Usta
- Kamil
- Administrator
- Posty: 1370
- Rejestracja: 16 cze 2006, 19:52
- Instrument/y: B&S 3137
- Ustnik/i: Marcinkiewicz E17, JK 3C
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Wiesz, trzeciej oktawy przez dwie godziny nie gram.
Ale nawet przy moim wkładzie pracy w granie, nie widzę problemu, żeby ćwiczyć np. 2h, z jakąś tam 10min przerwą.
Przecież wiadomo doskonale, że troszkę bardziej zaawansowani muzycy, na drugim stopniu, w akademiach ćwiczą kilka godzin dziennie..
Ale nawet przy moim wkładzie pracy w granie, nie widzę problemu, żeby ćwiczyć np. 2h, z jakąś tam 10min przerwą.
Przecież wiadomo doskonale, że troszkę bardziej zaawansowani muzycy, na drugim stopniu, w akademiach ćwiczą kilka godzin dziennie..
„Life is something like a trumpet. If you don't put anything in, you won't get anything out.”
Doula - Holistyczne Wsparcie Okołoporodowe
Doula - Holistyczne Wsparcie Okołoporodowe
- Rastamanek
- Użytkownik
- Posty: 244
- Rejestracja: 22 kwie 2006, 09:15
- Instrument/y: kawalek blachy
- Ustnik/i:
- Lokalizacja: s kątowni
nie no bez przerw to cała godzine raczej nie, raczej jak gram w domu to przerwy robie i cwicze ok 1h ew troche dłuzej. Jak mam lekcje i nie mogfe robic juz takich przerw to 40 min i juz góra nie wychodzi. wiem ze całe doby grac się nie da, no ale troche deneruwje mnie moja kondycja i dlatego pytam się czy da się cos z tym zrobic czy po prostu trzeba poczekac i to samo z czasem przyjdzie
- klonpiotr
- Użytkownik
- Posty: 195
- Rejestracja: 5 sie 2006, 11:59
- Instrument/y: yamaha ytr1335..
- Ustnik/i:
- Lokalizacja: Płośnica
- Kontakt:
No tak , ale chodzi o to ,że jak już grasz to to co potrafisz zagrać w pierwszych 15 minutach grania ,żebyś umiał zagrać i w 60 minucie grania, skoro ma się taką kondycję.Don Camillo Bb pisze:Wiesz, trzeciej oktawy przez dwie godziny nie gram.
Ale nawet przy moim wkładzie pracy w granie, nie widzę problemu, żeby ćwiczyć np. 2h, z jakąś tam 10min przerwą.
Przecież wiadomo doskonale, że troszkę bardziej zaawansowani muzycy, na drugim stopniu, w akademiach ćwiczą kilka godzin dziennie..
Ćwiczenia mają się inaczej do tego , bo wiesz czy możesz jeszcze grać czy nie i odpuszczasz bądź przykładasz, jeżeli chodzi już o np koncert to musisz tą 1h grać na wysokich obrotach i nie można już popuścić.
Można też grać kilka godzin dziennie , ale ten czas jest rozłożony na jakieś odcinki , to też co innego :razz:
trochę ciężko się dogadać
- Kamil
- Administrator
- Posty: 1370
- Rejestracja: 16 cze 2006, 19:52
- Instrument/y: B&S 3137
- Ustnik/i: Marcinkiewicz E17, JK 3C
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Tak, wiem. Akurat po godzinie gram lepiej niż po pierwszych 15min, rozegranie robi swoje.klonpiotr pisze:No tak , ale chodzi o to ,że jak już grasz to to co potrafisz zagrać w pierwszych 15 minutach grania ,żebyś umiał zagrać i w 60 minucie grania, skoro ma się taką kondycję.
Zależy jak liczyć czas grania, solista na koncercie gra załóżmy 2h, oczywiście też z przerwami. Zależy w jakiej skali.. I w ogóle duużo można dyskutować.
A do dziennego ćwiczenia godzinna kondycja to tak czy inaczej mało.
„Life is something like a trumpet. If you don't put anything in, you won't get anything out.”
Doula - Holistyczne Wsparcie Okołoporodowe
Doula - Holistyczne Wsparcie Okołoporodowe
-
- Użytkownik
- Posty: 12
- Rejestracja: 1 sty 2007, 22:36
- Instrument/y: Vincent Bach Stradivarius model 43
- Ustnik/i:
- Lokalizacja: Wrocław
mimo wszystko niewiele chociaż to wszystko zalezy od tego ile możesz. Granie na siłe na zasadzie: "już nie moge, ale jeszcze musze wytrzymać 20 minut" to samobójstwo dla ust. kondycje według mnie najlepiej budować w ten sposób: najpierw normalnie ćwiczysz, a potem po tym wszystkim grasz proste ćwiczenia z Arbana, czy Stampa powiedzmy przez 10 minut. Usta odpoczną na takim graniu, a kondycja się zwiększy
-
- Użytkownik
- Posty: 26
- Rejestracja: 11 lis 2006, 19:37
- Instrument/y: King 2070 Legend
- Ustnik/i: Vincent Bach 7C
- Lokalizacja: Południe Kraju:)
witam wrzystkich!pamietacie problrm HiniXa.mieal problem z ulozeniem warg na ustniku.Mam podobny tez pewnego czasu zsunalem ustnik i nie moge sie tego odzwyczaic a takie granie jest dobre na 10 minut. no i pozniej psuje sie zadecie.teraz szukam dobrego miejsca na ustach.jak powinno sie trzymac ustnik?w ktorym miejscu?Z gory dziekuje i pozdrawiam
- klonpiotr
- Użytkownik
- Posty: 195
- Rejestracja: 5 sie 2006, 11:59
- Instrument/y: yamaha ytr1335..
- Ustnik/i:
- Lokalizacja: Płośnica
- Kontakt:
Mogłeś założyć nowy temat , bo jeden temat a się ciągnie i ciągnie , a później nikomu się nie chce czytać wszystkich postów
Z tymi ustami to różnie, mnie uczono , że powinno być 1/3 ustnika na górnej wardze i 2/3 na dolnej i tak chyba powinno być prawidłowo. Jednak ja gram mniej więcej na połowie i gra mi się dobrze, także musisz trafić w ten dobry punkt.
Jeżeli Ci nie idzie to weź poprzedni ustnik , bo może ten akurat nie pasuje do Twoich warg. Wróć do starego ustnika i zobacz czy problem będzie się powtarzał
Z tymi ustami to różnie, mnie uczono , że powinno być 1/3 ustnika na górnej wardze i 2/3 na dolnej i tak chyba powinno być prawidłowo. Jednak ja gram mniej więcej na połowie i gra mi się dobrze, także musisz trafić w ten dobry punkt.
Jeżeli Ci nie idzie to weź poprzedni ustnik , bo może ten akurat nie pasuje do Twoich warg. Wróć do starego ustnika i zobacz czy problem będzie się powtarzał
- Oliver Smash
- Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 16 sty 2007, 23:01
- Instrument/y:
- Ustnik/i:
- Lokalizacja: Białystok
- Rastamanek
- Użytkownik
- Posty: 244
- Rejestracja: 22 kwie 2006, 09:15
- Instrument/y: kawalek blachy
- Ustnik/i:
- Lokalizacja: s kątowni
- Oliver Smash
- Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 16 sty 2007, 23:01
- Instrument/y:
- Ustnik/i:
- Lokalizacja: Białystok
- Rastamanek
- Użytkownik
- Posty: 244
- Rejestracja: 22 kwie 2006, 09:15
- Instrument/y: kawalek blachy
- Ustnik/i:
- Lokalizacja: s kątowni
- Oliver Smash
- Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 16 sty 2007, 23:01
- Instrument/y:
- Ustnik/i:
- Lokalizacja: Białystok
Rastamanek, po 1 tego co ja tworzę póki co nie można nazwać graniem (przejęzyczyłem się ). Po drugie kiedy tylko jestem w domu, a czasem się zdarza ze jest tak przez cały dzień, praktycznie zawsze dmucham (w takim sensie że kiedy czuję że mi idzie ciężko zajmuję się czymś innym, przewaznie jednak po krotkim okresie czasu wracam do tego). to nielogiczne, kto by wytrzymał kilka godzin ciągłego grania na początku nauki (?!)
- Rastamanek
- Użytkownik
- Posty: 244
- Rejestracja: 22 kwie 2006, 09:15
- Instrument/y: kawalek blachy
- Ustnik/i:
- Lokalizacja: s kątowni
-
- Użytkownik
- Posty: 26
- Rejestracja: 11 lis 2006, 19:37
- Instrument/y: King 2070 Legend
- Ustnik/i: Vincent Bach 7C
- Lokalizacja: Południe Kraju:)
dobrze pamietam sytuacje domowniku Olivera Smash.U mnie było to samo.na poczatku nikomu sie nie podoba,a pozniej jak wychodza melodyjki(najpierw to strzepy melodyjek:) to wtedy coraz mniej to innym przeszkadza.Zycze powodzenia.
Ps.Czy i jak mozna zepsuc sobie zadecie,po czym to widac i czy da sie to naprawic? POZDRAWIAM
Ps.Czy i jak mozna zepsuc sobie zadecie,po czym to widac i czy da sie to naprawic? POZDRAWIAM
- Rastamanek
- Użytkownik
- Posty: 244
- Rejestracja: 22 kwie 2006, 09:15
- Instrument/y: kawalek blachy
- Ustnik/i:
- Lokalizacja: s kątowni
u mnie teraz cos się dzieje nic grac nie moge i skala mi z dnia na dzien spada. dwa tygodnie temu przed samymi feriami przetrenowałem usta, mówi sie trudno zrobiłem dwa dni przerwy i zaczałoem powoli grac. Moja skala to było tak ok g2 umiałem na luzie zagrac to g2 ale po chwili usta się meczyły i juz musiałem dociskac żeby dzwiek utrzymac. Pomyślałem że koniec tego i po prostu nie będe grał powyzej e2. Duzo kontrolowałem wtedy dociskanie ale na poczatku jak usta były niezmęcxzone to nawet dłuższe nuty e2 wychodziły przy mały docisku. Pograłem tak jakos dwa dni i poxniej zachoworowałem i nie grałem tydzien prawie tzn grałem pół tygodnia ale bardzo mało bo starsznie xle szło, a póxniej dwa dni zupełnej przerwy. Teraz juz mineło 1,5 od kiedy znowu cwicze systematycznie codziennie. Na początku nie było porblemów kondycja spadła no ale to oczywiste. Nie grałem powyzej e2. od kilku dni zauwazyłem że usta mecvza mi się z dnia na dzien coraz szybciej a skala mi z dnia na dzien spada. teraz o e2 moge pomrzyc. przez osoatnie dwa dni grałem tylko do c2 które tez juz zaczynam dociskac przy dłuższym dzwieku. Wczoraj grałem długie dzwieki. zaczałem od c1 i póxniej kwintami g1, d1, a1 i wyłasnie jak doszedłem do a2 chwile dzwiek potrwał i usta nie wytrzymała i poleciałem w dół. Pewnie gdyby docisnął trabke do dzwięk by nie zleciał w dół ale przez nie o to chodzi żeby cisnąc na a1 :neutral: wczoraj nie grałem prawie w ogóle tylko sie rozegrałem i pograłem chwile tych długi dzwieków własnie do tego a1, wiecie jaka moze byc tego przyczyna?