Kuhnl&Hoyer TOPLINE No. 116 24 RL

Pisane dla trębaczy przez trębaczy. ;)
Awatar użytkownika
Damian Ruskowiak
Ekspert
Ekspert
Posty: 1585
Rejestracja: 20 mar 2008, 11:43
Instrument/y: Bach Strad. 180 37G, CarolBrass 8880L-GSS(D)
Ustnik/i: GR 66L, GR 66MS, JK 5BFL
Lokalizacja: MIEJSKA GÓRKA - WLKP

Kuhnl&Hoyer TOPLINE No. 116 24 RL

Post autor: Damian Ruskowiak » 10 lut 2011, 15:29

Trąbka B
Kuhnl&Hoyer „TOPLINE”
Numer katalogowy:
No. 116 24 RL
Instrument klasy student - advanced

- menzura ML
- czara 125 mm (4.921”) wykonana ze złotego mosiądzu
- złoto mosiężna rurka ustnikowa z rewersyjnym systemem strojenia
- kółko na krągliku 1 i 3 wentyla
- tłoki hartowane ze stali nierdzewnej
- ustnik standardowy rozmiaru 2 1/2C
- dwie klapy wodne typu „Amado”
- w komplecie lekki futerał, środki pielęgnacyjne oraz dodatkowe sprężynki do tłoków


O FIRMIE

Kuhnl&Hoyer to niemiecka firma produkująca instrumenty.
Na rynku istnieje od 1948 roku kiedy to Adolf Kuhnl i jego syn Josef połączyli siły z Emilem Hoyer’em powołując do życia firmę Kuhnl&Hoyer. W 1962 Emil opuścił firmę, której kontynuacja trwa do dziś. Prowadzi ją trzecie pokolenie rodziny Kuhnl w osobie Dieter’a.

W swojej ponad 60-letniej tradycji firma została doceniona w prestiżowym konkursie GERMAN MUSICAL INSTRUMENT AWARD aż 5 razy (1991, 1993, 2000, 2001, 2005).
Na instrumentach K&H grają niemieccy muzycy orkiestrowi oraz soliści będący jednocześnie partnerami firmy.

Na internetowej aukcji czytamy co następuje:

Firma KUHNL & HOYER istnieje na rynku od 1948 roku. Ta mała niemiecka firma od lat produkuje instrumenty dęte blaszane cieszące się doskonałą renomą na całym świecie. Całkowicie ręczna praca przez wysokiej klasy rzemieślników, w połączeniu ze skrupulatną kontrolą na każdym etapie produkcja sprawia, że nawet najprostsze modele jakościowo i dźwiękowo przewyższają większość popularnych 'markowych' instrumentów dostępnych na rynku.

Lista nagród i odznaczeń zdobytych w niezależnych testach oraz międzynarodowych targach przez instrumenty firmy Kuhnl & Hoyer jest imponująca, a fakt, że wiele światowych orkiestr, symfonii oraz filharmonii użytkuje ich produkty jest najlepszym dowodem jakości.


Zainteresowanych odsyłam na stronę internetową:
www.kuehnl-hoyer.de

Przyznam się szczerze, że jak dotąd firmę Hoyer kojarzyłem z marką Hans Hoyer produkującą waltornie. Nie zwracałem szczególnej uwagi na Kuhnl&Hoyer, a moje zaskoczenie było bardzo miłe.

W ramach informacji napiszę, że testowany model TOPLINE wyszedł w kilku rodzajach oznaczonych następującymi numerami katalogowymi:

1. No. 116 04 RL trąbka wykonana z mosiądzu, lakierowana
2. No. 116 13 RL trąbka wykonana z mosiądzu, posrebrzana
3. No. 116 24 RL trąbka wykonana ze złotego mosiądzu, lakierowana

Ponadto seria TOPLINE produkowana jest w wersji LEAD z przeznaczeniem dla muzyków jazzowych i big band’owych. Są to modele LOW WEIGHT (lekkie) mające jasny, żywy dźwięk.

1. No. 116 14 RL trąbka wykonana z mosiądzu, lakierowana
2. No. 116 14 RLS trąbka wykonana z mosiądzu, posrebrzana

Szkoda tylko, że na instrumencie nie ma wybitego numeru katalogowego jaki to rodzaj serii TOPLINE.

Instrument ten jest stawiany cenowo i jakościowo z takimi konkurentami jak: Yamaha 5, Getzen Eterna 700, B&S Challenger 3137.

Tak się składa, że całą szkołę średnią zagrałem na Eternie 700, a 3 lata studiów na B&S 3137 TC. Zakupiłem te instrumenty nowe także będę miał się do czego odwoływać.

Zastanawiając się nad kupnem marki K&H innowacją jest to, że prawie każdy model jest wyprodukowany w 3 wersjach ( mosiądz, złoty-mosiądz, posrebrzane). Dodatkowo można wszelkie kapsle, rurkę ustnikową, nakrętki pozmieniać i dostosować trąbkę do indywidualnych potrzeb. Firma wychodzi także z propozycją dla klienta niejako produkcji swojej „własnej” trąbki.

Całość opinii jest moim własnym doświadczeniem nie sugerowanym niczym innym jak tylko pracą z instrumentem.
Testu dokonałem używając ustnika Bach 1 1/2C Megatone.


WYKONANIE:

Na pierwszym planie jest oczywiście futerał.
W tej kwestii widzę, że firmy dążą do ujednolicenia tego jakże potrzebnego gadżetu. Futerał lekki, rączki w dwóch płaszczyznach, szelki na ramiona oraz przegroda na nutki, długopisy, telefon. W wewnątrz miejsce na instrument, ustnik oraz w miarę obszerna przegroda na metronom, oliwkę itd. Dodam, że instrument wraz z futerałem jest bardzo lekki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Po otwarciu futerału ukazuje się bardzo przyjemny widok. W tym przypadku już na pierwszy rzut oka widać, że instrument nie jest „made by China”. Nic też nie zdradza faktu, że to instrument niemiecki. Gdybym nie znał marki, to widząc trąbkę stawiałbym na Getzen’a lub też ewentualnie jakiegoś Kanstul’a.
Pięknie wykonana trąbka. Naprawdę.
Wszelkie połączenia rurek, sporniki, śrubki wykonane bardzo ładnie i schludnie. W niektórych można zauważyć jakby łączenia były robione stricte na siłę. W przypadku modelu TOPLINE wydaje się jakby rurki naturalnie były ze sobą połączone. Instrument wygląda bardzo ekskluzywnie.

Od razu moją uwagę przykuły same wentyle – ich nakrętki dolne i górne oraz same przyciski. Ich środki wykonane z masy perłowej natomiast nakrętki są pokryte matowym lakierem co w połączeniu z polakierowanym na błysk instrumentem czynią go bardzo pięknym, wręcz eleganckim. Trudno stwierdzić jak zachowa się to matowe krycie w reakcji z potem dłoni. O tym zadecyduje czas.
Same kapsle są dobrze nagwintowane stąd naoliwienie trąby nie sprawia problemu

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Same wentyle pomimo ich nie naoliwienia chodziły bardzo dobrze. Po naoliwieniu pracują idealnie. Nie żebym tutaj słodził, tak jest. Wykonane są z hartowanej stali nierdzewnej co możecie zauważyć na zdjęciu. Nie zauważyłem żadnych niepokojących nalotów ani przebarwień. Podczas testu ani razu nie doświadczyłem zacięcia się któregokolwiek z tłoków.
Oczywiście na wentylach są filce, które ja osobiście z chęcią zamieniłbym na gumki … no ale spełniają swoją rolę także przyczepić się nie można.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Bardzo ciekawą sprawą są dodatkowe sprężyny do tłoków o różnym stopniu oporu:
soft, medium oraz hard dające grającemu możliwość dobrania oporu nacisku wentyli przez siebie, a z drugiej strony są one niejako częściami zamiennymi w razie gdyby coś się stało.
Świetne rozwiązanie. Nie trzeba za nie nic dopłacać – są w zestawie. W tym aspekcie należy się duży plus dla K&H.

Obrazek

Dodatkowo jest szmatka, oliwka, smar do rurek (wszystko produkcji Kuhnl&Hoyer) oraz instrukcja: jak dbać o instrument.

Obrazek

Trąbka posiada kółeczko na pierwszym i trzecim wentylu. To na pierwszym krągliku jest usytuowane pod lekkim kątem co sprawia, że instrument trzyma się bardzo wygodnie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ogranicznikiem rurki 3 wentyla jest śrubka. I ten element odróżnia K&H od Getzen’a gdzie rozwiązaniem tego problemu był plastikowy element, który miał to do siebie, że pękał.

Obrazek

Wszystkie tłoki są zamontowane dość wysoko co sprawia wrażenie, że uchwyt dłoni podczas trzymania trąbki jest mały i bardzo komfortowy.

Obrazek

Rurka ustnikowa wykonana ze złotego mosiądzu. Ciekawym rozwiązaniem jest rewersyjny system strojenia co w instrumentach tej klasy jest mało spotykane. Dzięki temu trąbka naprawdę fajnie stroi. Jest to z resztą pożądany skutek użycia rewersu. Podobnie też kolanko strojeniowe stylizowane na Bach’a – bardziej prostokątne niż okrągłe (te okrągłe bardzo często stosowano w trąbkach STOMVI).

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Wygodnym rozwiązaniem są klapy wodne typu AWADO. Ten element będzie mi do znudzenia przypominał Getzen’a Eterne 700.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Na czarze głosowej widnieje grawerka z nazwą i marką instrumentu.

Obrazek

Dojrzeć można także łączenie poprzeczne czary głosowej (kreska)

Obrazek


Podsumowując uważam, iż wykonanie modelu TOPLINE jest wzorowe. Łącznie z lakierowaniem (solidny, mocny lakier – to się czuje gdy weźmie się instrument do ręki). Szczególnie te matowe kapsle są czymś co nadaje tej trąbce fajnego charakteru i świadczy o tym, że to nie jest instrument z niskiej półki. Swoje kosztuje.
Stąd też ciekaw jestem wykonania wyższych modeli oraz flugelhornów, kornetów, trąbek z wentylami obrotowymi (Deutsche system), które Kuhnl&Hoyer ma w swojej produkcji.

O ustniku się nie rozpisuję – zwykły standardowy w rozmiarze 2 1/2C dodawany pewnie do każdego instrumentu.

W porównaniu z B&S 3137 TC Kuhnl&Hoyer jest wykonany o wiele precyzyjniej, a Getzen wygląda przy nim troszkę „kwadratowo” – to słowo jakoś najbardziej mi odpowiada. Choć ogólna sylwetka K&H przypomina instrumenty marki Getzen.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

STRÓJ INSTRUMENTU:

Rewersyjny system strojenia doskonale spełnił swoją rolę. Instrument stroi bardzo dobrze.
Na cis1, d1 – przynajmniej ja – nie musiałem wysuwać trzeciego krąglika. Rejestr w oktawie dwukreślnej stroi jak należy. Nie mniej podczas kantylenek ciekawiej brzmiało es2 grane chwytem zstępczym (2,3). To raczej zabieg barwowy niż intonacyjny.



PRACA Z INSTRUMENTEM:

Jakkolwiek trąbka wykonana jest rewelacyjnie tak zawsze powtarzam na forum, że jeśli trąbka ładnie wygląda nie zawsze świadczy o tym, że „ładnie” będzie grała. W przypadku testowanego K&H TOPLINE to sformułowanie się nie sprawdza.
Już pierwszy dźwięk powiedział mi wszystko o tej trąbce, a jeśli nie wszystko to większość. Trąbka odezwała się bardzo lekko i delikatnie. Waży bardzo mało. Jest lekka. I tak samo lekko się gra. Instrument ma poukładane centra dźwiękowe. Same początki dźwięków są bardzo okrągłe. Barwa miła dla ucha, typowa dla lakierowanego modelu – generalnie ciepła i głęboka ale instrument posiada bardzo fajną cechę – można z niego wydobyć dużą gamę barw. Wszystko zależy od tego jak poprowadzimy powietrze, jak zaatakujemy dźwięk. Generalnie jest ciemna i ciepła ale przy konkretnym podaniu powietrza – szczególnie w górnym rejestrze - otwiera się, robi się jaśniejsza. Nie trzeba się martwić czy będzie za ostra bo to nam nie grozi. Nie mogłem też przesterować dźwięku – duże , konkretne forte – ładnie brzmiące.

Wziąłem też pod uwagę fakt, że ta trąbka to zupełna świeżynka. Na pewno się rozegra i będzie jeszcze lepsza. To czuć w grze. Jak zadmiemy w instrument odczuwamy namacalnie jak rezonuje blacha – charakterystyczne wibracje, które doświadczyłem kiedyś na B&S modelu serii X-Line MBX-GL z wymienianą czarą głosową oraz na lakierowanym Bach’u 37.

TOPLINE brzmi równomiernie w całej skali. Piano odpala bardzo lekko i miło – bezwysiłkowo. Forte jest bardzo konkretne i intensywne. Trąbka przyjmuje całe powietrze, które zamienia w przyjazną barwę. Nie ma uczucia cofania dźwięku.
Jak podczas testu kornetu nie odczułem potrzeby aby instrument wymagał rozegrania tak pomimo tego, że K&H gra lekko to instrument będzie potrzebował trochę czasu na rozegranie. Dolny rejestr wydawał się na początku być „ciasny” – troszkę ciężko było wdmuchać dźwięki. Średnica i góra już ciekawiej.
Bardzo lekko gra się górny rejestr. Instrument bardzo pomaga w tej kwestii. Już jestem ciekawy jak sprawdzi się model TOPLIN LEAD przeznaczony do grania rozrywkowego …
Z dnia na dzień jednak trąbka brzmiała i pracowała lepiej także podejrzewam, że rozegranie to kwestia tygodnia, a może paru dni ?? Dolny rejestr na końcu testu otwarł się i fajnie brzmiał. Także instrument się rozegrał.
To chyba typowe dla niemieckich trąbek. Wspomniany już B&S 3137 TC rozgrywał mi się ojojoj chyba z pół roku, a i tak do końca nie potrafiłem z niego wydobyć tego co chciałem, Choć przyjmował całe wdmuchiwane powietrze nie grało się na nim lekko.
Getzen 700 natomiast był świetny. Nie przypominam sobie abym miał z nim jakiś problem – do dziś żałuję, że sprzedałem tę trąbkę zamieniając ją na B&S.

Legata przedęciowe gra się z niebywałą przyjemnością. Dźwięki wskakują same na swoje miejsca bez używania sylab podczas grania. W trakcie przebiegów legato tłoki idealnie tną słup powietrza dzięki czemu słychać selektywność grania.
W kantylenowych frazach można nieźle „posłodzić”, a w technicznych wymieść wszystko do zera. Trąbka w tych kwestiach jest bardzo uniwersalna.
Grając staccato nie napotyka się żadnych problemów – wentyle aż zasuwają, a przyciski będące miłe w dotyku i wygodne – jeśli można użyć takiego sformułowania – dla opuszków palców, pracują nienagannie.

Skoki interwałowe nie sprawiają najmniejszego problemu. Centra dźwiękowe same naprowadzają grającego na konkretną wysokość dźwięku.
Trąbka jest lekka zadęciowo także gra się bardzo miło i przyjemnie. W tej kwestii podobny był Getzen 700 – tutaj można postawić znak równości (choć już troszkę czasu minęło od mojej przygody z Getzen’em to jeśli chodzi o lekkość gry i nienaganną pracę tłoków to jestem tego pewien). B&S 3137 był topornym instrumentem i na tej linii przegrywa.

Na trąbce pracuje się doskonale. Przyjemnie rezonuje, aż nie chce się przerywać ćwiczenia.
Miałem jeszcze Talis’a w domu i porównałem wykonanie. Przypomniałem sobie także Karl Glaser’a. Pomimo tego, że instrumenty te wykonane były poprawnie i oceniłem je w tym aspekcie bardzo wysoko to Kuhnl&Hoyer wygrywa miażdżąco. Tak jak już napisałem – powtórzę się zapewne – ale instrument wykonany jest bardzo pięknie !!! Moim zdaniem może konkurować z Schagerlem czy Yamahą, których wykonanie mimo wszystko zawsze mi się podobało. W skali 1 do 10, za wykonanie stawiam z pełną premedytacją najwyższą notę z plusami czy też wykrzyknikami, jak kto woli.


W temacie forumowym Trąbka Kuhnl&Hoyer przeczytać można ciekawą wypowiedź forumowicza dudi98. Zacytuję:

Dzięki TEJ trąbce mogę grać utwory napisane na dolną tonację jak i zarówno górną. Nie sprawiają problemu górne dźwięki, a na dolne dźwięki są wypełnione "ciepłem". Kiedy ćwiczę, nie mogę przestać. Coś ciągnie mnie z powrotem. Niestety nauka nie pozwala mi ćwiczyć cały czas, ale kiedy mam tylko wolną chwilę gram i nadziwić się nie mogę. To jest po prostu piękne.

To bardzo trafny opis testowanego instrumentu, którego dudi98 jest szczęśliwym posiadaczem. Przed kontaktem z trąbką czytając jego wypowiedź pomyślałem sobie: wyolbrzymiona, napisana pod wrażaniem chwili lub nowego instrumentu. Teraz jednak wiem, że to uzasadnione słowa. Biorę pod uwagę fakt, że mamy te same modele, ale dwa różne instrumenty. Skoro moje odczucia sprawdzają się z odczuciami innego forumowicza (testowany model to trąbka, która nie jest własnością dudi98) może to świadczyć o tym, że są to pewne instrumenty, że kupno Kuhnl&Hoyera nie będzie kwestią przypadku lub szczęścia. Nauczony doświadczeniami nie mogę tego jednak wykluczyć.

Testowałem trąbkę w combo jazzowym. Tutaj wkomponowywała się idealnie. Brzmieniowo miękka, emitująca różne odcienie barwy.
W zestawieniu w zespole, w którym jest sekcja dęta (trąbka, puzon, saksofon) sprawowała się równie fajnie. Grało się z lekkością - górny rejestr nie sprawiał problemu, nawet jeśli buźka była już troszkę podmęczona – to już można zaliczyć na niezły atut. Brzmieniowo niczego sobie, choć mój Bach był jaśniejszy i bardziej mogłem się przebić przez zespół (ale Bach jest srebrzony stąd ta jasność barwy).


PODSUMOWANIE

Podsumowując uważam, iż Kuhnl&Hoyer model TOPLINE jest godny wydania kwoty oscylującej w przedziale do 4 tys. zł. Choć wiem, że za tę kwotę można by poszukać chociażby Schagerl’a, Yamahę serii 5*** to w niczym nie przeszkadza temu aby przy planowaniu zakupu trąbki wziąć pod uwagę testowany model i pojechać przekonać się na własnej skórze. Byłbym nawet zdania, że wykonanie K&H jest tak samo - jak nie lepiej - dokładne jak Schagerl’a, podobnie jest z brzmieniem. W rozmowie z p. Wojtkiem, od którego mam instrument dowiedziałem się, że wielu ludzi kupując trąbkę stawia na znane marki typu Getzen, że boi się kupować K&H. Sam nie zwracałem uwagi na tego producenta aż do dnia gdy dostałem TOPLINE na testy. Instrument mnie zaskoczył do tego stopnia, że jestem ciekaw jakby sprawdził się w dłuższej, codziennej praktyce.

Trąbka godna polecenia uczniom szkół muzycznych I i II stopnia, studentom, a nawet zawodowym muzykom. Myślę, że byliby zadowoleni gdyż z mojego punktu widzenia mało jest rzeczy, do których można by się przyczepić, jeśli w ogóle możemy o nich mówić, że są. Dla wysublimowanych trębaczy mogą być różnice zdań w kwestii barwy – nie każdemu taka odpowiada. Barwa to jednak subiektywne odczucie jak wiemy z własnych doświadczeń. W innych aspektach będą raczej zgodni w opiniach – przynajmniej tak sądzę.
Jest to świetny instrument zarówno do grania klasycznego jak i rozrywkowego. Jest niejako partnerem w grze, a nie kulą u nogi, z którą trzeba się zmierzyć i walczyć. Dzięki tej trąbce bawimy się muzyką

W ostatecznym rozrachunku biorąc pod uwagę klasę instrumentu (Student-advanced) Kuhl&Hoyer Topline otrzymuje ode mnie ocenę 10 !!!!!!!!!!!!

Ten kto kupi ten instrument na pewno nie będzie żałował. Inwestycja godna swojej ceny.

Więc zatem skoro model TOPLINE (a jest on raczej średnim modelem firmy Kuhnl&Hoyer) gra tak fajnie to, aż miło pomyśleć jak grają wyższe modele co mnie niesamowicie ciekawi.

Damian Ruskowiak
"...Walki nie toczy się z instrumentem. Walkę toczy się z samym sobą..." (Vincent Cichowicz)

Zablokowany