Strona 1 z 1

Kuhnl&Hoyer Fantastic G No. 106 21

: 17 gru 2011, 11:35
autor: Damian Ruskowiak
Kuhnl&Hoyer model FANTASTIC G

Trąbka B
No. 106 21
Model serii MISTRZOWSKIEJ

Dane techniczne:
  • ręcznie kuta czara,
  • potężna dynamika dźwięku,
  • duża lekkość gry w każdym rejestrze,
  • średnica roztrąbu 125mm,
  • nowoczesny wygląd suwaków i klap wodnych,
  • złoto-mosiężny korpus,
  • hartowane tłoki ze stali nierdzewnej,
  • przyciski wypełnione prawdziwą masą perłową,
  • złoty lakier,
  • klapy wodne, nakrętki dolne oraz górne pokryte matowym lakierem.
Forumowicze!

Dotarł do mnie na testy już ostatni model z całej floty instrumentów firmy Kuhnl&Hoyer, a mianowicie model FANTASTIC G. Ostatnio przedstawiony model SPIRIT jest najbardziej zaawansowanym technicznie i najmłodszym dzieckiem K&H. Model Fantastic to trąbka produkowana już ponad 20 lat.

Zawsze przy pisaniu artykułu prosiłem Wojtka o informacje na temat danego modelu. Tym razem informacje o Fantasticu dotarły do mnie po napisaniu artykułu w celu weryfikacji. Muszę Wam powiedzieć, że byłem bardzo mile zaskoczony wiadomościami zawartymi w mailu od Wojtka. Utwierdziły mnie one w przekonaniu słuszności moich obserwacji odnośnie trąbki. Dlatego też pod moimi spostrzeżeniami, kursywą przytoczę Wam słowa Wojtka. Pamiętajcie tylko, że najpierw napisałem artykuł, a wiadomości otrzymałem później. Możecie porównać sami i wyciągnąć wnioski.

Chcąc udoskonalić model Fantastic wprowadzono małe wizualne zmiany – krzywizny kolanek strojeniowych oraz zamontowane gwintowane połączenia rurki ustnikowej, którą w każdej chwili możemy zmienić ze złoto-mosiężnej na mosiężną lub srebrną, co ma bezpośredni wpływa na barwę. Zauważyliśmy ten zabieg już w modelu Malte Burba Universal II (zainteresowanych odsyłam do tego tematu).

Testowany egzemplarz posiada klasyczne kolanko strojeniowe. Za niewielka dopłata może zostać doposażony w rewers. Tak jak Universal II model posiada wymienne rurki ustnikowe wykonane ze srebra, mosiądzu, złotego mosiądzu. Ta która jest w tym zestawie to złoto-mosiężna, więc barwowo zestaw będzie najciemniejszy ze wszystkich dotychczasowych.

Testowany model ukazywał się w następujących odsłonach:
  • No. 106 11 – wersja mosiężna
  • No. 106 13 – wersja posrebrzana
  • No. 106 21 – wersja złoto-mosiężna ze złoto mosiężną rurką ustnikową
Pamiętajmy, że każde oblicze Fantastic’a posiada ręcznie kutą czarę głosową.

Jak możemy przeczytać na stronie producenta Fantastic jest instrumentem przeznaczonym dla zawodowych trębaczy. Na instrumencie gra się łatwo i lekko w każdym rejestrze. Innowacyjne krzywizny kolanek (bryłą instrument przypomina produkcję Fides) redukują zakłócenia odbicia powietrza podczas pokonywania rurek co sprawia, że instrument jest świetny intonacyjnie oraz w ogóle nie cofa powietrza. Dodatkowym elementem modernizacji instrumentu są kapsle typu heavy co rozszerza możliwości brzmieniowe tej trąbki.

Jest to model znajdujący się we flocie K&H najdłużej ze wszystkich dotychczas produkowanych trąbek. Od samego początku sam szkielet, rodzaj blachy czy wymiary nie uległy zmianie, wprowadzano jedynie niewielkie zmiany konstrukcyjne oraz troszkę nowinek technicznych, brzmieniowo jednak nic nie stracił ani nie zyskał. Swoim kształtem został upodobniony do trąbek Fidesa gdzie słup powietrza wychodzący z rurki ustnikowej jest łagodnie, a następnie ostro załamywany w kolanku strojeniowym.

Wojtek napisał mi także, że choć Fantastic był wcześniej niż Spirit to jednak celowo zamienił kolejność aby na koniec przygody z K&H wysłać mi Fantastic’a jako najlepszy produkt. Czy miał rację? Za chwilę się przekonacie.


WYKONANIE:

K&H nie zawodzi w tym aspekcie – jak dobre zdanie miałem na temat wykonania tych trąbek od pierwszego modelu, który otrzymałem, tak do teraz K&H zadziwia precyzją wykonania.
Na temat futerału nie piszę gdyż wszystkie jego odsłony już zostały opisane wcześniej. Poniżej przedstawię kilka zdjęć Fantastic’a. Sami dojrzycie wszelkie modernizacje, które rzucają się od razu „w oko”.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Moim zdaniem jedynym elementem, który mi nie pasuje wizualnie są kraniki wodne – może za duże … Gdyby były „sprytniejsze” w sensie mniejsze instrument może wyglądałby lepiej ale poprzez ich specjalny kształt palec nie zsuwa się z kranika podczas wylewania wody. Więc zastosowanie praktycznie jest jak najbardziej poprawne i na pewno przemyślane przez K&H. Pisząc z Wojtkiem na ten temat napisał, że firma K&H w tym aspekcie pozostała tradycyjna ale na życzenie klienta spokojnie można zamontować klapy Amado – tutaj K&H jest bardzo elastyczna w myśl idei KLIENT – NASZ PAN :mrgreen:

Jest to jedyny model, który fabrycznie ma na stanie klasyczne kraniki wodne i to w dodatku o dosyć odmiennym profilu. Mogą się one podobać lub nie, jednak są od bardzo dawna wpisane w ten model i póki co żadne innowacje techniczne raczej nie zostaną w tym zakresie wprowadzone w najbliższym czasie. Jeśli komuś nie odpowiadają - na zamówienie dostanie nowoczesne Amado więc jego potrzeby zapewne zostaną zaspokojone.

Obrazek

Gwintowane połączenia leadpipe z czarą głosową – pięknie wykonane. Wszystko pracuje bardzo płynnie i bezproblemowo.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Nakrętki dolne i górne jak i kraniki są kryte matowym lakierem. Wygłuszeniem są filce.

Obrazek

Do zestawu producent dodaje: oliwkę, smar, kapsle typu Heavy, szmatkę oraz z Fantastic’iem dotarły do mnie tuleje przedłużające komory tłoków – one są opcjonalne za dodatkową opłatą. W temacie o modelu SPIRIT jest o nich więcej napisane - zatem zachęcam do lektury.

Obrazek


PRACA Z INSTRUMENTEM:

Krzywizny kolanek spełniają swoją rolę – instrument bardzo fajnie stroi i ma prawidłowo poustawiane centra dźwiękowe. Nawet na d1 niekoniecznie trzeba wysuwać 3 krąglik.

Muszę z pełną premedytacją napisać, że założenie i opis trąbki, który przeczytałem na stronie K&H w modelu Fantastic sprawdza się w 100%. Na trąbce gra się bardzo lekko i miło. Z wszystkich modeli K&H właśnie z Fantastic’iem dość szybko się zaprzyjaźniłem. Wojtek mi napisał, że to model testowy także był już wcześniej grany. Nie mniej nie zmienia to faktu, że grało się naprawdę FANTASTYCZNIE :trumpet: i stąd chyba nazwa modelu. K&H bardzo dobrze o tym wie, czego dowodem jest ponad 20-letnia produkcja tej trąbki.

Od pierwszych dźwięków wszystko działało tak jak bym chciał. Złoto-mosiężna czara jak i leadpipe dają tej trąbce szerokie spektrum dźwięku – bardzo brzmiąco, zawiera dużo alikwotów, wbrew moim domysłom i założeniom nie za ciemne – moim zdaniem świetnie wypośrodkowane - Universal II był chyba ciemniejszy. Jest naprawdę bardzo pełne, okrągłe i nośne. Brzmi identycznie w całej skali. Jakkolwiek się nie dmuchnie, trąbka od razu odpowiada pięknym brzmieniem. Przyjmuje całość powietrza, nic się nie cofa w czym również sprawdziły się owalne krzywizny kolanka. Czuć, że trąbka odwdzięcza się grającemu. Bardzo fajne i pozytywne uczucie – i myślę, że trafne sformułowanie. Czasami brakuje słów, które można by użyć aby Wam opisać jakąś określoną cechę – to mimo wszystko nie jest proste zadanie. W przypadku Fantastic’a sformułowanie, że „trąbką się odwdzięcza” - jest idealne.

W każdym modelu K&H podaje, że trąbki mają szeroki wachlarz dynamiki. W przypadku Fantastic’a czuć to niesamowicie. W jaki sposób? Otóż dmuchając konkretne fortissimo trąbka się nie wydrze tylko pełnym brzmiącym tonem wypełni przestrzeń pomieszczenia, w którym ćwiczymy. Wiemy jednak z doświadczenia, że bardziej problematyczne jest granie piano pianissimo. Fantastic nie zawodzi – można uzyskać piano aż na skraju możliwości, dochodząc już prawie do tzw. dźwięków szeptanych. Ważne jest to, że pianissimo się nie zrywa tylko brzmi. I to bardzo miło mnie zaskoczyło. Odchodząc od tematu na chwilkę mój profesor od orkiestry symfonicznej mawiał, że dobrego dęciaka poznaje się po tym jakie ma piano – więc polecam ćwiczyć piano. W graniu symfonicznym Fantastic sprawdzi się na pewno. Jestem przekonany. Wiadomo, w symfonice Mozarta trzeba delikatnie, w muzyce francuskiej także ale np. u Ryszarda Wagnera, Antona Brucknera, Gustava Mahlera nie ma słodkiego grania – musi być moc i brzmienie stąd w aspekcie dynamiki i barwy spokojnie Fantastic sprosta zadaniom. Na pewno miłośnicy Jazzu będą zadowoleni – do combo idealne rozwiązanie! Jestem przekonany. Tuleje i kapsle pomogą Wam znaleźć pożądane ciemne, pastelowe brzmienie.

Trąbka dysponuje bardzo dużym potencjałem mocy, emituje bardzo przyjemne, mocno nasycone alikwotami ciepłe brzmienie. Nie jest problematyczna przy graniu piano czy forte, legato lub staccato.

Praca tłoków poprawna. Wszystko po naoliwieniu pracuje nienagannie. Kto posiada K&H polecam kolanko strojeniowe i resztę ruchomych krąglików smarować gęstymi lubrykantami. Dlaczego ??? Nauczony niemiłym doświadczeniem już jestem przezorny. Grając w dynamice fff na Fantastic’u nie zauważyłem, że powoli wysuwa się kolanko strojeniowe, aż w końcu wypadło… przyprawiając mnie o niezły stres i niepokój… Także przestroga na przyszłość dla wszystkich.

Dałem Fantastic’a moim uczniom do pogrania i każdy – od najmłodszego do najstarszego stwierdził, że gra się bardzo lekko. Dzięki temu na tej trąbce, biorąc pod uwagę lekkość gry i dobrze poukładane centra dźwiękowe, spokojnie może uczyć się młody adept już w I stopniu – choć instrument jest grubo na wyrost. Podobnie napisał mi Wojtek (to zdanie napisał mi gdy sam zapytałem o lekkość gry), że Fantastic jest na tyle fajną trąbką, że może posłużyć od najmłodszych lat grania, aż do pracy zawodowej. Musiałby to ktoś zweryfikować ale mniemam, że tak właśnie może być.

Jest to instrument klasy profesionalnej-mistrzowskiej, ale wbrew pozorom nie jest instrumentem wymagającym, także nawet osoby z kilkumiesięcznym stażem nie będą miały z nim problemu. Oczywiście jego możliwości będą wykorzystywane minimalnie, proporcjonalnie do umiejętności, ale jest to jedna z tych pozycji na rynku, która spokojnie wystarczy na cały tok edukacji + dalsza kariera zawodowa, wiec śmiało można powiedzieć że jeśli komuś nie zmieni się gust co do brzmienia, barwy to modelem tym może się cieszyć całe życie.

Fantastic grając staccato, detache, portato oddzywa się miłym dla ucha początkiem dźwięku. Konkretny przy ostrym staccato i miękkim przy portato czy łączeniach dźwięków w kantylenie. Podobnie legato – wszystko bardzo ładnie i lekko wskakuje na swoje wysokości. Trąbka sama ukierunkowuje grającego, bardzo pomaga w grze. Nie miałem problemu – naprawdę.

Trąbka jednak im dłużej się gra to zjada ogromne ilości powietrza także trzeba o tym pamiętać. Jeśli ktoś lubi dmuchać to będzie zadowolony, a jeśli ktoś nie lubi bądź nie potrafi dmuchać to gdy kupi Fantastic’a, Fantastic go tego nauczy. To, że gra się lekko nie jest synonimem tego, że instrument nie jest wymagający. Żadna trąbka nie zagra sama, ani ta za 300zł, ani ta za 25 tys. – doskonale to wiemy.

Muszę też przyznać, że Fantastic nie jest lekki. Da się odczuć grającemu poprzez swoją wagę. Piszę to jako moją obserwację. Fakt ten nie wpływa na grę. To na pewno kwestia przyzwyczajenia.

Jest to najcięższy model (wagowo) spośród wszystkich pozostałych modeli we flocie K&H. Wynika to z faktu, że trąbka została stworzona do grania głównie klasyki i jazzu przez to trzeba się liczyć, że nawet modele posrebrzane czy mosiężne będą grały dosyć ciepło. Nie jest to instrument typu 'heavy' jak Genesis, ale też nie jest lekki. Jego waga to ok 1060g. Wpisuje się więc w hierarchii lekko powyżej średniej na tle konkurencyjnych firm.

Wszystkie powyższe wrażenia odniosłem grając na standardowym zestawie bez kapsli heavy oraz bez tulei. W tym zestawieniu trąbka naprawdę przypadła mi do gustu. Choć każdy ma inny gust i o nich się nie dyskutuje stąd zdaję sobie sprawę z mnogości zbieżnych i rozbieżnych opinii na ten temat. I choć już spodziewałem się ogólnego zarysu pracy z trąbką – wracając do wcześniejszych doświadczeń to jednak Fantastic mnie miło zaskoczył. Każdy wcześniejszy model K&H od szkolnego wzwyż był przewidywalny w jakimś mniejszym bądź większym stopniu. Testowany model zaskoczył mnie wspomnianą już lekkością gry. Trąbka się odzywała od razu. Uważam to za ogromny atut.

Sama naprowadza muzyka na konkretną wysokość, co biorąc pod uwagę klasę instrumentu wcale nie jest regułą, gdyż tutaj nie o chodzi tak bardzo o aspekty techniczne tylko raczej dźwiękowe. Brzmi równo w całej skali, dolne i górne rejestry odpalają lekko, brzmiąco.

Na koniec dodam, że dodając kapsle heavy i tuleje instrument nabiera ciemniejszej barwy. Także jak dla mnie Fantastic nie potrzebuje zmian kapsli choć w jazz’ie sądzę, że takie zabiegi byłyby bardzo korzystne.


PODSUMOWANIE:

Reasumując pracę z Fatnastic’iem należy stwierdzić, że nie jest to zwykła trąbka. Praca z nią daje wiele satysfakcji. Niesamowita lekkość – naprawdę. To mnie zaskoczyło bardzo pozytywnie. Wszystko jest na swoim miejscu. Potencjalny nabywca na pewno będzie zadowolony. Nie będę jej porównywał do żadnej innej trąbki klasy mistrzowskiej. To trąbka ciekawa w swoim rodzaju. Inna niż te, na których miałem okazję grać.

Za całkiem rozsądną kwotę otrzymujemy profesjonalny instrument, który spokojnie sprosta stawianym mu wymaganiom. Ten kto się waha i nie jest przekonany, niech przetestuje produkty K&H. Jeśli nawet nie nosi się z zamiarem kupienia to chociaż może zweryfikować moje spostrzeżenia. Zachęcam do próbowania instrumentów.

To już ostatni artykuł z Kuhnl&Hoyer w roli głównej. Także pozostaje nam poczekać na kolejne nowości, które jeśli tylko będzie okazja, na pewno pojawią się w tym dziale.

Dla tych, którzy nie czytali o innych modelach polecam zaserwować sobie dobrą kawę lub herbatę i poczytać.

Jak zawsze podkreślam, że opis instrumentu jest moim subiektywnym odczuciem. Jeśli "coś uciekło" mojej uwadze, a dużo tego było, możecie pytać na PW - postaram się odpowiedzieć.

Pewnie odnieśliście wrażenie czytając moje artykuły o K&H, że nie znalazłem nic złego w tych trąbkach. Fakt jest faktem, że wszystkie modele były naprawdę udane. Nie było niczego co by mi się nie spodobało – gustować i dyskutować można na temat barwy instrumentu – ale u każdego z nas będzie ona inna o czym należy pamiętać. Także w mojej opinii trąbki K&H są bardzo fajnymi instrumentami stanowiącymi konkurencję dla innych firm. Jako puenta nasunęło mi się takie hasło:

Kto nie wierzy – niech się z nimi zmierzy! :D

:right: Dzięki raz jeszcze dla Wojtka za udostępnianie instrumentów :left:

Damian Ruskowiak