Drodzy forumowicze, poradźcie proszę
Gram na trąbce od 1,5 roku, od 1,5 miesiąca ćwiczę dużo częściej i ostatnio zaczął się u mnie pojawiać ból w okolicach żeber i w boku po dłuższym, intensywniejszym graniu, szczególnie po dwugodzinnej próbie orkiestry. Nie jest to jakiś silny ból, po prostu czuję, ze tam coś dzieje się nie tak. Teraz najbardziej boli mnie w całkowicie z boku na wysokości pępka (tam chyba kończy się to wolne żebro) i trochę wyżej w kierunku środka brzucha po lewej stronie (z lewą stroną mam problem, prawa jest ok). Tam chyba nie ma żadnych ważnych narządów wewnętrznych, więc przypuszczam, że to kwestia mięśni międzyżebrowych. Czasami zakłuje mnie też niżej już poza linią żeber.
Zauważyłam też, że pod koniec próby przy coraz większym zmęczeniu mocniej spinam brzuch, żeby jeszcze coś wygrać, a to zapewne nie poprawia sytuacji.
Niedawno miałam 5 dniową przerwę od grania i nic mnie nie bolało.
Czy to normalne, że tak boli, bo przez tyle lat życia nie używałam tych mięśni (wcześniej nigdy nie grałam na instrumencie dętym ani nie śpiewałam) i teraz zaczęły one intensywniej pracować, więc trzeba to po prostu przeczekać? Czy może źle podpieram oddech lub robię coś nie tak? A może przy graniu nic nie ma prawa boleć i to sprawa dla lekarza?
bóle w okolicach żeber
- Kamil
- Administrator
- Posty: 1370
- Rejestracja: 16 cze 2006, 19:52
- Instrument/y: B&S 3137
- Ustnik/i: Marcinkiewicz E17, JK 3C
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Wg mnie przy bólu nie ma co się na siłę przemęczać...
Skoro dyskomfort pojawia się po dłuższym wysiłku, a nie od razu, to pewnie sprawa kondycji.
Kondycję możesz poprawić np. ćwiczeniami oddechowymi, bieganiem, basen jest świetny dla dęciaków!
No i powoli do przodu, będzie coraz lepiej. Sam po serii prób czuję się nieraz, jak po solidnym treningu....
Skoro dyskomfort pojawia się po dłuższym wysiłku, a nie od razu, to pewnie sprawa kondycji.
Kondycję możesz poprawić np. ćwiczeniami oddechowymi, bieganiem, basen jest świetny dla dęciaków!
No i powoli do przodu, będzie coraz lepiej. Sam po serii prób czuję się nieraz, jak po solidnym treningu....
„Life is something like a trumpet. If you don't put anything in, you won't get anything out.”
Doula - Holistyczne Wsparcie Okołoporodowe
Doula - Holistyczne Wsparcie Okołoporodowe
- eliasztp
- Użytkownik
- Posty: 800
- Rejestracja: 8 sty 2008, 16:31
- Instrument/y: Yamaha Xeno
- Ustnik/i: Warburton 6M
- Lokalizacja: Brzeg
Ja miałem podobny przejściowy problem gdy przeniosłem się na trąbkę większą i jednocześnie cięższą. Wtedy bolała mnie lewa ręka, która nie była na początku przyzwyczajona do większego ciężaru. Może być też tak, że jak więcej grasz i jesteś bardziej zmęczona to mocniej ciśniesz na mięśniach, które i tak już są zmęczone i dlatego ten ból. Raczej obstawiałbym kwestię czasu aby organizm się przyzwyczaił i pilnować się, żeby nie cisnąć na siłę. Jeżeli nie dajemy już rady to lepiej dzisiaj odpuścić, a nie katować się.
-
- Nowicjusz
- Posty: 5
- Rejestracja: 14 mar 2016, 15:38
- Instrument/y: Getzen 300
- Ustnik/i: Bach 3c
- Lokalizacja: Kraków
Wiecie co, jak ćwiczę w domu to staram się nie przesadzać, ale na próbie orkiestry nie powiem przecież po godzinie, że nie gram, bo to już za dużo więc się ciśnie do końca. Najbardziej mnie boli własnie po próbie i dzień po.
Wczoraj nie grałam i dzisiaj już mnie nic nie boli. Przy okazji wczorajszej wizyty u lekarza powiedziałam o tych bólach, lekarz mnie zbadał, osłuchał i nie stwierdził niczego nienormalnego. Mam się nie martwić, ale obserwować tak że wszystko wskazuje na przeciążenie. Seba, współczuję odmy, skrajny przypadek, ale można się wystraszyć.
Niedługo będzie wiosna, więc zacznę się więcej wysiłkowo ruszać, więc to też pewnie pomoże.
Co do resztek powietrza, to faktycznie jak się kończy, a tu jeszcze fraza do dogrania została, to się się człowiek spina, żeby ciśnienie utrzymać. To na pewno nie pomaga. Tylko jak znaleźć balans pomiędzy graniem do końca powietrzem z płuc, a niegraniem na resztkach. Czemu to wszystko takie trudne
Wczoraj nie grałam i dzisiaj już mnie nic nie boli. Przy okazji wczorajszej wizyty u lekarza powiedziałam o tych bólach, lekarz mnie zbadał, osłuchał i nie stwierdził niczego nienormalnego. Mam się nie martwić, ale obserwować tak że wszystko wskazuje na przeciążenie. Seba, współczuję odmy, skrajny przypadek, ale można się wystraszyć.
Niedługo będzie wiosna, więc zacznę się więcej wysiłkowo ruszać, więc to też pewnie pomoże.
Co do resztek powietrza, to faktycznie jak się kończy, a tu jeszcze fraza do dogrania została, to się się człowiek spina, żeby ciśnienie utrzymać. To na pewno nie pomaga. Tylko jak znaleźć balans pomiędzy graniem do końca powietrzem z płuc, a niegraniem na resztkach. Czemu to wszystko takie trudne