiny
Jeśli chodzi o zarobki to nie są zbyt duże ale jak się komuś uda to może się dorobić. Mnie np. dobijają zarobki w filharmonii. To jej bezsens. Ale np. mój znajomy ma zespół weselny, uczy w dwóch szkołach i do tego wpadnie mu jakiś pogrzeb a tu zespół ludowy chce żeby z nimi zagrał. W każdym razie myślę że na miesiąc wychodzi od 3 do 7-8 tys. Teraz też myślę żeby iść na zawodowego muzyka ale muszę to dobrze przemyśleć. A najlepszym sposobem żeby się dorobić na takim muzykowaniu jest poprostu umiejętnośc sprzedania się no i układy. Na ukłądy nie ma rady