Witam, gram na trąbce od 3 lat. Od kilku miesięcy, a przede wszystkim przez okres wakacyjny mam dość duże wahania skali i kondycji na trąbce.
Jestem dość pewien że za dużo gram i się przemęczyłem i chciałbym zapytać o wskazówki dotyczące prawidłowej ilości ćwiczenia.
Zauważam że jeśli gram jakiegoś dnia mniej, następnego dnia skala mi się od razu polepsza. Lecz próbowałem już różne metody:
-Rozgrywałem się rano i grałem przez cały dzień z przerwami (gram 15 minut, przerwa i tak cały dzień)
-Kiedy zauważyłem że to mnie męczy postanowiłem bardziej grać w kawałkach, ale i to mi nie pomaga.
Moje kluczowe pytanie jest więc czy muszę po prostu mniej codziennie grać i dopiero osiągnąć pewna kondycję do takich ćwiczeń?
Jest to jednak dość frustrujace dla mnie, kiedy staram się utrzymać pewną codzienną rutynę (Arban, Clarke, Guggenberger, ćwiczenia na skalę, gamy, etiudy, itp) a jednak widzę, że mam lepszą formę kiedy gram mniej.
Poważne problemy i przemęczenie
-
- Nowicjusz
- Posty: 1
- Rejestracja: 31 lip 2019, 20:37
- Instrument/y: B&S
- Ustnik/i:
-
- Nowicjusz
- Posty: 6
- Rejestracja: 6 sie 2011, 22:29
- Instrument/y: Schagerl 1000s Academica, Getzen 300
- Ustnik/i: Schilke 18
- Lokalizacja: z pomorza
Re: Poważne problemy i przemęczenie
Hej! Moim zdaniem grasz trochę za dużo, zwłaszcza jeśli sprawa się tyczy okresu wakacyjnego, gdzie podupada też systematyczność gry. Trąbka jest mało wdzięcznym instrumentem i kilkudniowe lub dłuższe przerwy w graniu są od razu słyszalne i przez takie coś człowiek nie tyle staje w miejscu w rozwoju jako trębacz, a niejednokrotnie się cofa i trzeba czasem dwa razy robić to samo.
Granie w takiej sytuacji przez kilka bitych godzin dziennie 7 dni w tygodniu nie jest dobrym pomysłem. Nie dajesz mięśniom twarzy odpocząć i przetrenowujesz je, co może mocno zniechęcić do dalszej gry.
Osobiście gram pół godziny dziennie w domu i czasem robię sobie jeden dzień wolnego w tygodniu. Jestem już po drugim stopniu SM parę lat, ale zawodowo poszedłem w zupełnie innym kierunku, więc na moje aktualne potrzeby (amatorska gminna orkiestra, chałtury w weekendy) taki system w zupełności wystarcza.
Proponuję grać 45 minut dziennie + przerwy, aby całość dopełnić do godziny i 1-2 wybrane dni w tygodniu wolne od gry. To na początek przez powiedzmy tydzień, dwa tygodnie. Potem jeśli będziesz czuł, że nie jesteś jeszcze zmęczony, to możesz sobie dokładać np. 5 minut co kilka dni.
Ważne, żeby się nie zajechać jednego dnia, bo następnego będzie kołpak na mordzie i nic nie zagrasz i tylko się powkurzasz mój nauczyciel mówił mi, że dobrym momentem, żeby dziś już odłożyć trąbkę są te chwile, w których odczuwasz pierwsze oznaki zmęczenia na buzi po ćwiczeniach, kiedy przerwy już nie pomagają tak dobrze. Wtedy odkładasz instrument. Za dzień lub dwa będzie lepiej, a potem jeszcze lepiej
Wg mnie to dobra strategia na zaplanowanie sobie czasu treningu. Gdybym robił tak przez całe 13 lat mojej kariery, to dziś pewnie byłbym drugim Marsalisem ale wiadomo, że w wakacje jest jak jest, więc i tak jest fajnie, że w ogóle teraz znajduję czas na plumkanie na tej trąbie Pozdrawiam!
Granie w takiej sytuacji przez kilka bitych godzin dziennie 7 dni w tygodniu nie jest dobrym pomysłem. Nie dajesz mięśniom twarzy odpocząć i przetrenowujesz je, co może mocno zniechęcić do dalszej gry.
Osobiście gram pół godziny dziennie w domu i czasem robię sobie jeden dzień wolnego w tygodniu. Jestem już po drugim stopniu SM parę lat, ale zawodowo poszedłem w zupełnie innym kierunku, więc na moje aktualne potrzeby (amatorska gminna orkiestra, chałtury w weekendy) taki system w zupełności wystarcza.
Proponuję grać 45 minut dziennie + przerwy, aby całość dopełnić do godziny i 1-2 wybrane dni w tygodniu wolne od gry. To na początek przez powiedzmy tydzień, dwa tygodnie. Potem jeśli będziesz czuł, że nie jesteś jeszcze zmęczony, to możesz sobie dokładać np. 5 minut co kilka dni.
Ważne, żeby się nie zajechać jednego dnia, bo następnego będzie kołpak na mordzie i nic nie zagrasz i tylko się powkurzasz mój nauczyciel mówił mi, że dobrym momentem, żeby dziś już odłożyć trąbkę są te chwile, w których odczuwasz pierwsze oznaki zmęczenia na buzi po ćwiczeniach, kiedy przerwy już nie pomagają tak dobrze. Wtedy odkładasz instrument. Za dzień lub dwa będzie lepiej, a potem jeszcze lepiej
Wg mnie to dobra strategia na zaplanowanie sobie czasu treningu. Gdybym robił tak przez całe 13 lat mojej kariery, to dziś pewnie byłbym drugim Marsalisem ale wiadomo, że w wakacje jest jak jest, więc i tak jest fajnie, że w ogóle teraz znajduję czas na plumkanie na tej trąbie Pozdrawiam!
Nie masz tu nic do gadania, tylko do grania...